Duża stawka oznacza wielkie emocje. Gdy drużyny grają o miejsce w finale rozgrywek, możemy być pewni ciekawego widowiska. Gdy do tego dochodzi slot na turnieju międzynarodowym, rywalizacja będzie naprawdę zacięta. Dzisiaj udowodniły to devils.one i Rogue Esports Club – obie te formacje otworzyły drugą rundę play-offów Ultraligi w bardzo widowiskowym stylu. Po pięciu niesamowicie wyrównanych potyczkach ostatecznie lepsze okazały się Łotrzyki i to oni na pewno będą reprezentować nas podczas kolejnej edycji European Masters oraz będą o jedno BO5 od mistrzostwa drugiego sezonu rozgrywek.

Rogue Esports Club 3:2 devils.one

devils.one
0:1 Rogue Esports Club
Agresivoo iBo
Cinkrof behave
Matislaw Selfie
Lucker HeaQ
Erdote Raxx0

Wynik zabójstw w serii otworzyło devils.one po ganku Jakuba "Cinkrofa" Rokickiego na dolną aleję. Niespełna minutę później leśnik DV1 sam pożegnał się z życiem, a zawodnicy REC ruszyli na Smoka Ognia. Na kolejny przelew krwi musieliśmy czekać do jedenastej minuty. Wtedy po walce na środkowej alei Diabły okazały się lepsze, a triple killa zdobył Damian "Lucker" Konefał. Spotkanie było jednak dalekie od rozstrzygnięcia – jeszcze przed piętnastą minutą podopieczni Christopha "nRateda" Seitza niemal wyzerowali różnicę zabójstw, a różnica w złocie wynosiła niespełna tysiąc.

Z czasem devils.one zdołało wreszcie zniszczyć całą zewnętrzną linię obrony wroga, a nawet pierwszą wieżę wewnętrzną, podczas gdy po niebieskiej stronie wszystkie struktury stały niewzruszone. W 27. minucie Cinkrof i spółka zdobyli nawet Nashora i byli już coraz bliżej zwycięstwa. Zaledwie sekundy po tym siłę Aatroksa zaprezentował jednak Marcin "iBo" Lebuda. Toplaner REC niemal w pojedynkę rozprawił się nie z jednym, nie z dwoma, nawet nie z trzema, a ze wszystkimi oponentami, serwując oglądającym widowiskowego pentakilla. Diabły próbowały jeszcze odzyskać pełną kontrolę, ale ostatnie słowo należało do akademii Rogue. Wyłączając z gry czterech rywali w 36. minucie komplet zawodników, REC ruszył na nexus devils.one i wyszedł na prowadzenie w wyścigu o European Masters i wielki finał Ultraligi.

devils.one
1:0 Rogue Esports Club
Agresivoo iBo
Cinkrof behave
Matislaw Selfie
Lucker HeaQ
Erdote Raxx0

W drugim spotkaniu pierwszą krew oglądaliśmy... jeszcze zanim kamera objęła swoim zasięgiem Summoner's Rift. Ofiarą agresywnego wejścia REC był Robert "Erdote" Nowak. W piątej minucie wspierający devils.one został wysłany ekspresem do fontanny po raz drugi. Diabły były w stanie wyrównać wynik eliminacji, ale Rogue zaczęło mniej przejmować się tym rezultatem, a bardziej kontrolą mapy. Nim na zegarze wybiła szesnasta minuta, DV1 straciło całą zewnętrzną linię wież, samemu będąc w stanie zniszczyć tylko dwie struktury oponentów.

Jakby tego było mało, REC miało również stuprocentową kontrolę smoków żywiołów. W 27. minucie do czterech wzmocnień pozyskanych od bestii z dolnej części mapy gracze Rogue dodali również fioletowe od Nashora. Nie ulega jednak wątpliwości, że jego potencjał nie został w pełni wykorzystany. Co więcej, DV1 wcale nie złożyło broni i w serii kolejnych walk nie tylko nie dawało się łatwo stłamsić, ale walczyło z rywalem jak równy z równym. To jest, do 36. minuty. Wtedy praktycznie rozniosło zawodników REC w mak, ale nie było w stanie wziąć z tego nawet inhibitora. Co się odwlecze, to nie uciecze – cztery minuty później Diabły z Tobiaszem "Agresivoo" Cibą na czele wygrali teamfight i po kompletnej anihilacji rywali wyrównali rezultat spotkania.

devils.one
1:0 Rogue Esports Club
Agresivoo iBo
Cinkrof behave
Matislaw Selfie
Lucker HeaQ
Erdote Raxx0

Trzecie spotkanie ponownie lepiej rozpoczęło REC, tym razem od podebrania Smoka Ognia i wygrania późniejszej walki. Wkrótce po tym Marcin "behave" Pawlak ponownie popisał się umiejętnością wymierzenia smite'a w odpowiednim momencie, kradnąc Herolda Riftu. Choć samo spotkanie toczyło się w znacznie wolniejszym tempie niż dwa wcześniejsze, to na prowadzeniu było REC w dużej mierze właśnie dzięki lepszej kontroli bestii. Nawet mimo porażki w teamfighcie w 19. minucie, szala zwycięstwa była przechylona na stronę Rogue.

Taki stan rzeczy utrzymał się jedynie do 21. minuty. Wtedy Diabłom wreszcie udało się zapisać na konto pierwszego Infernala, ale znacznie ważniejsza była wygrana w walce. Kolejna świetna inicjacja ze strony Agresivoo w serii nie tylko obróciła sytuację w złocie, lecz pozwoliła też graczom Adriana "Zeturala" Dziadkowca zabić Nashora. Od tego momentu wieże REC zaczęły padać jak zapałki i dopiero po utracie inhibitora iBo i spółka zdołali wygonić wrogów z własnej bazy. I mimo że przez całe trzydzieści trzy minuty Rogue nie udało się zniszczyć ani jednej wieży, wcale nie było na w pełni przegranej pozycji, zwłaszcza patrząc na złoto obu drużyn. Wszystkich, którzy wierzyli jeszcze w zwycięstwo Łotrzyków, z wszelkich nadziei pozbawił Agresivoo, który swoim backdoorem dopisał kolejny punkt na konto DV1.

devils.one
0:1 Rogue Esports Club
Agresivoo iBo
Cinkrof behave
Matislaw Selfie
Lucker HeaQ
Erdote Raxx0

Podobnie jak w poprzedniej potyczce stan zabójstw został otwarty podczas walki o smoka, lecz tym razem zwycięsko wyszło devils.one. Przez długi czas jednak Diabłom nie udało się powiększyć prowadzenia i dopiero w 17. minucie impas przełamał Lucker wykorzystując błędy rywali próbujących za wszelką cenę pozbyć się marksmana pod jego wieżą. Mimo to stan złota ponownie uległ wyrównaniu, a nawet na prowadzenie wyszło REC.

W 28. minucie devils.one w poszukiwaniu okazji do powrotu na fotel lidera podjęło cichego Barona, ale doświadczeni zawodnicy Rogue doskonale wiedzieli co się święci. Nie tylko zadali decydujący cios fioletowej bestii, ale też unicestwili oponentów w leżach Nashora i pod ich nieobecność zniszczyli ich inhibitor na midzie. Kilka minut później Cinkrof podjął desperacką inicjację w celu obrony bazy, ale na nic się ona zdała. Po wyeliminowaniu wszystkich oponentów gracze Rogue mogli w spokoju dopełnić formalności i sprowadzić to spotkanie do piątego, rozstrzygającego pojedynku.

Rogue Esports Club
1:0 devils.one
iBo Agresivoo
behave Cinkrof
Selfie Matislaw
HeaQ Lucker
Raxx0 Erdote

Po raz pierwszy w tym meczu to Rogue grało po niebieskiej stronie, zaś devils.one rozpoczęło z prawego górnego narożnika. Po raz pierwszy również iBo zagrał na innym bohaterze niż na Aatroksie. To właśnie toplaner REC oddał pierwszą krew w szóstej minucie, ale sama egzekucja w wykonaniu DV1 była daleka od ideału. Co więcej, behave sekundy później zabił Infernala, a w dziesiątej minucie wynik eliminacji wyrównał Lebuda. W kolejnych minutach inicjatywę ponownie przejęło devils.one, zgarniając Smoka Ognia oraz Herolda, a wkrótce po tym niszcząc pierwszą wieżę na midzie.

Mimo deficytu w złocie oraz wieżach Rogue wygrało walkę przy smoku, obejmując tym samym prowadzenie. Wraz z upływem czasu różnica między drużynami rosła na korzyść REC, ale w 27. minucie sytuacja obróciła się o 180 stopni. Przesadna agresja behave'a została ukarana utratą Nashora, lecz na szczęście Łotrzyków obroniły one swoją bazę. Z czasem akcja przeniosła się z powrotem w okolice leż Nashora i w 36. minucie bestia powędrowała na konto REC. Fioletowe wzmocnienie i absencja dwóch rywali pozwoliła ekipie nRateda pozbyć się inhibitora na midzie, stawiając rywali pod ścianą. Kilkadziesiąt sekund później po wyłączeniu trzech oponentów Rogue mogło dokończyć dzieła zniszczenia i zapewnić sobie miejsce na European Masters!

Kolejny mecz play-offów Ultraligi czeka nas już jutro. O miejsce w czołowej trójce i utrzymanie swoich szans na European Masters powalczą Illuminar Gaming i piratesports. W ostatnich dniach obie organizacje zaserwowały nieustającą przepychankę na profilach społecznościowych. Jutro rywalizacja przeniesie się na znacznie ważniejsze pola – Pola Sprawiedliwości. To spotkanie będziecie mogli obejrzeć standardowo na kanałach Polsat Games, a więcej informacji dotyczących drugiego sezonu Ultraligi znajdziecie w naszej relacji tekstowej: