Lenovo Legion Y740 jest bardzo wydajnym laptopem do gier z kartą graficzną najnowszej generacji, którego miałem okazję przez miesiąc testować. Początkowo miałem obawy czy laptop poradzi sobie z wymagającymi tytułami, lecz już po pierwszych kilku godzinach pracy z tym sprzętem zostały one rozwiane. Nieco więcej o tym gamingowym potworze dowiecie się w dalszej części recenzji.

Specyfikacja

Dane podstawowe
Model Lenovo Legion Y740
Wymiary 412,6 mm x 304,9 mm x 23 mm
Waga 2,9 kg
Materiały metal, plastik
Ekran
Przekątna 17,3 cala
Matryca IPS, 144 Hz z obsługą G-Sync
Rozdzielczość Full HD (1920x1080 px)
Obsługa HDR Tak, Dolby Vision
Podzespoły
Procesor Intel® Core™ i7-8750H 8. generacji
Karta graficzna NVIDIA® GeForce RTX™ 2060
RAM 16 GB DDR4 2666 MHz
Dysk SSD 500 GB SSD NVMe
Dysk HDD Brak
Bateria 76 Wh, szybkie ładowanie 230W
Napęd optyczny Brak
Łączność
WiFi Killer™ Wireless 2 x 2 802.11 AC
Bluetooth Bluetooth 4.1
Porty
USB typu A 1 x USB 3.1 Gen 2
2 x USB 3.1 Gen 1
USB typu C 1 x USB typu C ze wsparciem Thunderbolt™ 3
Złącza obrazu Mini DisplayPort™ 1.4
HDMI™ 2.0
Port sieciowy Ethernet 1 Gbps
Pozostałe Zintegrowane gniazdo mikrofonu i słuchawek 3,5 mm
Otwór NOVO
Gniazdo linki zabezpieczającej Kensington
Gniazdo zasilacza
Cena około 7800 złotych

Budowa i jakość wykonania

Laptop przyszedł do mnie w dość sporym, estetycznym pudełku opatrzonym grafiką Lenovo Legion. Po otwarciu po prawej stronie znalazło się osobne, czarne pudełko z dość pokaźnym zasilaczem o mocy 230 Wat. Tuż obok kolejna przegroda. Po zdjęciu panelu ochronnego z wyciętym logo Legiona ukazał się zawinięty w materiałową torebkę laptop. Gdy go wyciągniemy, należy pamiętać jeszcze o skrawku materiału chroniącego ekran.

Na pierwszy rzut oka urządzenie sprawia wrażenie bardziej biznesowego aniżeli gamingowego głównie za sprawą prostego, nowoczesnego wykończenia. Jedyną rzeczą jaką zobaczymy na wykonanej w całości z aluminium klapie jest nazwa produktu. Nieco za nią znajduje się plastikowy panel z podświetlanymi na biało oznaczeniami portów. Po obróceniu sprzętu rzuca nam się w oczy kolejna gładka tafla aluminium i pokaźny układ chłodzenia.

Na lewym boku prócz wylotu powietrza znajdują się tylko dwa porty – USB typu C z obsługą Thunderbolt™ 3 oraz wejście minijack 3,5 mm. Warto tutaj wspomnieć, że złącze to odpowiada zarówno za podłączenie słuchawek i mikrofonu, a osoby korzystające dotychczas z dwóch wejść będą musiały uzbroić się w przejściówkę. Z prawej strony projektanci laptopa umieścili otwór NOVO służący do przywracania systemu oraz jedno złącze USB typu A. Dopiero gdy spojrzymy na tył ukaże się nam większość portów. To tutaj podłączymy zasilacz, dwa urządzenia na USB typu A, przewód Ethernet oraz dodatkowe ekrany za pomocą HDMI 2.0 lub Mini DisplayPort 1.4.

Po otwarciu pokrywy rzuca się w oczy klawiatura z blokiem numerycznym. Mimo jednorodnego koloru, klawisze są wykonane z plastiku, a nie jak cała obudowa z metalu. Jej jedyną bolączką pod względem budowy okazała się nieco skrzypiąca spacja, która była słyszalna w cichym otoczeniu. Pod nią znajduje się średniej wielkości touchpad z dwoma fizycznymi przyciskami. Wspiera on wiele punktów dotyku, dzięki czemu jest możliwość sterowania komputerem gestami. Tuż pod ekranem znajduje się jeszcze jeden przycisk, za pomocą którego włączamy komputer.

O ekranie niestety w żaden sposób nie można powiedzieć, że jest bezramkowy. Na dole znajdują się około dwa centymetry przestrzeni, na której umieszczone zostało logo Legion. Ze wszystkich pozostałych stron ramka ma około centymetr szerokości. Na samej górze, na środku znajduje się kamerka, a po obu jej stronach ulokowano po jednym mikrofonie.

Gdy obrócimy laptopa do góry nogami ponownie widać sporą taflę aluminium, a w górnej części znalazł się bardzo duży i wydajny układ chłodzenia na całą szerokość komputera. Na tyle producent postanowił ulokować subwoofer, natomiast pozostałe dwa głośniki znalazły się z przodu po bokach.

Wróćmy na chwilę do zasilacza. Samo urządzenie wykonane jest również bardzo porządnie, a głównym użytym materiałem jest w tym przypadku tworzywo sztuczne. Sam jego kabel jest zaopatrzony w rzep, który przyda się między innymi podczas jego przenoszenia. Do głównej jednostki zasilacza wpina się oddzielny kabel, który należy podłączyć do gniazdka.

Ocena: 9/10


Ekran

Ekran Lenovo Legion Y740 wyposażony jest w matrycę IPS o rozdzielczości Full HD (1920x1080 px), która jest całkowicie wystarczalna do komfortowego korzystania. Częstotliwość odświeżania monitora to 144 Hz, a producent nie żałował swojemu wytworowi obsługi G-Sync od NVIDII i Dolby Vision.

Obraz wygląda o niebo lepiej niż na moim monitorze MSI z matrycą VA. Kolory są żywe, a kontrast jest również znakomity. Deklarowana przez Lenovo maksymalna jasność ekranu wynosi 500 nitów, co powoduje że nawet przy sporej ilości światła będziemy mogli spokojnie go używać. Mimo to po ustawieniu maksymalnej jasności, gdy słońce będzie świecić bezpośrednio w matrycę niektóre ciemne elementy mogą okazać się niewidoczne.

Bardzo mi się spodobało zaimplementowanie w laptopie HDR, które nadal jest nieczęsto spotykane w komputerach. Tutaj projektanci pokusili się o zastosowanie Dolby Vision, które jest nieco lepsze od powszechnie używanego HDR10. Czemu? Zawiera dynamiczne metadane, dzięki czemu filmowcy mogą sterować jasnością każdej ze scen. W przypadku drugiej technologii ustawienie musi być stałe na cały film albo grę.

Mimo wielu zalet, dopatrzyłem się również wady. Monitor jest nierównomiernie podświetlony. Po zaciemnieniu pomieszczenia przy ramkach widoczne jest kilka wyraźnie jaśniejszych od tła punktów, co nie przeszkadza jakoś bardzo w użytkowaniu, lecz w urządzeniu za tę cenę nie powinno się w ogóle zdarzyć.

Ocena: 8/10


Klawiatura

Klawiatura z układem wyspowym umieszczona w Legionie Y740 jest dość wygodna. Mimo niskiego skoku klawiszy bardzo dobrze oceniam wrażenia z pisania i grania. Nie uświadczymy na niej niestety tradycyjnych klawiszy macro, ale za to znalazło się miejsce na blok numeryczny i pełnowymiarowe strzałki w normalnym ustawieniu.

O ile przyjść i zacząć grać na klawiaturze można zacząć od razu, to do używania niektórych jej elementów trzeba się przyzwyczaić. Mowa tu między innymi o nieco przekombinowanym bloku numerycznym. Po jego wyłączeniu możemy albo używać jego przycisków jako klawiszy multimedialnych, albo w oprogramowaniu dostarczonym z laptopem skonfigurować własne makra.

Jak na produkt przeznaczony dla graczy przystało, klawiatura posiada pełne podświetlenie RGB zarządzane przez Corsair iCUE. Dzięki temu można zarządzać podświetleniem każdego z klawiszy osobno. Program oferuje multum predefiniowanych ustawień podświetlenia, jak na przykład tęcza, fala, pulsowanie czy zmiana koloru w zależności od temperatury urządzenia.

Ocena: 8/10


Bateria

Bateria w laptopie ma pokaźną pojemność 76 Wh, co przy napięciu 20V daje 3800 mAh, a komórkowym 3,7V – 20 540 mAh. Przy używaniu na drugim profilu wydajności energii wystarcza na 3-4 godziny oglądania Netflixa czy przeglądania internetu. Wartość ta oczywiście spada podczas gry w wymagające tytuły. Osobiście nie uważam tego za wyśmienity wynik, jednak należy pamiętać, że topowe podzespoły cechują się wysokim zużyciem energii.

Jedynym sposobem na naładowanie urządzenia jest skorzystanie z zasilacza, którego moc wynosi aż 230 Wat. Przy włączonym szybkim ładowaniu potrafił on naładować baterię z 10% na 90% w ciągu niecałej godziny. Ponadto jeżeli korzystamy z laptopa tylko przy biurku, w oprogramowaniu producenta można włączyć opcje, która blokuje przepływ energii przez akumulator, dzięki czemu zachowuje on na dłużej swoją żywotność.

Niestety, posiadacze powerbanków wspierających Power Delivery nie będą zadowoleni. Port USB typu C nie pozwala bowiem nawet na podładowanie laptopa za pomocą przenośnego akumulatora. Mimo wszystko należy pamiętać, że laptopy do gier nie są projektowane z myślą o długim działaniu na baterii.

Ocena: 3,5/10


Wydajność

W kwestii wydajności laptopa nie można się do niczego przyczepić. Testowany przeze mnie sprzęt bez problemów poradził sobie z praktycznie wszystkimi zadaniami, które przed nim postawiłem. Znakomity duet Intel® Core™ i7-8750H 8. generacji i NVIDIA® GeForce RTX™ 2060 pozwalał na komfortowe granie we wszystkie posiadane przeze mnie gry na najwyższych ustawieniach bez żadnych przycięć, nagrywanie materiałów z gier, ich komfortową obróbkę w programach Adobe Creative Cloud oraz programowanie.

Procesor, który napędza laptopa może pochwalić się bazowym taktowaniem wynoszącym 2,2 GHz, które wzrasta do maksymalnie 4,1 GHz w trybie turbo. Wspomniany układ ma sześć rdzeni i dwanaście wątków i TDP na poziomie 45 W. Zastosowana karta graficzna ma na pokładzie 6 GB pamięci GDDR6 na kościach wytworzonych przez Samsunga.

Wspomniany wyżej duet nie powinien mieć najmniejszych problemów z wydajnością również w praktycznie wszystkich obecnych na rynków grach. Osobiście testy rozpocząłem od włączenia Wiedźmina 3, który na ustawieniach UBER nie miał problemów z utrzymaniem stabilnych 60 fpsów. Bardzo dobrze wypadły również Counter-Strike: Global Offensive i Rainbow Six Siege. W obu wymienionych tytułach liczba klatek na sekundę nawet podczas nagrywania obrazu przez większość czasu utrzymywała się powyżej granicy 144 fpsów, z małymi, rzadkimi spadkami.

Nie można narzekać również na domyślnie zamieszczony w zestawie dysk SSD NVMe. Jego pojemność wynosi nieco ponad 500 GB, co pozwoli na pobranie około dziewięciu obszernych gier i bardzo dużej liczby programów. Ponadto przy jego szybkości wynoszącej wg CrystalDiskMarka ponad 3 GB/s, ograniczeniem przy pobieraniu dużych plików nie będzie w żadnym stopniu komputer, a sieć, gdyż w karta sieciowa w laptopie obsłuży maksymalnie 1000 Mb/s.

Problemem wydajnych laptopów są wysokie temperatury. W Lenovo Y740 karta graficzna rozgrzewa się maksymalnie do nieco ponad 70℃, podczas gdy wartość ta dla procesora wynosi 90℃. Mimo pozorów układ chłodzenia jest bardzo wydajny. Podczas normalnej pracy w ogóle go nie słychać, jednak pod obciążeniem robi się on dosyć głośny, co nie powinno w żaden sposób przeszkodzić w rozgrywce osobom grającym w słuchawkach, lecz może się bardzo nie spodobać YouTuberom i streamerom, gdyż na nagraniach może być obecny słyszalny szum. Podczas gry i innych czynności mocno angażujących kartę graficzną i procesor dość łatwo można odczuć również emitowane ciepło na obudowie, szczególnie dotykając metalowego panelu na wysokości przycisku uruchomienia laptopa.

Podczas testów wykonałem również kilka innych benchmarków, których wyniki znajdziecie poniżej:

Benchmark: Jetstream 2

W teście Cinebench R20 komputer osiągnął wynik 2291 cb, który plasuje go tuż za sprzętem z Intel® Core™ i7-7700K i przed Intel® Core™ i7-6700HQ. W podstawowym benchmarku PCMark 10 Legion Y740 osiągnął 5844 punktów, na co złożyły się wyniki w kategorii Essentials – 9525, Productivity – 7204 oraz Digital Content Creation – 7895.

Kolejnym wykonanym przeze mnie sprawdzianem był 3DMark 11 Performance 1.0, podczas którego komputer osiągnął 16 880 oczek, co uplasowało go w porównaniu tuż za komputerem do gier w 4K. Na ostateczny rezultat wpłynęły oceny z Graphics Score – 19 493 pkt, Physics Score – 12 364 pkt i Combined Score – 11 585 pkt.

Ocena: 10/10


Głośniki

W komputerze są wbudowane głośniki stereo z certyfikacją Dolby Atmos®. Łącznie mają moc 7W, z czego prawie połowa stanowi moc subwoofera umieszczonego na spodzie urządzenia. Jeśli oczekujesz wrażeń dźwiękowych jak z sali Xtreme w Multikinie w Katowicach, to jednak muszę wylać ci na głowę kubeł zimnej wody.

Osobiście denerwuje mnie to, że Dolby dosłownie wszędzie wciska swój znaczek, nie zważając na jakość. W celu osiągnięcia efektu Dolby Atmos w kinie lub salonie używane jest co najmniej kilka głośników, z których część znajduje się na suficie lub jest umiejscowiona tak, by fale dźwiękowe odbijały się od niego i trafiały do uszu właścicieli i jego gości. Jak nietrudno się domyślić, w laptopie nie ma miejsca na wykorzystanie tej technologii.

Podczas słuchania muzyki basy są praktycznie nieobecne. Gdy wyłączy się korekcję od Dolby, dźwięk staje się dużo mniej przyjemny i bardzo odbiega od tego co słyszymy w słuchawkach. Tony średnie i wysokie są nawet nieźle słyszalne do około 60% poziomu głośności. Nie powinno być również problemów z grą korzystając z wbudowanych głośników. Wyraźnie słychać różnicę między dźwiękami emitowanymi po lewej i prawej stronie.

Ocena: 4/10


Oprogramowanie

W laptopie fabrycznie przez producenta zostały zainstalowane następujące programy: Corsair® iCUE, Lenovo Vantage, Dolby Vision, Dolby Atmos oraz McAfee® Antivirus (wersja próbna). Nie mamy tu do czynienia ze śmieciowym oprogramowaniem, jak czasami bywa w przypadku innych producentów.

Jedyną funkcją Corsair® iCUE jest zarządzanie podświetleniem RGB laptopa. Aplikacja znanego producenta peryferiów i części komputerowych sprawdza się w swoim zadaniu znakomicie, pozwalając użytkownikowi na personalizację każdego klawisza i strefy RGB w urządzeniu przy użyciu kilkunastu wbudowanych trybów świecenia.

Kolejne dołączone z laptopem oprogramowanie służy do zarządzania technologiami certyfikowanymi przez Dolby. W aplikacji Dolby Atmos istnieje możliwość zmiany typu dźwięku w celu poprawy jego jakości (na przykład ustawienie wcześniej przygotowanych konfiguracji dla muzyki, gier albo filmów), natomiast w Dolby Vision teoretycznie możemy dostosowywać tryb HDR, jednak w moim przypadku okienko wyboru nie otwierało się.

Do zestawu została załączona również wersja próbna McAfee® Antivirus ważna przez równe trzydzieści dni. To według mnie niepotrzebny dodatek, jako że wbudowany antywirus Microsoftu w zupełności zaspokaja potrzeby większości użytkowników, a w dzisiejszych czasach coraz mniej osób jest chętnych płacić za antywirusy. Program w domyślnej konfiguracji spisywał się natomiast całkiem nieźle, lecz mnie osobiście pod koniec testów nieco irytowały pojawiające się co kilka godzin powiadomienia o wygasającej licencji.

Na sam koniec zostawiłem wisienkę na torcie, czyli Lenovo Vantage – bardzo przydatne narzędzie do zarządzania laptopem. Pozwala ono na wykonanie wielu rozmaitych czynności od prostych, jak aktualizacji biosu czy Windowsa bez większych komplikacji, włączenie szybkiego ładowania, tzw. bezpiecznego wifi, dźwięku Dolby, trybu hybrydowego albo blokady touchpada.

Po kliknięciu "Przetwarzanie danych" ukaże nam się okienko z dwoma zakładkami. W pierwszej można skonfigurować automatyczną blokadę panelu dotykowego podczas grania oraz skrót klawiszowy, który będzie go odblokowywał. W drugiej natomiast można skonfigurować klawisze makr znajdujące się na klawiaturze numerycznej.

W menu Optymalizator znajdziemy tylko dwie funkcje mające zwiększyć wydajność laptopa podczas grania lub pracy. Istnieje możliwość uruchomienia automatycznego zamykania wybranych aplikacji oraz wybrania programów, które mają być priorytetowo traktowane podczas korzystania z internetu.

Sporo funkcji jest też w ustawieniach zasilania. Zobaczymy w nich między innymi wszystkie informacje o akumulatorze, w tym jego realną pojemność, włączymy tryb oszczędzania energii czy szybkie ładowanie. Ponadto producent udostępnia możliwość samodzielnego włączenia aktywnych portów USB i pozostawienia ich czynnych podczas pracy na akumulatorze.

Ocena: 9/10


Wrażenia z użytkowania

Po miesiącu korzystania z Lenovo Legiona Y740 mam na jego temat bardzo dobre zdanie. Na samym początku, tuż po odpakowaniu sprzętu moją uwagę zwrócił dość prosty, estetyczny wygląd bez żadnych wodotrysków, co bardzo mi przypadło do gustu. Gdy zainstalowałem system i programy, z których zazwyczaj korzystam, niezwłocznie przystąpiłem do testów.

