Najbardziej utytułowany polski botlaner, Paweł "Woolite" Pruski, w ostatnich miesiącach miał okazję zaprezentować swoje zdolności europejskiej publiczności śledzącej najbardziej prestiżowe rozgrywki. Jego dotychczasowy pracodawca, czyli Rogue, dał mu szansę, o którą Polak walczył przez blisko cztery lata. Niewykluczone jednak, że choć Woolite'a zobaczymy jeszcze w League of Legends European Championship, to już w trykocie innej drużyny. Dziś Pruski ogłosił bowiem, że Rogue umożliwiło mu rozważenie innych opcji.

O dołączeniu byłego gracza m.in. Copenhagen Wolves i ROCCAT do amerykańskiej organizacji dowiedzieliśmy się w momencie ogłoszenia składu Rogue na pierwszy sezon Ultraligi, czyli pod koniec grudnia zeszłego roku. Po zdobyciu mistrzostwa pierwszego sezonu (oraz biorąc pod uwagę wyniki piątki grającej w wiosennym splicie LEC), zarząd Łotrzyków zdecydował się przenieść całą piątkę mistrzów nadwiślańskich rozgrywek do głównego składu. Choć trudno było oczekiwać wskoku na pierwsze miejsce w wykonaniu Rogue, to ostatecznie letnią rundę europejskich zmagań Woolite i spółka zakończyli na czwartej lokacie, pokonując w meczu pierwszej rundy Splyce, które obecnie walczy o mistrzostwo świata.

Teraz jednak polski marksman ogłosił gotowość do znalezienia nowego zespołu jako pierwszy ze składu Rogue walczącego w LEC. Być może jednak nie jako ostatni, biorąc pod uwagę zbliżający się termin kontraktu Oskara "Vandera" Bogdana. Umowa wspierającego RGE obowiązywać będzie jeszcze tylko przez niecały miesiąc, a dokładnie do 18 listopada. Do tego czasu najprawdopodobniej poznamy plany Vanera dotyczące jego przyszłości. To samo tyczy się wszystkich członków grającego w Ultralidze Rogue Esports Club. Pozostali gracze Rogue mają kontrakty ważne do roku 2021, ale niewykluczone, że wkrótce wyrażą chęć zmiany środowiska – tak, jak zrobił to Woolite.