W ostatnim czasie wiele znanych na esportowej scenie osobistości otrzymało możliwość przetestowania wersji alpha VALORANT – najnowszej gry FPS ze stajni Riot Games. W Polsce jednym z testujących ją influencerów był Piotr "Izak" Skowyrski, który w swoim AMA na Twitterze wyjaśnił wiele wątpliwości dotyczących nadchodzącego tytułu.
Polski streamer zapytany o to, czy grę powinno się traktować jako zagrożenie dla CS-a, odpowiedział: – Po tym jak zagrałem, uważam, że ten tytuł zagrozi przede wszystkim CS-owi. Że właśnie w ten playerbase uderzają. I skille nie odgrywają aż tak dużej roli jak w Overwatchu. Bardziej wspomagają i tworzą taktyczne możliwości, niż służą do eliminacji przeciwnika – kontynuował Skowyrski. – Ulty postaci dają większe możliwości taktyczne. Nie służą do wykoszenia całej drużyny.
Co zatem z umiejętnościami, o których siłę tak bardzo obawiają się wszyscy zainteresowani nową produkcją Riotu? – Będą miały wpływ na zwycięstwo podobnie jak granaty w CS-ie. Bez używania granatów nie wygrasz meczu na poziomie – wyjaśniał na Twitterze Izak. – Ekonomia jest podobna jak w CS-ie. Przegrywasz pistolety – grasz eco lub force'a z ograniczonym ekwipunkiem i umiejętnościami. Ale pamiętając, że tutaj jest MR12, to nie ma aż takich problemów z ekonomią w dalszej fazie meczu.
CZYTAJ TEŻ: VALORANT będzie darmowy. Ujawniono też m.in. datę premiery i zasady rozgrywki |
Izak odniósł się również do mechaniki strzelania, tłumacząc, że nie różni się ona szczególnie od tego, do czego przyzwyczaił nas Counter-Strike. – Strzelanie jest praktycznie takie samo jak w CS-ie. Tylko pattern full auto nieco inny. Ale generalnie feeling jest 1-1 CS-owy – tłumaczył Skowyrski. – Jak strzelasz, skacząc czy biegając, to celność masz chyba nawet gorszą niż w CS-ie. Musisz stać, żeby strzelać celnie [...]. Skanuje się podobnie jak w CS:GO.
Skowyrski podczas swojego streama odpowiedział również na kilka innych pytań widzów. Poinformował, że w grze można na chwilę obecną ustawić maksymalnie 144 FPS, a pancerze nie działają jak w CS-ie, tylko dają dodatkowe punkty zdrowia. Dodatkowo przytoczył sytuację z gry – gdy on i jego ekipa próbowali używać między innymi dronów, często zdarzało się, że przeciwnicy ich podchodzili i po prostu zabijali.
Gdy przyszło do wymieniania wad, znany streamer wspomniał, że produkcja nadal potrzebuje lepszego wyważenia mocy pewnych cech bohaterów. – Niektóre postaci nie miały zbalansowanych umiejętności. W sensie, że są zbyt podobne do siebie. Do tego movement jest dość powolny – wyliczał streamer. Izak miał również mieszane odczucia co do map – w jego odczuciu były one według zbyt płaskie. Koniec końców poproszony o wystawienie oceny VALORANT, przyznał mu 8,5 na 10.