Nie miałem żadnych problemów z przesiadką z używanej zazwyczaj przeze mnie klawiatury mechanicznej na tę zainstalowaną w laptopie. Na początku trochę zmieszała mnie nietypowa klawiatura numeryczna i klawisze "Home", "End", "Page Up" oraz "Page Down" umiejscowione na strzałkach, aktywowane przy użyciu "Fn". Przyzwyczajenie się do niecodziennego układu zajęło mi jednak tylko kilka godzin, a pisanie w kolejnych dniach wspominam bardzo przyjemnie. Na plus zasługuje również możliwość samodzielnego skonfigurowania podświetlenia przycisków za pomocą Corsair iCUE, jednak należy pamiętać o dodaniu tego programu do autostartu. Osobiście bardzo spodobał mi się domyślny motyw zwany jako "Spiral Rainbow".

Następną wykonaną przeze mnie rzeczą było pobranie filmu demonstracyjnego Dolby Vision i przekonanie się czy HDR w laptopie jest w porządku. Po dobrym wrażeniu, jakie sprawił na mnie materiał, zacząłem poszukiwanie innych treści wspierających tę technologię, w moim przypadku na Netflixie. Okazało się, że jest ich całkiem sporo. Na pierwszy ogień wziąłem "Naszą planetę", po czym zabrałem się za seriale Marvela. O ile w pierwszym tytule obraz prezentował się naprawdę przyzwoicie, to mam wrażenie, że w części innych oglądanych przeze mnie materiałów ich twórcy nie do końca postawili na tę technologię. Tutaj także po raz pierwszy wyraźnie rzuciło mi się w oczy nierównomierne podświetlenie ekranu. Korzystając z ładnej pogody pewnego dnia poszedłem z laptopem na dwór. Jak się prędko okazało, nawet w pełnym słońcu nie występował żaden duży problem z widocznością wyświetlanego obrazu, jedyne co mogło umknąć naszym oczom to niektóre szczegóły umieszczone na ciemnym tle, które mimo wszystko lekko się ze sobą zlewało.

Podczas testów sprawdziłem również głośniki. Te z pewnością nie zdołają zadowolić nawet początkującego melomana, lecz do podstawowych czynności jak okazjonalne oglądanie filmów czy granie w trakcie ładowania się słuchawek w zupełności wystarczały. Mimo zastosowania subwoofera osobiście nie słyszałem praktycznie basów, jednak plus należy się za wyraźną różnicę między dźwiękami z lewej i prawej strony. Oprogramowanie Dolby Atmos pozwalało również na aktywowanie namiastki dźwięku przestrzennego, lecz w tym segmencie również nie było fajerwerków.

W końcu zabrałem się testowania rzeczy, która jest domeną Lenovo Legiona Y740 – gier. Na pierwszy ogień poszedł Wiedźmin 3, w którym na start ustawiłem jakość grafiki na UBER i rozpocząłem nową rozgrywkę. Ku mojemu zdumieniu laptop podołał wyzwaniu bez problemu, a do tego utrzymywał stabilne 60 klatek na sekundę! Po kilkunastu godzinach przyjemnej gry postanowiłem pobrać Counter-Strike'a i Rainbowa Six Siege. Jak możecie się spodziewać, obie gry również bez problemu działały na najwyższych ustawieniach w ponad 144 fpsach.

Właśnie na tym urządzeniu nagrałem prezentacje map Workout i Ruby, a kilka dni później również Sirocco. Testowany przeze mnie sprzęt nie miał żadnych problemów z nagrywaniem gry w stabilnych 60 fpsach, a następnie również podstawowym montażu materiałów. Renderowanie prostych filmów w Adobe Premiere Pro nie trwało długo za co również testowanemu przeze mnie laptopowi należy się plus.

Lenovo Legion Y740 nie będzie jednak idealnym komputerem dla streamerów i YouTuberów. Przy dużym obciążeniu po prostu jest on dość głośny, co słychać w stworzonych materiałach. Zewnętrzny mikrofon, z którego korzystałem (i niedługo na Cybersporcie pojawi się jego recenzja) bez pomocy redukcji szumów w programach nie potrafił sobie poradzić z hałasem.

Z kolejnym problemem spotkałem się przy próbie zabrania laptopa ze sobą w trasę. Korzystając dotychczas tylko z piętnastocalowych urządzeń nie mogłem znaleźć u siebie torby na laptopa o odpowiednich wymiarach, każda była o kilka centymetrów za mała. Problem rozwiązałem wkładając go do plecaka, lecz należy pamiętać, że Legion Y740 jest dość spory i nie zawsze może się zmieścić.

Pewnego dnia zabrałem się za testowanie oprogramowania dostarczonego przez producenta, które jest nawet całkiem użyteczne. Prócz znajdującej się w systemie próbnej wersji antywirusa, szybko doceniłem opcje dostępne we wszelkich pozostałych segmentach zawartych przez Lenovo aplikacji. Niedługo po rozpoczęciu testowania komputera, gdy kończyła się w nim energia, zauważyłem w Lenovo Vantage ikonkę listka i przycięty napis "Oszczędzanie ...". Następnie przed pójściem spać podpiąłem laptopa do prądu, a rano okazało się, że... nie naładował się ani jeden procent baterii! Okazało się, że włączając tę funkcję, laptop nie przyjmuje prądu w celu wydłużenia żywotności baterii, co jest bardzo przydatne między innymi, gdy siedzi się przez większość czasu z urządzeniem podpiętym do sieci.

Pod względem łączności również wszystko wyglądało super. Poza dwoma dniami, kiedy komputer nie wykrywał sieci Wi-Fi wszystko hulało naprawdę dobrze i nie miałem żadnych problemów z połączeniami internetu bezprzewodowego oraz bluetooth.

Bardzo zadowoliła mnie liczba portów w urządzeniu, która w żaden sposób nie ogranicza jego posiadacza. W laptopie jak już wspominałem znalazły się dwa złącza zdolne przesyłać obraz: HDMI oraz Mini Display Port. Ze względu na to, że nie posiadam przejściówki, miałem okazję testować tylko pierwsze wymienione i już na wstępie ucieszyłem się, że jest ono zdolne przesyłać dane w 120 Hz. Ponadto większości użytkowników nie zabraknie też wejść USB, których znajdziemy tutaj aż cztery, w tym jedno typu C ze wsparciem Thunderbolt. Dzięki temu miałem na przykład możliwość podłączenia jednocześnie myszki, klawiatury mechanicznej i pendrive'a.

Ocena: 9/10


Podsumowanie

Czy polecam tego laptopa? Tak i to bardzo. Jeśli lubisz mobilność, często wyjeżdżasz albo nie masz miejsca na komputer stacjonarny, to jest to właśnie sprzęt dla ciebie. Zagrasz na nim w praktycznie wszystkie gry na wysokich ustawieniach, w wolnym czasie znakomity ekran pozwoli ci nacieszyć się znakomitym obrazem na przykład filmów, natomiast podświetlana klawiatura polepszy design twojego pomieszczenia. Jeśli jednak masz zamiar streamować, nagrywać czy korzystać z urządzenia siedząc przy biurku, osobiście zainwestowałbym w komputer stacjonarny, w którym można wymienić podzespoły i co ważne można go wyciszyć tak, by nie było go w ogóle słychać przy nagrywaniu.

Osobiście szkoda było mi rozstawać się z Lenovo Legion Y740 po miesiącu wspólnej przygody. Jak już wcześniej wspominałem, jakość sprzętu jest na tyle dobra, że bez problemu przezwycięża nieliczne niedogodności jak między innymi słaba bateria albo głośniki. Głównie dzięki tym testom zacząłem się zastanawiać nad zakupem laptopa dla siebie do korzystania w miejscach, gdzie ciężki i duży sprzęt stacjonarny okazałby się nieprzydatny.

Ogólna ocena: 9/10