Obecność zespołów ze świata Formuły 1 w esporcie nie jest już niczym nowym, wszak swoje sekcje od jakiegoś czasu posiadają chociażby Mercedes czy Red Bull. Właściwie jedynym zespołem rywalizującym na co dzień w królowej sportów motorowych, a nie angażującym się do tej pory w sporty elektroniczne jest Ferrari. Jak się okazuje, ten stan rzeczy już wkrótce może ulec zmianie.
W drugim sezonie F1 Esports Series na desygnowanie do walki swoich wirtualnych kierowców zdecydowało się dziewięć na dziesięć ekip Formuły 1. Jak nietrudno się domyślić, wyjątkiem była właśnie włoska stajnia. Wydaje się jednak, że wysoko postawione osoby w Ferrari dostrzegły potencjał drzemiący w esporcie i być może zmieniły swoje, sceptyczne dotąd, podejście do tej kwestii. A przynajmniej taki przekaz płynie z ostatnich wypowiedzi szefa zespołu z Maranello, Mattii Binotto. – Zainteresowanie esportem jest coraz większe i my, jako Ferrari, podchodzimy do tego tematu bardzo poważnie – powiedział Binotto. – Nie jesteśmy jeszcze w pełni zaangażowani w F1 Esports Series, ale to jest coś, nad czym trwają dyskusję. Wkrótce podejmiemy decyzję – dodał Włoch.
Wydaje się, że gdyby Ferrari miało postawić swój pierwszy krok w esporcie, to przynajmniej na początku ograniczyłoby swoje działania tylko do tytułu produkcji Codemasters. Przypomnijmy, że właśnie trwają internetowe kwalifikacje do trzeciego sezonu wirtualnych Mistrzostw Świata Formuły 1 z pulą nagród w wysokości 500 tysięcy dolarów. Istnieje szansa, że w przypadku odpowiednio szybkiego utworzenia przez Ferrari sekcji esportowej ów ekipa będzie mogła wystawić swoich reprezentantów na tych zawodach.