G2 Esports nieraz zaskakiwało nas niestandardowymi wyborami postaci. W ostatnim czasie nie wszystkie eksperymenty w wykonaniu tej drużyny wychodziły jednak tak, jak powinny. Już drugi raz w trakcie obecnego sezonu formacja zakończyła tydzień z jedną wygraną i jedną porażką. Na bazie tweetów oraz wywiadów z Luką “Perkzem” Perkoviciem można śmiało stwierdzić jedno – cienka jest granica między eksperymentowaniem a trollowaniem.

Kilka dni temu Martin “Wunder” Hansen postanowił wybrać na górną aleję Garena w spotkaniu z Vitality. Postać, która na profesjonalnej scenie pojawiła się raptem kilka razy w całej historii zawodów League of Legends, oczywiście sprawiła, że tłum fanów zgromadzonych w berlińskiej arenie oszalał. Mecz z Vitality zakończył się w 28 minut, a rywale pewnie pokonali uznawane za najlepszą obok Fnatic europejską drużynę G2 Esports. Wunder zakończył grę ze statystykami 0/4/0, a później dowiedzieliśmy się z Twittera, że główny zainteresowany tuż przed pojawieniem się stworów na mapie czytał opis umiejętności bohatera, gdyż nie był do końca pewien jak on działa.

Wybraliśmy Garena dla naszych fanów. I żeby rzucić sobie wyzwanie – czy będziemy w stanie wygrać przy takim wyborze bohatera. Patrząc z perspektywy czasu to było naprawdę głupie, jednak z drugiej strony dobrze, że mamy to już za sobą. Gra jest już historią. Czasami mamy "wesołe" mecze jako drużyna, a wtedy troszeczkę trollujemy jak już gra się rozpocznie. Ostatnio się to na nas zemściło.

Okazuje się, że gra prawdopodobnie miała swoje pozytywy, będąc swoistym kubłem zimnej wody na rozgrzane głowy zawodników G2. Jak wspomniał Perkz w wywiadzie dla serwisu upcomer.com, tuż po przegranej z Vitality on i jego koledzy postanowili zorganizować tzw. draft meeting, który okazał się błogosławieństwem przed nadchodzącą potyczką z Fnatic.

Po tym, jak przegraliśmy z Vitality mieliśmy spotkanie związane z tym, jak powinien przebiegać wybór bohaterów podczas meczu z Fnatic. Rozmawialiśmy o ich potencjalnej kompozycji drużynowej przez ponad godzinę. Okazało się, że wybrali dokładnie to, co przewidzieliśmy podczas spotkania, które okazało się być strzałem w dziesiątkę. Dokładnie wiedzieliśmy, w jaki sposób możemy przegrać ten pojedynek.

W meczu z Fnatic obyło się bez większych zaskoczeń. G2 Esports wybrało kolejno Kleda, Sejuani, Azira, Xayah i Pyke'a. Ekipa Marcina "Jankosa" Jankowskiego wygrała starcie w 25 minut, kompletnie deklasując swojego rywala. W pamięci pozostał jednak poprzedni mecz na początku sezonu z Fnatic, w którym to przeciwnicy G2 zrobili dokładnie to samo. Zamknęli mecz w 27 minut, dosłownie niszcząc formację polskiego dżunglera. Jednak czego by nie mówić – na starcie obu tych drużyn fani LEC czekają z wielkim zniecierpliwieniem, gdyż za każdym razem spotykają się ze sobą dwie uznawane za najsilniejsze ekipy w Europie. I to pretendujące do zdobycia tytułu mistrza świata, czego bliskie było Fnatic w poprzednim sezonie, jednak musiało uznać wyższość Invictus Gaming w wielkim finale.

Fnatic może zostało przez nas pokonane w sobotę, lecz nie złamaliśmy ich tą porażką. To zawsze będzie to samo Fnatic. Starzy królowie przeciwko nowym. To zawsze zmierza do najbardziej emocjonującego finału sezonu. Może to być finał przeciwko Fnatic, dzięki czemu zemszczę się za wiosenne finały z zeszłego roku. (Fnatic wygrało wtedy 3-0 – przyp.red) Nie ma lepszego uczucia od pokonania Rekklesa w serii "best of five". My jako drużyna cały czas robimy wszystko, aby być coraz lepsi. Kluczem jest, aby nie czuć się w pełni usatysfakcjonowanymi. Próbuję stać się lepszym graczem z każdym dniem i przekraczać własne limity.

Perkz odniósł się także do swoich przenosin na dolną aleję na pozycję AD Carry, gdzie często podejmuje postacie, które normalnie mogłyby zostać wybrane na środkową aleję. Szczególnie efektywnie w rękach Perkza sprawdzał się Yasuo bądź Pyke, którym czynił cuda na dole mapy. Szczególnie w pamięci odznaczył się czerwcowy mecz przeciwko Vitality.

Jesteśmy naprawdę niesamowici [z Mikyxem] na dolnej alei. Nigdy bym nie przewidział, że będzie nam szło tak dobrze. Sądzę, że gdy zdobędziesz doświadczenie na MSI i zagrasz na inne duety z dolnej alei na światowym poziomie, to nie jesteś w stanie ponownie grać słabo. A nigdy nie zmieniłbym roli ze środkowej alei na AD Carry, gdyby chociaż przez chwilę pojawiła się myśl, że mogę być co najwyżej przeciętny albo słaby w roli botlanera. Gdyby taka refleksja nadeszła to nigdy nie grałbym jako ADC.

Pewne jest to, że G2 Esports wyróżnia talent do przeprowadzania nieszablonowych zmian. Pokazało to ich zwycięstwo podczas MSI 2019, trofeum z wiosennego splitu LEC 2019 i obecny split, w którym gwiazda G2 świeci równie mocno, jak wcześniej. Niemniej G2 czekają jeszcze cztery spotkania przed fazą pucharową, w której Perkz i spółka mają już zagwarantowany udział. Niemniej zanim G2 rozpocznie walkę w play-offach, musi zmierzyć się kolejno z Rogue, Misfits, Schalke 04 i Excel, które tak jak wcześniej zrobiło to Vitality chcą wykorzystać choćby chwilowy moment słabości rywala.