Powrót legendy.

Takimi właśnie słowami producent określa swój nowy produkt, wprowadzając go na rynek. Poważna deklaracja SteelSeries podparta jest nie byle czym, gdyż twórcy dumnie ogłaszają powrót ikonicznego kształtu po dziesięciu latach dominacji serii Sensei w branży esportowej. Czy hasła marketingowe wraz ze zdobytymi mistrzostwami mają odzwierciedlenie w następcy? Mysz Sensei Ten towarzyszyła mi przez ostatnie dni w wirtualnym świecie esportowych potyczek i nie tylko. Czy powrót legendy jest taki, jak zapowiadano? Miałem okazję przekonać się o tym, testując sukcesora legendy sprzed dziesięciu lat.

Bogatszy o dziesięć lat doświadczeń

Powrót kultowego modelu z serii na rynek po dekadzie nie jest niczym prostym. Jak zapewnić wiernym odbiorcom lepsze osiągi, pozostawiając w następcy to, co ważne?  Zmienić to co "pod maską"! W tym miejscu trzeba oddać uznanie inżynierom pracującym nad tym modelem. Nie dostaliśmy "odgrzanego kotleta" w innym opakowaniu. Skupiono się na najważniejszych cechach poprzednika, które po prostu usprawniono, pozostawiając przy tym to, co najlepsze. Unikalny i bardzo prosty, symetryczny kształt myszy nie uległ zmianie. Zmieniono materiały tworzące myszkę na te współczesne i położono ogromny nacisk na nową i poprawioną technologię sensora myszki. Sprawdźmy więc, na co zdało się dziesięć lat doświadczeń od SteelSeries.

Przejdźmy zatem do konkretów.  W moje ręce wpada bardzo proste pudełko okraszone elegancką grafiką informującą nas o produkcie zawartym w środku. Opakowanie przedstawia najważniejsze cechy myszki. Dostajemy też informację o kluczowym elemencie – najnowszym sensorze optycznym TrueMove Pro, któremu poświęcę kilka słów w dalszej części recenzji. Sam środek opakowania prezentuje nam miękkie tworzywo podtrzymujące myszkę wraz z kablem. Pod tym wszystkim znajduje się papierowa instrukcja dla użytkownika w formie małego rozkładanego kwadratu.

Po wyjęciu z opakowania i pierwszym kontakcie z dłonią można od razu dostrzec to, o czym zapewniał producent. Klasyczny i niedościgniony przez inne firmy kształt symetrycznej myszki został okraszony nienagannym matowym wykończeniem. Kolejną rzeczą, na którą warto zwrócić uwagę, jeśli chodzi o wykonanie myszki, jest jej spód. Po odwróceniu gryzoń prezentuje półprzeźroczyste tworzywo, które w jakimś stopniu nawiązuje do sprzętu "retro" sprzed kilku lat, takiego jak chociażby Gameboy Color. Czyżby mały ukłon w stronę starszych i sentymentalnych użytkowników?

Mysz cechuje się bardzo przyjemnym w dotyku matowym wykończeniem w czarnym kolorze. Użyty materiał nie jest już metaliczny, jak w poprzedniku z 2009 roku. W moim odczuciu to bardzo słuszna decyzja i krok w dobrym kierunku. Sprzęt jest elegancki i nieprzerysowany. Sam scroll oraz wpisane w dolną część obudowy logo jest podświetlane. Produkt prezentuje się bardzo dobrze z punktu widzenia obserwatora. Mysz ma symetryczną budowę, co pozwala bez problemu korzystać z niej użytkownikom prawo-, jak i leworęcznym. Kształt jest mocnym nawiązaniem do poprzednika sprzed dziesięciu lat.  Prócz klasycznego zestawu przycisków, na lewej i prawej krawędzi znajdziemy dodatkowe programowalne guziki, po dwa z obu stron. Na środku pod scrollem producent umieścił diodę informującą o zmianie czułości myszy oraz przycisk do wyboru jednego z pięciu programowalnych profili. Długość przewodu myszki to 2 metry.

TrueMove Pro – czyli udoskonalić to, co już było dobre

Dziesięć lat na rynku to ciągły rozwój każdego aspektu technologii. Na przestrzeni dekady postęp w dziedzinie sensorów wykorzystywanych w myszkach był i nadal jest znaczący. Czym więc wyróżnia się Sensei Ten spośród innych myszy? SteelSeries przy współpracy z PixArt  stworzył nowy sensor TrueMove Pro, cechujący się wyższą rozdzielczością i szybkością śledzenia ruchów niż poprzednik TrueMove3. Nowy sensor zapewnia CPI w zakresach od 50 do 18 000 z możliwością regulacji co 50 jednostek oraz szybkość myszki na poziomie 450 IPS.

Istotnymi funkcjami samego sensora są dwie nowe cechy dostępne tylko w TrueMove Pro – Tilt Tracking i Ripple Control.  Pierwsza z funkcji odpowiada za poprawne odczytywanie drogi pokonanej przez mysz nawet w momencie, gdy gracz odkłada ją na powierzchnie pod kątem.  W moim odczuciu pomaga to głównie osobom, które grają na niskich ustawieniach czułości i często "podróżują" po podkładkach. Druga z cech, Ripple Control, odpowiada za pozbycie się szumu powstającego podczas odczytów sensora przy wysokich ustawieniach CPI. W przypadku nowego sensora zamontowanego w Sensei Ten, jego precyzja działania nie wymaga odszumienia aż do 5 000 CPI.

SteelSeries Engine Software – oprogramowanie uzupełniające sprzęt

Sprzęt to jedno, ale oprogramowanie towarzyszące jest w dzisiejszym świecie również ważnym elementem. Producent dostarcza za pośrednictwem swojej strony darmowe oprogramowanie, które zapewnia użytkownikowi wykorzystanie funkcji myszki do maksimum. SteelSeries Engine 3 pozwala na manipulację parametrami takimi jak czułość myszki, jej odświeżanie, poziom wygładzania ruchu oraz akcelerację dodatnią i ujemną. Umożliwia przypisywanie dowolnej funkcjonalności dodatkowym przyciskom myszy oraz tworzenie aż do pięciu profili czułości, do których mamy dostęp poprzez przycisk znajdujący się pod scrollem.

Oprogramowanie umożliwia również pełną personalizację podświetlenia myszy względem preferencji użytkownika. Iluminacja podzielona jest na dwie strefy – osobno dla kółka myszy oraz dla logo producenta znajdującego się u dołu. Można dokonać wyboru jednego z pięciu różnych trybów wizualizacji: podświetlenie stałe jednym kolorem, efekt „oddechu” polegający na przygasaniu koloru i jego ponownym rozświetleniu (w tę samą lub dowolną inną barwę) z możliwością regulacji szybkości,  zmiana koloru po każdym przyciśnięciu lewego, prawego lub środkowego przycisku myszy (efekt określony przez producenta jako Trigger). Istnieje również możliwość całkowitego wyłączenia podświetlenia logo lub koła myszy.

Czy zasłużyłem na własne trofeum?

Jak zatem nowa mysz zachowywała się podczas rozgrywek? Czy było tak, jak zapewnia producent? Pisząc o tym nie mogę nie wspomnieć, iż sam w przeszłości używałem myszek o klasycznej i symetrycznej budowie, jak omawiany Sensei Ten. Jednak od 6 lat korzystam wyłącznie z mocno profilowanych pod prawą dłoń myszy innego producenta. Użytkuję ją zarówno w wielogodzinnych rozgrywkach w różnych grach, jak i w codziennej pracy z komputerem oraz pracy w programach graficznych, gdzie precyzja jest wymagana na tak samo wysokim poziomie. Było dla mnie dużym zaskoczeniem, w jak łatwy sposób i przesiadłem się na nowy model od SteelSeries. Mysz w dość szybki i naturalny sposób znalazła odpowiednie położenie w mojej dłoni, czym pozytywnie mnie zaskoczyła. Nie sądziłem, że kiedykolwiek będę w stanie korzystać i wrócić do myszki o tak klasycznej budowie, jaką oferuje Sensei Ten.

