Ostatni dzień fazy grupowej Worlds 2019 w wykonaniu G2 Esports był niczym kubeł zimnej wody wylany na głowę. Jeszcze przed jego startem wydawało się, że mistrzowie LEC zakończą ten etap zmagań z bilansem 6-0, a już na pewno nie dadzą sobie wyrwać pierwszego miejsca w zestawieniu. Los jednak postanowił inaczej i zespół Marcina "Jankosa" Jankowskiego musiał pogodzić się ze spadkiem na drugą lokatę. Po wszystkich meczach w fazie grupowej z botlanerem Samurajów, Luką "Perkzem" Perkoviciem, porozmawiała wysłanniczka serwisu Korizon.
Jak przyznał Chorwat, ta porażka, choć bolesna, niesie za sobą cenną lekcję. – W pierwszym meczu mieliśmy przyzwoity draft, ale kilka razy nie zagraliśmy w tempo i popełniliśmy błędy na mapie. Drugi draft był już zupełnie gorszy, nie dało się grać. Ale też muszę przyznać, że Griffin zagrało bardzo dobrze i nie spodziewałem się takiego występu ze strony tego zespołu. Rywale wykorzystali nasze słabości i to dobrze. To zdarzyło się nam wcześniej w LEC. Staliśmy się zbyt pewni siebie i gramy za bardzo lekceważąco. Musimy wrócić do podstaw. Szczerze to dobrze, że miało to miejsce teraz, niż gdybyśmy mieli 6-0 i przegralibyśmy tak w ćwierćfinale, bo to zrujnowałoby cały nasz rok. Teraz mamy tydzień na poprawę wad i pokazanie się z lepszej strony – oznajmił 21-latek.
Jako konkretny powód porażki, Perkz wskazuje – podobnie jak Jankos w jednym z wcześniejszych wywiadów – Qiyanę. – Zbudowali draft dookoła Qiyany, która jest teraz silnym pickiem, często wybierana i często banowana. Dobrze przygotowali się do gry z nią w kompozycji, mieli Shena, dużo crowd controlu i zagrali dobrze wokół tego. Natomiast gdy my ją wybraliśmy, oni mieli tanków i też dużo CC, więc dla nas to było trudniejsze. Moim zdaniem ich przygotowanie do wyboru Qiyany było bardzo dobre. To dało nam nauczkę i po części jestem za to wdzięczny, bo mieliśmy pewne problemy ze znalezieniem tego, co odpowiadałoby nam najbardziej, ale teraz wiemy, jak oni grają Qiyaną i to znacznie ułatwiło nam zadanie – stwierdził marksman.
Zapytany o jedną rzecz, którą chciałby zmienić, Perkz po dłuższym namyśle wskazał komunikację w drużynie. – Dużo razy wchodziliśmy na ślepo i nie graliśmy razem jako zespół. Nie ujmuję Griffin, zagrali świetnie, ale każdy kill oddaliśmy biegnąc prosto na nich. Nie przegraliśmy naszych linii, byliśmy do przodu, o przegranej przesądziła zła komunikacja. Zagraliśmy słabo drużynowo i polegliśmy jako jednostka – powiedział Chorwat.
Cały wywiad z Perkzem możecie obejrzeć poniżej: