W alternatywnej rzeczywistości FaZe Clan z Filipem “NEO” Kubskim w składzie wygrywa DreamHack Masters Dallas, ESL One Cologne, a także kilka zawodów niższej rangi. Międzynarodowa mieszanka gwiazd następnie udaje się na w pełni zasłużone wakacje, po których rozpoczyna przygotowania do najbardziej prestiżowej imprezy w kalendarzu, czyli StarLadder Major Berlin. Do startu zmagań pozostało już coraz mniej czasu, a cała polska esportowa społeczność żyje oczekiwaniem na “pierwszy gwizdek sędziego”, licząc, iż nasz niezwykle utalentowany rodak wkrótce znów zapisze się na kartach historii. Brzmi przyjemnie, prawda? 

W przełożeniu na realia Doty 2 mniej więcej właśnie tak wygląda obecna sytuacja Michała “Nishy” Jankowskiego. Mniej więcej, bo – nikt tego nie neguje – MOBA ze stajni Valve w naszym kraju nie cieszy się popularnością nawet zbliżoną do CS:GO czy LoL-a. 

Latem ubiegłego roku skład Let’s Do It występujący wcześniej między innymi pod banderą Teamu Kinguin rozpadł się, a każdy z jego członków powędrował w innym kierunku. Stabilną przystań odnalazł jednak tylko Nisha, który 11 września oficjalnie zasilił szeregi Teamu Secret, jednej z najpotężniejszych organizacji na świecie.

Nisha
fot. ESL/Adela Sznajder

Dołączając do nowej ekipy, 17-letni wówczas zawodnik trafił pod skrzydła Clementa "Puppeya" Ivanova, doświadczonego kapitana mającego styczność z Dotą już od ponad dziesięciu lat. Dlaczego podczas przebudowy zespołu Estończyk zdecydował się postawić na nieobytego z grą na najwyższym poziomie Jankowskiego?

To dlatego, że w ubiegłym roku graliśmy na tę drużynę – Team Kinguin – na Minorze Perfect World i okazali się niesamowicie mocną ekipą. Zostaliśmy przez nich ograni i czuliśmy, jak silny jest to zespół. Niestety nie potrafili się przystosowywać do mety i poprawić swojej gry po tamtym turnieju. Ogólnie rzecz biorąc, myślę, że Nisha był kluczowym elementem sukcesów Kinguin. Dlatego, gdy szukałem kogoś na pozycję carry do mojego zespołu, pomyślałem sobie "kurczę, ten gość jest dobry". Więc po prostu zaczęliśmy z nim grać – tak wrześniowe wydarzenia podczas ESL One Katowice 2019 wspominał Puppey.

Co odróżnia Nishę od setek jego konkurentów? – Warto zauważyć, że jest dużo czołowych graczy niesamowicie mocnych mechanicznie, ale podejmujących bardzo głupie decyzje. Ja mam wrażenie, że Nisha takich błędów nie popełnia i to go wyróżnia – tłumaczył mi w stolicy Górnego Śląska Adam "Thundra" Dmitrzuk.

fot. ESL/Bart Oerbekke

Jest masa takich, co dobrze klikają, ale gdy przychodzi co do czego, jest ważna gra i te lepsze ekipy każdy taki błąd wykorzystają przeciwko tobie, a Nisha jest jednym z tych, którzy te pomyłki ograniczają do minimum. Każdy ma inną krzywą uczenia się, dostosowywania się do zmian, a on bez względu na patch radzi sobie świetnie – wyjaśniał komentator ESL Polska, któremu wtórował także Tomasz „bandiT” Borys – Jest bardzo dojrzały, widać po nim, że nie zmienia go sukces, nie zaczyna małpować czy robić z siebie gwiazdy. Gość ma swój cel i do niego idzie, jest bardzo poukładany. Szanuję go strasznie, bo jest poukładany i to przykład esportowca, którego można pokazać i powiedzieć: „idźcie tą drogą”.

Dwa wygrane Majory, druga i czwarta lokata na imprezach tej rangi, a także trzy triumfy na turniejach z cyklu ESL One – tak prezentuje się bilans Secret z kończącego się powoli sezonu. Nikogo więc pewnie nie zdziwi, iż zespół jako jeden z pierwszych zapewnił sobie awans na The International, cały cykl kwalifikacyjny zamykając ostatecznie na pierwszym miejscu.

Dla przeciętnego kibica niezwiązanego na co dzień ze sceną Doty 2 Nisha pozostał jednak osobą niemalże całkowicie anonimową, choć można było przecież mieć nadzieję, iż 18-latek będzie w stanie rozruszać nadwiślańską społeczność. Polak stroni jednak od jakiejkolwiek aktywności w social media czy prasie, skupiając się głównie na zwiększaniu swoich umiejętności, a także na – do niedawna – egzaminie dojrzałości. – Taki po prostu jest. On konsekwentnie realizuje swoje plany. Trochę szkoda, bo chętnie poczytałbym jego wpisy. Pozycja naszego rodaka na światowej scenie jest bardzo wysoka i chętnie bym go gdzieś pośledził – przyznawał w lutym bandiT.

Nisha
fot. ESL/Helena Kristiansson

Od tego czasu podejście Jankowskiego nie uległo zmianie, podobnie jak wysokie aspiracje Secret. Mimo wpadki na ostatnim Majorze zespół znany ze świetnej adaptacji do panujących warunków będzie jednym z głównych kandydatów do triumfu w The International. Drużyna naszego rodaka już od dobrych kilku dni znajduje się w Chinach, gdzie prowadzi ostatnie przygotowania do najważniejszej imprezy roku. Odbywający się po raz pierwszy w Azji turniej ruszy 15 sierpnia i potrwa jedenaście dni. Do walki o nagrody z rekordowej i wciąż rosnącej puli pieniężnej stanie osiemnaście ekip. Już teraz wiadomo, iż zawodnicy rozdysponują między sobą co najmniej 32 miliony dolarów.

Śledź autora na Twitterze – Marcin Gabren


Relację z The International 2019 będziecie mogli śledzić na Cybersport.pl: