Historia Counter-Strike'a nie ogranicza się tylko do wersji Global Offensive. Sięga ona o wiele bardziej zamierzchłych czasów, gdy szybki internet był tylko luksusem, a furorę wśród młodych ludzi robiły kafejki internetowe – w sumie daje nam to około dwudziestu lat, w których trakcie działo się wiele. I to tak wiele, że o wielu rzeczach możemy już zwyczajnie nie pamiętać i nie zdawać sobie sprawy, że gracz, którego, zdawałoby się nam, znamy, w przeszłości związany był z ekipą, z którą sami nigdy byśmy go nie powiązali. Wtedy pozostaje nam tylko zakrzyknąć "On tam grał?!". I właśnie taką nazwę nosić będzie cykl, w którym przez kilka tygodni będziemy przypominać o wpisach w CV niektórych graczy, których niekoniecznie musimy być świadomi.
Myszy wzywają na pomoc
Aleksi "allu" Jalli to bez wątpienia jedna z twarzy ENCE. Fiński weteran w trakcie swojej kariery wielokrotnie powracał do rodzimej formacji, prowadząc ją do największych w jej historii sukcesów. W międzyczasie zahaczył on też o wiele innych rozpoznawalnych ekip, takich jak chociażby FaZe Clan czy też OpTic Gaming, ale trudno nie odnieść wrażenia, że tylko w ENCE osiągał idealną symbiozę, w ramach której on dużo zawdzięczał organizacji, zaś organizacja dużo zawdzięczała jemu. Dziś mało kto może już pamiętać, że nim allu stał się twarzą sceny CS:GO w Finlandii, próbował swoich sił na scenie niemieckiej. A próbował ich w mousesports, które w Counter-Strike'u pojawiło się jeszcze w 2002 roku, czyli czasach dziś niemal już przedpotopowych, i przez lata zapracowało sobie na status ekipy kultowej. Niemniej przejście z wersji 1.6 na Global Offensive nie pomogło popularnym Myszom wzbić się na wyższy poziom.
Dopiero w pierwszej połowie 2014 roku zaczęło to wyglądać lepiej. Tym razem mouz wyglądało dobrze nie tylko na niemieckim podwórku, ale także i poza nim, co mogliśmy zaobserwować podczas online'owych eliminacji do ESL Major Series One Katowice 2014, w ramach których zespół poniósł tylko jedną porażkę, tym samym awansując na pierwszego Majora w swojej historii. I chociaż ten wypadł przeciętnie, to członkowie składu mieli już poważne powody do optymizmu, zwłaszcza że później z dobrej strony pokazali się także na kilku innych turniejach. Z czasem jednak pojawił się problem, a był nim Timo "Spiidi" Richter. A konkretniej mówiąc, była nim edukacja 18-letniego wówczas Niemca, która uniemożliwiała mu odpowiednie poświecenie się treningom i grze, a w konsekwencji skłoniła włodarzy mouz do zakończenia współpracy. – Mamy już pewnych graczy na naszym celowniku, ale najpierw chcemy pograć z kandydatami przez kilka dni z rzędu, by nie podejmować decyzji pochopnie – mogliśmy wyczytać w oficjalnym oświadczeniu.
Miesiąc później, w lipcu 2014 roku, Myszy zaprezentowały swój nowy nabytek, którym okazał się 22-letni allu. Dla Fina była to pierwsza przygoda poza ojczyzną, chociaż trzeba przyznać, że wcześniej zapracował sobie na taką szansę. Jalli był bowiem głównym motorem napędowym ENCE eSports, ale nie ulegało wątpliwości, że wraz ze swoimi ówczesnymi kolegami powyżej pewnego poziomu się nie wzbije. Potrzebny był mu impuls i takim miały być właśnie przenosiny do nowego kraju, nowego środowiska i nowego zespołu.
A zespół ten prezentował wówczas się następująco:
- Chris "chrisJ" de Jong
- Johannes "tabseN" Wodarz
- Nikola "LEGIJA" Ninić
- Andre "nooky" Utesch
- Aleksi "allu" Jalli
– Znam go od kilku lat i byłem pod wrażeniem jego umiejętności jeszcze w czasach 1.6. Pewne jest, że obecnie w CS:GO gra na tym samym albo nawet wyższym poziomie, jednak jego zespół wydawał się pozbawiony motywacji lub też brakowało mu umiejętności. Oczywiście powrócimy teraz do komunikacji w języku angielskim. W końcu allu przychodzi do nas z fińskiego zespołu, a my porozumiewaliśmy się w większości po niemiecku, więc trochę czasu zajmie, nim wszystko zacznie odpowiednio funkcjonować, ale jesteśmy pewni, że w końcu tak się stanie. Ponieważ allu, tak jak ja, preferuje grę z AWP, będziemy wymieniać się grą na pozycji snajpera w zależności od mapy. Lubimy korzystać ze snajperki na różnych mapach lub stronach, dlatego jestem pewny, że posiadanie dwóch AWP będzie atutem naszego zespołu. Naszym pierwszym celem jest osiągnięcie dobrych wyników podczas EPS Germany, pokazanie się w odpowiedni sposób podczas lana G3 Gfinity w Londynie oraz oczywiście awans na turniej ESL One w Kolonii – mówił już po ogłoszeniu transferu jeden z nowych klubowych kolegów allu, chrisJ.
allu gra, ale sukcesów brak
Patrząc na listę życzeń de Jonga, na pewno warto zauważyć, że spełniły się jego życzenia co do ESL Pro Series Germany. Wszystko dlatego, że mousesports już przy wsparciu allu wygrało trzy kolejne puchary kwalifikacyjne i gładko awansowało na lanowe finały w Kolonii. Niemniej w przypadku G3 i ESL One już tak kolorowo nie było. Podczas londyńskich zawodów międzynarodowy skład awansował ze swojej grupy dopiero rzutem na taśmę, a potem pechowo poległ w ćwierćfinałowym starciu z Fnatic. Sam Jalli mógł pocieszać się tym, że pod względem czysto statycznym był najlepszym członkiem swojej drużyny i czwartym najwyżej notowanym graczem całego turnieju. Jeśli zaś chodzi o zawody od ESL, to na nie Myszy nawet nie pojechały, zatrzymując się na 2. rundzie finałów europejskich eliminacji. I znowu jedynym, który nie miał prawa mieć sobie nic do zarzucenia, był fiński snajper, ale co z tego, skoro ekipy zabrakło na pierwszym od czasu zmian kadrowych Majorze? A był to dopiero początek rozczarowań.
– Planujemy grać tak dużo, jak to tylko możliwe, i starać się ciągle poprawiać naszą grę. Uważam, że mamy spory potencjał, który musi zostać uwolniony. Mój kontrakt trwa do końca roku. Myślę, że zobaczycie nas na każdym turnieju, na który uda nam się zakwalifikować lub też otrzymać zaproszenie. Przed nami też faza grupowa EPS Germany i, mam nadzieję, finały – mówił allu jeszcze w lipcu, pytany o plany swojej drużyny. I faktycznie mouz grało sporo, ale rzadko kiedy przekładało się to na powalające na kolana sukcesy. Bo za taki trudno uznać tylko wicemistrzostwo wiosennej edycji ESL Pro Series Germany 2014. Co prawda była jeszcze online'owa faza StarLadder StarSeries X, podczas której allu popisywał się akcjami takimi, jak ta:
Niemniej nawet świetna postawa Fina, której następstwem było pierwsze miejsce zajęte przez Myszy, poszła na marne. Wszystko dlatego, że koniec końców drużyna musiała zrezygnować z wyjazdu do Kijowa na lanowy turniej finałowy. W tym wypadku chodziło jednak o kwestie bezpieczeństwa, bo u naszych wschodnich sąsiadów trwała już wtedy wojna w Donbasie.