Ogromną zaletą okazały się również mechaniczne przełączniki zamontowane w myszy. Jestem zwolennikiem dość "sztywnego" działania "kliku" głównych przycisków. Funkcjonują one bardzo precyzyjnie i wymagają przyłożenia odpowiedniej siły, więc nie ma obaw o missclicki w trakcie rozgrywek. Warto tutaj również zaznaczyć, iż producent zapewnia żywotność przycisków na poziomie 60 milionów kliknięć.

Sam scroll zamontowany w myszce działa z przyjemnym oporem i oddaje użytkownikowi dokładne poczucie tego, kiedy wskakuje na kolejną pozycje w momencie jego obrotu. W trakcie wszystkich rozgrywek nigdy nie doświadczyłem tego bym "przestrzelił" z wyborem ekwipunku nawet wtedy gdy, sytuacja wymagała szybkiej reakcji ze strony gracza. W codziennym użytkowaniu poza grami bardzo przyjemną cechą okazał się indykator w postaci diody, która mruga, gdy korzystamy z przycisku do zmiany czułości. Oprogramowanie pozwala na ustalenie pięciu poziomów czułości, które jesteśmy w stanie odróżnić bardzo prosto. Dioda mruga tyle razy, na jaką ustawiony jest profil.  Wybierając profil pierwszy, dioda zaświeci się raz. Zmieniając na profil drugi, dioda mrugnie do użytkownika dwukrotnie itd. Dioda LED świeci się zawsze na biało i mruga szybko aczkolwiek na tyle czytelnie, że jesteśmy w stanie odczytać, na jakim z ustawionych przez nas profili się znajdujemy. Dla mnie ta funkcja okazała dość istotną podczas pracy z grafiką, kiedy byłem w stanie w trakcie rysowania zmienić za pomocą jednego przycisku dość znacząco czułość myszki, co pozwoliło na przejście z szybkich długich ruchów pędzla na mniejsze i bardziej precyzyjne.

W myszce dostrzegłem dwie wady, choć muszę przyznać, że pierwsza z nich jest czystą preferencją użytkownika i każdy może na to spojrzeć zgoła inaczej niż ja podczas testów. Jest nią waga Senseia Ten. Producent podaje ją na poziomie 92 gramów. Na co dzień korzystam z myszki o większej wadze, co w trakcie grania dawało o sobie znać, kiedy chciałem wykonać szybki ruch i siła, którą przyłożyłem, była niewspółmierna do wagi gryzonia. Myślę, że kilka gramów więcej sprawiłoby, iż użytkowanie myszy w moim odczuciu stało by się bardziej komfortowe – choć zaznaczam, że jest to moja preferencja i każdy gracz może mieć inne potrzeby, jednak jest to kwestia, na którą warto zwrócić uwagę podczas inwestowania pieniędzy w nową mysz.

Drugim mankamentem, na jaki zwróciłem uwagę podczas testów, jest kabel, w który mysz została wyposażona. Jest dość sztywny i twardy. Wykonany z plastiku słabej jakości. Dodatkowo nie posiada żadnego materiałowego oplotu, który pozwalałby na lekkie układanie się kabla na biurku. Mimo dość wysokiej temperatury panującej w moim pomieszczeniu, gdzie pracuję i gram (tak, jestem ciepłolubną osobą) kabel nadal był sztywny i po kilku dniach użytkowania (co mnie mocno zdziwiło) nadal posiadał zagięcia które powstały w skutek ułożenia kabla w fabrycznym opakowaniu.  Słaba jakość przewodu jest w moim przekonaniu jedynym niepasującym elementem tej myszki, wszak wykonana została z materiałów wysokiej jakości.

Bow to the Master

Czy następca pojawiający się na rynku po dziesięciu latach od swojego prekursora jest godnym kontynuatorem? Zdecydowanie tak. SteelSeries Sensei Ten zachowuje tak mocno pożądane przez zagorzałych fanów i profesjonalistów cechy oraz kształt poprzednika sprzed dekady. Udoskonala jecnocześnie to, co mogło zostać poprawione, a nowy sensor, TrueMove Pro, zapewnia precyzję i niezawodność działania godną kolejnych najważniejszych tytułów esportowych, jakie mogą zdobyć zawodnicy korzystający z produktów serii Sensei.