Po pierwszym dniu Rift Rivals 2019 NA vs EU można było odnieść wrażenie, że drużyny z LCS nie będą w stanie zatrzymać rozpędzonych formacji z Europy na drodze do perfekcyjnego bilansu podczas fazy grupowej. I co prawda reprezentacji LEC udało się obronić fotel lidera, dzięki czemu będzie lepiej rozstawiona w finale, ale przebieg wczorajszych starć był daleki od perfekcji. Wystarczy powiedzieć, że łącznie to ekipy z Ameryki wygrały więcej meczów niż ich rywale.

Team Liquid 1:0 G2 Esports

Jako pierwszy punkty na koncie LCS zapisał Team Liquid. I dokonał tego, pokonując nie byle kogo, bo samych mistrzów MSI 2019 – G2 Esports. Yilliang "Doublelift" Peng i spółka zrewanżowali się tym samym za porażkę w finale tajpejskiego turnieju, choć z pewnością nie było to wymarzone zwycięstwo. W zasadzie G2 przegrało to spotkanie na własne życzenie, ale widać było, że gracze hiszpańskiej organizacji traktują ten mecz z przymrużeniem oka.

Cloud9 0:1 Origen Origen

Na znacznie mniej pozwoliło Origen w kolejnym starciu, miażdżąc Cloud9 w niewiele ponad 25 minut. To zwycięstwo przypieczętowało pierwsze miejsce dla LEC. Należy jednak pamiętać, że w meczu tym w miejsce chorego Zachariego "Sneaky'ego" Schuderiego zagrał rezerwowy dżungler Cloud9 – Robert "Blaber" Huang. Zajął jego miejsce tylko oficjalnie, gdyż u boku Tristana "Zeyzala" Stidama wystąpił midlaner zespołu, Yasin "Nisqy" Dinçer, natomiast Blabera zobaczyliśmy na środkowej alei. W każdym razie te roszady z pewnością były jednym z powodów, dla których C9 nie sprawiło większych problemów OG.

TSM tsm logo 0:1 G2 Esports

Po porażce w meczu inaugurującym drugi dzień G2 stanęło w szranki z TSM. Mistrzowie LEC uznali ten pojedynek za świetną okazję dla Marcina "Jankosa" Jankowskiego na grę Pykiem, co sprawiło, że w oficjalnych spotkaniach wszyscy zawodnicy G2 Esports mieli już okazję zagrać tą postacią. I może nie był to najlepszy występ Polaka (porównując jego Pyke'a z tym Martina "Wundera" Hansena), ale i tak G2 zdołało odnieść zwycięstwo w niecałe 25 minut.

Team Liquid 1:0 Origen Origen

Najbardziej emocjonujące starcie dotychczas na Rift Rivals czekało nas chwilę później, kiedy to Team Liquid zmierzył się z Origen. Przez pierwszych dwadzieścia minut obie ekipy szły łeb w łeb, ale wtedy doszło do teamfightu, który zapewnił TL prowadzenie. Dwie minuty później, pod nieobecność rywali, Doublelift i spółka otworzyli drogę do ich bazy, a po zabiciu Nashora przez Liquid Origen nie miało już nic do powiedzenia i musiało pogodzić się z pierwszą porażką.

TSM tsm logo 1:0 Fnatic Fnatic

Na koniec fazy grupowej TSM podjął Fnatic. Wskazanie faworyta po pierwszym kwadransie meczu było niezwykle trudnym zadaniem, ale od piętnastej minuty Summoner's Rift należało niemal w pełni do wicemistrzów LCS. Każdy kolejny teamfight przybliżał TSM do wygranej, a gdy pomarańczowo-czarni próbowali w jakiś sposób odpowiedzieć, na ogół przynosiło to więcej złego niż dobrego. Ostatecznie TSM nie dało sobie wyrwać triumfu z rąk i w 37. minucie przypieczętowało zwycięstwo.

To nie wszystkie mecze, jakie czekały nas drugiego dnia Rift Rivals. Po zakończeniu zmagań akcja przeniosła się na Howling Abyss, gdzie odbył się turniej 2v2 między botlanerami wszystkich formacji. W europejskiej części drabinki najlepszy okazał się duet G2 Esports w postaci Luki "Perkza" Perkovicia i Mihaela "Mikyxa" Mehle, który w finale pokonał zawodników Fnatic. Z kolei po drugiej stronie triumfowała dwójka z TSM-u – Jesper "Zven" Svenningsen i Andy "Smoothie" Ta.

W wielkim finale lepsza – jak podczas fazy grupowej – okazała się Europa. Perkz i Mikyx zwyciężyli duńsko-kanadyjski duet w ten sam sposób, co wcześniej dwójkę Fnatic, czyli jako pierwsi pozbywając się stu minionów. Choć nie jest to najbardziej ekscytujące zwycięstwo, to ostatecznie najważniejszy jest sam tytuł najlepszego duetu na zachodniej scenie. Ten po raz drugi zdobyli gracze G2 Esports.

Dzisiaj czeka nas rozstrzygnięcie Rift Rivals. Po raz ostatni przed Worlds zobaczymy starcie Ameryki Północnej z Europą, tym razem w BO5. Każdy z reprezentantów obu regionów na Summoner's Rift pojawi się przynajmniej raz, więc niezależnie czy kibicujecie całemu regionowi, czy też wspieracie tylko jedną formację, każdy będzie miał co oglądać. A do tego poczynania możecie śledzić z polskim komentarzem na kanałach Polsat Games w telewizji oraz internecie.