Po pierwszej porcji wyścigów w ramach F1 New Balance Esports Series 2019 na czele klasyfikacji kierowców widnieli David Tonizza i Frederik Rasmussen. Ten stan rzeczy nie uległ zmianie także po październikowych wyścigach, choć zaliczka członka Ferrari zmalała do czternastu punktów. Odpowiedniego rytmu wciąż nie odnaleźli gracze Mercedesa – Patryk Krutyj w środowy wieczór dołożył tylko dwa punkty, a Brendon Leigh dwadzieścia cztery.
Wyścig #1
Z pole position do wyścigu w Kanadzie startował Tino Naukkarinen z Williamsa, a tuż za nim znaleźli się dwaj kierowcy Renault – Jarno Opmeer oraz Cedric Thomé. Liderujący w mistrzostwach David Tonizza ruszał z jedenastego pola, zaś nasz rodak Patryk Krutyj w tym segmencie uplasował się na piętnastej pozycji. Zwycięzca czasówki wyraźnie spóźnił się na starcie, przez co już przed dojazdem do pierwszego zakrętu znalazł się za dwoma żółto-czarnymi samochodami. Naukkarinen nie złożył jednak broni i trzymał się za plecami czołowej dwójki, zyskując dwie pozycje pod koniec trzeciego okrążenia. Walka koło w koło z Opmeerem zmusiła Fina do ścięcia ostatniej szykany, a w konsekwencji do otrzymania pięciu sekund kary, co w końcowym rozrachunku było brzemienne w skutkach.
Kółko później drugie miejsce na rzecz Frederika Rasmussena stracił Cedric Thomé. Niedługo potem nad torem pojawiły się czarne chmury zwiastujące rychłe opady deszczu. Mokre warunki wyraźnie sprzyjały Brendonowi Leigh, który z okrążenia na okrążenie coraz bardziej zbliżał się do podium. Na dziewiątym kółku Rasmussen na chwilę odebrał prowadzenie Naukkarinenowi, jednak szybko je stracił i do samej mety tylko oglądał tył bolidu Williamsa. Choć gracz z Finlandii jako pierwszy ukończył wyścig, to po doliczeniu kary spadł aż na szóstą lokatę. Karę za przekroczenie białej linii przy wyjeździe z alei serwisowej nałożono również na Rasmussena, wobec czego nieoczekiwanym triumfatorem został Thomé, a podium dopełnili Leigh oraz Opmeer. Patryk Krutyj zamknął stawkę na 20. miejscu.
Wyścig #2
Kwalifikacje na Red Bull Ringu nie przyniosły już tak wielu niespodzianek, bowiem autorem najszybszego przejazdu był David Tonizza. Z bardzo dobrej strony zaprezentował się Krutyj, który do zwycięzcy stracił nieco ponad jedną dziesiątą sekundy, co dało mu piątą lokatę. Brendon Leigh ponownie zawiódł i był dopiero dwunasty. Po starcie nasz rodak na krótko awansował o jedno oczko wyprzedzając Enzo Bonito z McLarena, by następnie powrócić na swoje miejsce. Niemal wszyscy kierowcy z przodu znajdowali się w odstępach mniejszych od sekundy, co pozwalało im na korzystanie z systemu DRS w trzech strefach rozmieszczonych na torze. Niemniej nie przynosiło to większych zmian na czele stawki i przed pierwszą falą zjazdów do boksu, co miało miejsce na piątym okrążeniu, zawodnicy utrzymali swoje pozycje startowe.
Po powrocie na tor na mieszance oznaczonej żółtym kolorem Patryk Krutyj nie kręcił już tak szybkich kółek, a z tego korzystali jadący za nim kierowcy. Drugi reprezentant ekipy z Brackley oddał w sumie cztery pozycje, koniec końców finiszując na dziewiątym miejscu i inkasując drugie punkty w sezonie. I jak się okazało jedyne dla Mercedesa, gdyż zasiadający w drugim bolidzie Leigh nie zmieścił się w punktowanej dziesiątce. Pomimo licznych prób ze strony Rasmussena pierwszą pozycję ostatecznie utrzymał Tonizza, zgarniając trzecie już zwycięstwo w tegorocznej odsłonie F1 Esports Series. Środa była dobrym dniem dla Renault – wskutek kary dla Enzo Bonito na pudle po raz drugi stanął Jarno Opmeer, któremu, podobnie jak czwartemu na mecie zespołowemu koledze, opłaciło się wystartowanie na oponach pośrednich.
Wyścig #3
Rezultat sesji kwalifikacyjnej na Silverstone nakazywał spodziewać się kolejnego aktu batalii Tonizzy i Rasmussena – to właśnie ci dwaj kierowcy utworzyli pierwszy rząd. Trzecie pole startowe zajął niewidoczny w dwóch poprzednich wyścigach Marcel Kiefer z Racing Point. Patryk Krutyj wywalczył dziewiątą lokatę, z kolei Brendon Leigh musiał przebijać się z odległej szesnastej pozycji. O ile pierwsze metry nie zmieniły układu w czołowej trójce, tak z tyłu było już bardzo ciekawie. Kierowcy Mercedesa ruszyli jak z armaty – jedyny Polak w stawce przebił się o trzy oczka, zaś dwukrotny mistrz świata aż o cztery. W przypadku gracza znad Wisły radość nie trwała długo – piorunujący start był efektem... falstartu, za co 23-latek otrzymał karę przejazdu przez aleję serwisową. Był to tak naprawdę koniec marzeń o przyzwoitym wyniku.
Przez trzy okrążenia tempo dyktował Tonizza, po czym na prowadzenie wysunął się przedstawiciel Red Bulla. Przyblokowany w boksie Włoch został podcięty przez zarówno przez Kiefera, jak i Daniela Bereznaya i wypadł poza podium, którego nie zdołał już odzyskać. Walka o zwycięstwo toczyła się pomiędzy Rasmussenem oraz zawodnikiem Racing Point – została ona rozstrzygnięta na jedenastym okrążeniu, a konkretnie w zakręcie Stowe. Reprezentant Red Bulla nie był już w stanie wyprowadzić skutecznego kontrataku i musiał zadowolić się kolejnymi osiemnastoma oczkami. Patryk Krutyj po błędzie na starcie był skazany na jazdę w ogonie i przekroczył linię mety jako dziewiętnasty. Brendon Leigh po mizernej czasówce mógł być całkiem ukontentowany ze swojego tempa wyścigowego, które dało mu siódme miejsce.
|
|
Kierowcy powrócą do Gfinity Areny za miesiąc – na 6 listopada przypada trzeci event na żywo. Transmisja z F1 Esports Series dostępna będzie na oficjalnym profilu Formuły 1 na Facebooku, jak również na Twitchu i YouTube. Rozpocznie się ona o godzinie 20 polskiego czasu.