Po dość gładkiej przeprawie w meczu otwarcia z eSubą, devils.one dzisiaj stanęło przed okazją do wywalczenia sobie miejsca w finale grupy A ESL EuroCup 2019. EURONICS Gaming okazał się jednak znacznie trudniejszym rywalem – za trudnym nawet jak na najlepszą drużynę w Polsce. Tym samym to podopieczni Marka "MenQ" Dziemiana są już o jedną wygraną od awansu na finały lanowe, zaś Diabły jeszcze dzisiaj powalczą o utrzymanie w zawodach.
devils.one |
0:2 | EURONICS Gaming |
EURONICS Gaming | 1:0 | devils.one | ||||||
Satorius | Agresivoo | |||||||
Viking | Cinkrof | |||||||
Backlund | Matislaw | |||||||
Tiger | Lucker | |||||||
NoXiAK | Erdote |
Po raz kolejny w tym turnieju pierwszą krew przelał Jakub "Cinkrof" Rokicki, tym razem atakując górną aleję. Jednak na dolnej linii lepiej wyglądał duet EURONICS, a po przeniesieniu się na przeciwną część mapy w 14. minucie zniszczył on pierwszą wieżę w grze, wysuwając swój zespół na nieznaczne prowadzenie. Na szczęście Polacy błyskawicznie odpowiedzieli strukturą na dolnej alei i mimo deficytu w złocie, los devils.one nie był jeszcze przesądzony. Co więcej, kolejne ataki ESG w czerwonej dżungli kończyły się fiaskiem i DV1 nie tylko odrobiło straty w funduszach, ale też prowadziło w smokach oraz eliminacjach.
Górskie wzmocnienie okazało się kluczowe w 22. minucie – podczas gdy EURONICS było skupione na pozbyciu się Tobiasza "Agresivoo" Ciby z dolnej alei reszta zawodników DV1 ruszyła na Nashora i dość gładko pozbyła się fioletowego potwora z mapy. Jego buff został podręcznikowo wykorzystany i już w 26. minucie padł pierwszy inhibitor mistrzów ESL Meisterschaft. Sytuacja nie była już tak różowa po zabiciu drugiego Barona – nie dość, że po walce o bestię padło aż trzech naszych rodaków, to każdy kolejny teamfight kończył się wygraną EURONICS. Z czasem ESG przejęło w pełni kontrolę na mapie, a w 34. minucie zadało nokautujący cios.
EURONICS Gaming | 1:0 | devils.one | ||||||
Satorius | Agresivoo | |||||||
Viking | Cinkrof | |||||||
Backlund | Matislaw | |||||||
Tiger | Lucker | |||||||
NoXiAK | Erdote |
Po pierwszej, niezwykle chaotycznej walce o Smoka Oceanicznego obie drużyny straciły po czterech graczy, jednak samo wzmocnienie powędrowało na konto EURONICS. Wkrótce po tym Anton "Viking" Andersson samodzielnie pozbawił życia Cinkrofa i to ESG było na nieznacznym prowadzeniu. W 13. minucie Rokicki raz jeszcze musiał uznać wyższość przeciwnego dżunglera, ale sekundy później iskrę nadziei w sercach polskich fanów rozpalił na nowo Mateusz "Matislaw" Zagórski, który zgarnął kolejne, piąte już zabójstwo. Przewaga ESG rosła jednak nieubłaganie – po pierwszym kwadransie wynosiła ona blisko cztery tysiące złota.
Co gorsza, obraz gry ani myślał ulec zmianie. Minuta za minutą licznik zabójstw naszych zachodnich sąsiadów rósł, aż w 17. minucie pokazywał już dwukrotnie większą liczbę, niż po stronie Polaków. Raz po raz Viking szukał kolejnych eliminacji, zaś nasi rodacy również szukali, owszem, ale bezpiecznego zakątka na Summoner's Rift. W 25. minucie reprezentanci Niemiec rozprawili się z czwórką rywali, jeszcze wyraźniej rysując swoją pozycję faworyta. Sekundy po upływie pół godziny gry EURONICS rozpoczęło ostatni marsz na bazę devils.one, a Diabły nie miały już ani jednego asa w rękawie i mogły tylko patrzeć, jak ich nexus obraca się w proch.
Porażka devils.one oznacza, że jeszcze dzisiaj Polacy powalczą o utrzymanie w turnieju. Ich rywalem będzie eSuba, którą wczoraj udało się zwyciężyć w całkiem przekonującym stylu. Miejmy nadzieję, że dzisiaj czeka nas powtórka wczorajszego spotkania, przynajmniej pod względem ostatecznego rezultatu. Spotkanie to będziecie mogli obejrzeć z polskim komentarzem Wojciecha "Lewusa" Strykowskiego i Wojciecha "Beziego" Wróbla na kanale tego pierwszego. Więcej informacji dotyczących ESL EuroCup 2019 znajdziecie w naszej relacji tekstowej.