Wielki finał 2019 Season World Championship nie potoczył się tak, jak liczyli na to polscy kibice. G2 Esports, którego reprezentantem jest Marcin "Jankos" Jankowski, zostało bowiem rozgromione przez FunPlus Phoenix 0:3, przez co nie dało rady odzyskać dla Europy mistrzowskiego trofeum.
Tuż po zakończonym meczu krótkich wywiadów udzieliło kilku członków zwycięskiego składu. Zadowolenia, że swojej indywidualnej postawy nie krył Kim "Doinb" Tae-sang, który rok temu o tej porze przesiadywał na ławce rezerwowych Rogue Warriors. – W końcu udowodniłem, ile jestem wart. Że nawet midlaner taki jak ja, może zdobyć mistrzostwo. Wcześniej wiele osób mówiło, że midlaner grający w moim stylu nie zasługuje na tytuł, ale w końcu udowodniłem, że wcale tak nie jest. Dziękuję moim kolegom z zespołu oraz wszystkim, którzy mnie wspierali – przyznał 22-letni Koreańczyk, który wygraną w Paryżu zadedykował swojej żonie.
O wiele bardziej bezwzględny w swoich wypowiedziach był inny gracz FPX, Lin "Lwx" Wei-Xiang. Występujący na dolnej alei Chińczyk bez ogródek przyznał, że tak łatwa wygrana jego ekipy była w dużej mierze spowodowana zaskakująco słabą postawą Jankosa i spółki. – Wydaje mi się, że nie wygraliśmy dziś dlatego, że pokazaliśmy się ze szczególnie dobrej strony, ale dlatego, że nasi rywale zagrali słabo – stwierdził. I trudno nie przyznać mu racji, bo szczególnie dwie ostatnie potyczki całej serii były zatrważająco jednostronne, a triumf przedstawicieli LPL ani przez moment nie był podczas nich zagrożony.
Przypomnijmy, że dla Chin jest to drugie z rzędu mistrzostwo świata League of Legends – przed rokiem puchar mistrzowski w górę wznieśli wszak zawodnicy Invictus Gaming. Po więcej informacji na temat Worlds 2019 zapraszamy do naszej relacji, do której przejść można po naciśnięciu na poniższy baner.