Fani niemal każdej dyscypliny sportu muszą uzbroić się w spore pokłady cierpliwości, nim rozgrywki zostaną wznowione lub w ogóle zainaugurowane. Problemy te oczywiście nie ominęły także świata Formuły 1, który znalazł jednak sposób, by przynajmniej doraźnie walczyć z pojawiającymi się przeszkodami. Dziś szefowie królowej motosportu zapowiedzieli bowiem, że w miejsce przełożonych bądź odwołanych Grand Prix kierowcy F1 będą rywalizować na wirtualnych torach – oczywiście wyłącznie dla zabawy.

Jako inspiracja bez wątpienia posłużyły wydarzenia z minionego weekendu, gdy po odwołaniu GP Australii powstało kilka inicjatyw związanych z wirtualnym ściganiem, w które zaangażowali się przecież tacy kierowcy jak Max Verstappen czy Lando Norris. Władze F1 uznały więc, że dobrym pomysłem będzie zorganizowanie podobnej formy rywalizacji pod swoją banderą. I tak już począwszy od najbliższej niedzieli, fani Formuły 1 będą mieli okazję zobaczyć w akcji swoich ulubieńców na torze w Bahrajnie. Sytuacja będzie się zresztą powtarzać przy okazji każdego weekendu wyścigowego według oryginalnego kalendarza. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że według oficjalnych komunikatów realny sezon wystartuje najwcześniej w czerwcu.

CZYTAJ TEŻ:
Wirtualne wyścigi w miejsce Grand Prix Australii. Kierowcy F1 wśród uczestników

Teraz kilka słów o samym formacie wirtualnej rywalizacji. Pierwsze zawody na torze w Sakhir będą liczyły 50% długości realnego wyścigu, a więc 28 okrążeń. W celu zrównania szans wszystkich kierowców, ustawienia gry, czyli w tym przypadku odpowiednie asysty, zostaną dostosowane do możliwości każdego ścigającego się. Kolejne Grand Prix będą odbywać się zgodnie z oficjalnym kalendarzem F1, choć wyjątek stanowi tu nowy tor w Wietnamie, który nie znajduje się jeszcze w zeszłorocznej wersji gry. Niemniej nie oznacza to przerwy w ściganiu – po prostu wykorzystany zostanie inny obiekt.

Transmisje z ewyścigów będą prowadzone na kanałach F1 na YouTubie, Twitchu i Facebooku. Pola startowe zostaną przydzielone na podstawie czasów wykręconych podczas kwalifikacji. Organizatorzy przewidują każdorazowo około półtoragodzinną zabawę.