Elias "Jamppi" Olkkonen, Patryk "Patitek" Fabrowski, Vinicius "v$m" Moreira – jaki wspólny mianownik mają ci trzej zawodnicy? Każdy z nich jest wyłączony z uczestnictwa w imprezach współorganizowanych przez Valve, a to za sprawą VAC banów nałożonych na ich poboczne konta przed laty. Polak w 2018 roku szukał sposobu na zniesienie blokady, teraz walkę o swoje prawa rozpoczął młody Fin.

Jamppi już teraz jest dla mnie bardzo odważną osobą. Jest bodaj pierwszym graczem, który zamierza sądzić się z Valve i oczyścić swoją kartotekę. W złożonym pozwie, oprócz "uniewinnienia", nastolatek ma domagać się odszkodowania w wysokości 264 tysięcy euro, co odpowiadałoby dwuletniemu wynagrodzeniu pobieranemu po podpisaniu kontraktu z OG. Dlaczego amerykańska firma miałaby wypłacić Olkkonenowi taką sumę pieniędzy? Zdaniem zawodnika oraz jego przedstawicieli transfer do międzynarodowej formacji upadł przez to, że snajper nie mógłby wspomagać jej podczas Majorów. Nietrudno się z tym zgodzić, bo przez długi czas to Jamppi był faworytem do gry u boku rodaka Aleksiego "Aleksiegob" Virolainena, a potem dziwnym trafem jego kandydatura przestała być brana pod uwagę.

Niemniej proces to dopiero ostateczność. Otoczenie rezerwowego SJ Gaming w pierwszej kolejności chce dialogu z Valve, obok czego na miejscu firmy nie przechodziłbym obojętnie. Wbrew pozorom producenci CS:GO mają coś do stracenia – jeśli w sporze będzie musiał pośredniczyć sąd, to o całej sprawie zrobi się głośno, a temat mogą podłapać mainstreamowe media z całego świata. Miejmy na uwadze, że Valve to ogromna korporacja, która raczej nie chciałaby być wspominana w telewizji czy prasie właśnie z takich powodów. Wizerunek to jeden z najważniejszych elementów biznesu, a doskonale wiemy, jak z zewnątrz odbiera się sytuacje, gdy dana firma musi odpierać zarzuty w sądzie.

POPRZEDNI FELIETON:
QuickScope: Astralis wyznaczy nowy trend?

Nie jestem specjalistą od przepisów, więc nie mnie oceniać, której stronie bliżej do zwycięstwa podczas rozprawy. Mogę jedynie odnieść się do faktów, a są one takie, że sprzedając swoje drugie konto znajomemu, Jamppi złamał regulamin Steama. Regulamin, który w wielu miejscach jest jednak niedoprecyzowany i pełen różnych luk formalnych. Brakuje w nim chociażby wzmianki o tym, że osoby z VAC banem na koncie są wykluczone z Majorów. Dobry prawnik doszukałby się pewnie kolejnych braków, które fiński zawodnik mógłby przekuć w argumenty na swoją korzyść. Sprawa absolutnie nie jest czarna lub biała i bynajmniej nie z góry przegrana przez Olkkonena.

Co powinno zrobić Valve? Decyzją o odbanowaniu Jamppiego prawdopodobnie zyskałoby w oczach społeczności, bo osoby wyznające religię "once a cheater, always a cheater" to jednak mniejszość. Z drugiej strony, złagodzenie kary dla młodego talentu ciągnie za sobą nieodwracalne skutki. Jestem przekonany, że w najbliższych miesiącach podobne roszczenia zgłosiliby Patitek, v$m i inni poszkodowani, których możemy jeszcze nie znać. Zadziałoby to na zasadzie "damy wam palec, to odgryziecie całą rękę". Sprawa osiemnastoletniego snajpera nie jest wyłącznie jego osobistą kwestią – amerykański deweloper będzie musiał kurczowo trzymać się swojego postanowienia także w przypadku pozostałych graczy. Odbanowanie jednostki pójdzie w parze z odbanowaniem ogółu.

Jestem dużym fanem talentu Jamppiego i całym sercem kibicuję mu w jego pogoni za marzeniami oraz normalnością. Każdy z nas miał kiedyś kilkanaście lat i w tamtych czasach dopuszczał się czynów, które najchętniej wymazałby z pamięci. Czy wydarzenia z przeszłości powinny definiować całą naszą przyszłość? Olkkonen i cała grupa skreślonych zasługuje na drugą szansę, możliwość prowadzenia kariery bez ograniczeń i dołującej świadomości o zamkniętych drzwiach do czołowych drużyn globu.


Wszystkie felietony z cyklu „QuickScope” można znaleźć pod tym adresem. Kolejny tekst już w następną środę w godzinach wieczornych.

 Śledź autora tekstu na Twitterze – Tomek Jóźwik