Krótko po zakończeniu EPS Germany szeregi mousesports opuścił Andre "nooky" Utesch, niemniej jego następca, Oliver "kzy" Heck, nie wytrzymał w drużynie nawet miesiąca, co miało związek z próbami zmiany dotychczasowego stylu gry. – Po finałach EPS zespół zaczął grać bardziej agresywnie, co przeczyło wszystkiemu, co preferuję. Po wielu rozmowach stało się jasne, że cała czwórka woli nadal agresywną grę, dlatego też postanowiłem odejść – wyjaśnił powody swojej decyzji Niemiec. To sprawiło jednak, że mouz zostało bez piątego zawodnika, którego nie potrafiło znaleźć aż do końca 2014 roku. Zamiast tego korzystano ze wsparcia zmienników, którymi w różnych okresach byli Andreas "schneider" Lindberg, Finn "karrigan" Andersen czy też Mikail "Maikelele" Bill. I chociaż same nazwiska wyglądały nieźle, to z oczywistych względów ten brak stabilizacji był opłakany w skutkach. Dość powiedzieć, że największym osiągnięciem tego zdekompletowanego składu mouz był awans do ESL Pro League. Ponownie jednak zawodnicy musieli obejść się smakiem jeśli chodzi o awans na Majora – z marzeniami o bilecie na DreamHack Winter 2014 pożegnali się oni już po pierwszym meczu eliminacji, przegrywając 0:2 z Planetkey Dynamics.
Niedosyt pozostał
Koniec końców przygoda allu z mousesports zakończyła się w momencie, gdy rok 2014 przeszedł w rok 2015. Mimo że Fin pod względem indywidualnych statystyk był zdecydowanie najlepszym członkiem składu, to nie zaproponowano mu przedłużenia umowy. Szukając rozwiązania, włodarze organizacji postanowili bowiem powrócić do koncepcji budowy drużyny w pełni niemieckojęzycznej, a w ten schemat Jalli się nie wpisywał. – Okres spędzony w mousesports był naprawdę dobrym doświadczeniem i uważam, że w ostatnich miesiącach bardzo rozwinąłem się zarówno jako osoba, jak i gracz. Niemniej wszystko kiedyś się kończy. Ja i moi byli koledzy przeprowadziliśmy rozmowę na temat przyszłości i wspólnie doszliśmy do wniosku, że lepiej będzie, jeśli ja i mouz podążymy odrębnymi ścieżkami – przyznał zawodnik w momencie, gdy powracał na fińską scenę, by związać się z Teamem 3DMAX. Nie zabawił tam jednak zbyt długo. Już miesiąc później pojawiły się plotki na temat jego potencjalnego transferu do Ninjas in Pyjamas, które bardzo szybko okazały się prawdą. 24 lutego 2015 roku, niespełna dwa miesiące po rozstaniu z mousesports, allu oficjalnie przywdział koszulkę legendarnej formacji, zastępując odsuniętego od składu, a potem definitywnie pożegnanego Maikelelego.
Z kolei Myszy bardzo szybko zaczęły dokonywać kolejnych roszad i praktycznie cały 2015 rok upłynął pod ich znakiem. Kilka dni po Jallim poza zespołem znalazł się także Johannes "tabseN" Wodarz, a w kolejnych miesiącach podobny los spotkał m.in. Nikolę "LEGIJĘ" Ninicia czy też Fatiha "goba b" Dayika, który został w mouz następcą Fina. W efekcie już w maju w ekipie pozostał tylko jeden gracz, z którym allu miał okazję występować – był to chrisJ. Ta rewolucja skutki przyniosła dopiero jesienią, gdy mouz po ponad rocznej przerwie powróciło na Majora.
W barwach mousesports allu osiągnął następujące sukcesy:
- 1. miejsce podczas Hitbox Arena Championship 2
- 2. miejsce podczas Caseking of the Hill 5 by Alpenföhn
- 2. miejsce podczas ESL Pro Series Germany Summer 2014
- 2. miejsce podczas ESL Pro Series Germany Winter 2014