Dyskusja na temat przyszłości Counter-Strike'a jeszcze nigdy nie była tak gorąca. Bez wątpienia 2020 rok będzie kluczowym dla funkcjonowania gry, jak i niezwykle istotny w kontekście kolejnych kroków podejmowanych przez organizatorów rozgrywek. Nic więc dziwnego, że temat ten był motywem przewodnim najnowszego odcinka programu HLTV Confimed.

Jednym z ekspertów, który wziął udział w dyskusji, był trener FaZe Clanu, Janko "YNk" Paunović. Serbski szkoleniowiec przytoczył chociażby przykłady ze świata sportu, w którym rozgrywki ligowe są czymś zupełnie normalnym, zwracając jednakże uwagę, że w każdym przypadku mamy do czynienia z jednymi dominującymi i najważniejszymi rozgrywkami:

Ogólnie mamy zdecydowanie zbyt wielu organizatorów turniejów. Pytanie, czy jesteśmy na etapie, na którym to wciąż jest dobra rzecz, czy już zaczyna się stawać czymś złym? Trudno jednoznacznie stwierdzić. Mimo wszystko, gdy popatrzysz na każdą formę rywalizacji, czy to sport, czy coś innego, to nigdzie nie znajdziesz siedmiu lig na najwyższym szczeblu. Weźmy chociażby angielską piłkę nożną – masz tylko Premier League, a wszystkie inne ligi są po to, by zdobyć miejsce w pierwszej dywizji. Może nawet lepszym przykładem są Stany Zjednoczone i NFL czy NBA – nie ma tam siedmiu jednakowych lig na tym samym poziomie. To jest najlepsze rozwiązanie dla wszystkich zaangażowanych. Jedynym wyjątkiem jest sytuacja, w której chcesz stworzyć zespół i dostać się do takiego NBA. Wówczas jest to naprawdę trudne, jeśli nie nastąpi rozszerzenie ligi. Niemniej dla całej reszty: zawodników, drużyn i kibiców to zdecydowanie najfajniejsza opcja. Myślę, że to jest właśnie przyszłość Counter-Strike'a – mieć ligę liczącą powiedzmy dwa sezony na rok, a przy okazji dwa-trzy turnieje poza nią, na przykład ESL One Cologne. Czy to nastąpi za dwa, trzy, a może pięć lat? Tego nie wiem.

Nieco później w trakcie programu padło pytanie dotyczące tego, czy rok 2020 będzie dla Counter-Strike'a lepszy. Łapka w dół wyświetliła się przy nazwisku jednego z redaktorów portalu HLTV.org, Zvonimira "Professeura" Burazina. Ten jednoznacznie stwierdził, że w najbliższych miesiącach nie doczekamy się poprawy jakości gry, a i sam kalendarz w bieżącym roku budzi jego spore wątpliwości:

Przez pierwsze dwa-trzy miesiące sezonu rozgrywane będą ligi i poza Katowicami na najwyższym poziomie nic szczególnego nie będzie się działo. Później nastąpi prawdziwa gorączka – najpierw Major, potem ESL One Cologne, później DreamHack Masters – dlatego wcale nie zapowiada się, by terminarz miał być lepszy. Czeka nas dużo gównianych meczów, bo ligi dopiero startują i to z nowymi formatami i wieloma innymi istotnymi zmianami. Nie wierzę, że którakolwiek z tych lig będzie super ekscytująca, choć być może organizatorzy udowodnią, że jest inaczej. Idąc dalej, należy wspomnieć też o kwalifikacjach do Majora, które sprawią, że kalendarz będzie okropny. Znów będzie tak, że zawodnicy będą grać tuż po przerwie wakacyjnej – może niekoniecznie na samym Majorze, ale na pewno na różnych mniejszych turniejach. Nie sądzę więc, żeby jakość CS-a miała się poprawić.

Nieco w bardziej pozytywnym świetle sprawę postawił YNk. Jeden z najbardziej rozpoznawalnych trenerów w świecie CS:GO, jak również niegdyś częsty bywalec biurka analityków podczas transmisji z różnych turniejów, powiedział, że w przypadku właściwego doboru imprez i odpuszczenia niektórych na poczet odpoczynku czy treningu, kalendarz nie musi być wcale taki straszny. Niemniej 27-latek bardzo krytycznie podszedł do kwestii nowego formatu kwalifikacji na Majora, który obowiązywać będzie przy okazji drugich tego typu zawodów w 2020:

Będzie lepiej, bo jest lepiej z każdym rokiem. Drużyny co sezon próbują złapać się nawzajem, wchodzą do gry, prezentując jakieś nowe rzeczy. Zawsze mamy do czynienia również z zespołami, które mają więcej czasu od reszty, chociażby z uwagi na brak zaproszeń na turnieje. Co do samego terminarza, to uważam, że był w porządku do momentu wprowadzenia nowego formatu kwalifikacji na Majora. Ustalenie konkretnych dat Majorów miało pozwolić na uniknięcie sytuacji, w której jedziesz na takie zawody zaraz po przerwie wakacyjnej. Teraz natomiast tuż przed przerwą, jak i tuż po musisz zagrać te dwa turnieje decydujące o zaproszeniu na Majora. To niepoważne. [...] To główny problem, bo w zasadzie grając w jednej lub dwóch ligach i wybierając konkretne imprezy, możesz stworzyć całkiem normalny terminarz dla siebie samego, odpowiednio przygotować się na każdy event i mieć także czas na odpoczynek.

Cały ostatni odcinek HLTV Confirmed możecie obejrzeć poniżej: