Dziś Oleksandr "s1mple" Kostyliev to bez wątpienia najlepszy gracz na świecie, który praktycznie nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Nie zawsze jednak tak było – w przeszłości Ukrainiec kojarzony był bardziej z uwagi na swój toksyczny charakter, który miał przeszkodzić mu w zrobieniu wielkiej kariery. I w upragnionym transferze do Natus Vincere.

Turbulencje nastolatka

Wystarczy wspomnieć, że i HellRaisers, i FlipSid3 Tactics żegnały s1mple'a bez żalu. Nastoletni wówczas gracz odznaczał się co prawda sporymi umiejętnościami, ale swoim zachowaniem skutecznie zniechęcał do wspólnej gry. Nową szansą dla niesfornego zawodnika miał być wyjazd do Stanów Zjednoczonych – tam związał się on z Teamem Liquid, trafiając tym samym pod skrzydła Spencera "Hiko" Martina. Wielu liczyło wówczas, że legenda amerykańskiej sceny zapanuje nad Kostylievem i ostatecznie faktycznie tak się stało. Ukrainiec doprowadził nawet swoją drużynę najpierw do półfinału MLG Major Columbus 2016, a potem do wielkiego finału ESL One Cologne 2016. Niemniej ten drugi sukces został już osiągnięty, gdy jasne było, że jego przygoda z CS-em za oceanem dobiega końca. Zakończenie długotrwałej rozłąki z bliskimi, którzy zostali na innym kontynencie, okazało się ważniejsze niż projekt Liquid.

s1mple w NAVI

Latem 2016 było więc wiadomo, że s1mple wraca do Europy. Ale gdzie konkretnie?. Wszyscy liczyli oczywiście na Natus Vincere, bo i sam Kostyliev nigdy nie krył, że jego marzeniem jest zagrać właśnie pod banderą najsłynniejszej ukraińskiej organizacji. Niemniej długo podgrzewał on atmosferę. A to wrzucił swoje zdjęcie w koszulce Ninjas in Pyjamas, a to znowu napisał za pośrednictwem mediów społecznościowych: – Do jakiej drużyny dołączę? To tajemnica, ale otrzymałem pięć ofert. Wszystko wyjaśniło się dopiero 4 sierpnia 2016 roku, bo właśnie wtedy poinformowano oficjalnie, iż Kostyliev przywdzieje charakterystyczne żółte barwy. – Jestem naprawdę szczęśliwy, gdyż mogę dołączyć do tak świetnej organizacji i być częścią mojego ulubionego składu, w którym znajdują się najlepsi gracze świata. Zrobię co w mojej mocy, by wspólnie z zespołem osiągnąć wielkie rzeczy – nie krył radości sam gracz.

Młody zawodnik zastąpił wówczas legendarnego prowadzącego drużyny, Danylo "Zeusa" Teslenkę, ale wydarzenia z kolejnych miesięcy udowodniły, że jego transfer był decyzją jak najbardziej słuszną. W ciągu trzech lat doprowadził Na`Vi do siedmiu triumfów na międzynarodowych imprezach oraz trzykrotnie stawał z tą ekipą na podium Majora. A warto w tym miejscu zaznaczyć, że wiele razy cała odpowiedzialność za osiągane wyniki spadała właśnie na niego, bo koledzy nie zawsze przychodzili mu w sukurs. Rola to niewdzięczna, ale nie ulega wątpliwości, że przenosiny do Natus Vincere były Kostylievowi potrzebne, by ostatecznie rozwinąć skrzydła i pokazać pełnię swojego potencjału.