Vanguard, anty-cheat, który instaluje się na naszym komputerze wraz z VALORANTEM, od samego początku wzbudzał sporo kontrowersji. Miało to oczywiście związek z tym, jak wiele uprawnień związanych z systemem zyskiwał ten program i na jak głębokiej płaszczyźnie działał. Riot Games wyszło więc naprzeciwko oczekiwaniom graczy i zapowiedziało zmiany.
Od dziś ikona Vanguarda będzie bowiem wyświetlać się wśród ikon umieszczonych na naszym pasku zadań. Dzięki temu łatwiej będzie nam po prostu wyłączyć oprogramowanie w momencie, gdy akurat nie będzie ono nam potrzebne, tzn. nie będziemy grać. Ba, po naciśnięciu na wspomnianą ikonę (która będzie oczywiście możliwa do ukrycia, jeśli nie chcemy jej widzieć) będziemy mogli w prosty sposób nawet całkowicie odinstalować program, jednak trzeba pamiętać, że wraz z kolejnym uruchomieniem VALORANTA zostanie on ponownie zainstalowany na dysku.
Powyższe rozwiązanie będzie szczególnie przydatne w przypadku osób, którym Vanguard blokował korzystanie z niektórych zupełnie nieszkodliwych programów. Sam Riot zapewnił także, iż pracuje nad jak największym zminimalizowaniem liczby tego typu wydarzeń i większość graczy raczej nigdy ich nie doświadczy. – Celem Vanguarda jest utrudnienie cheatowania wszystkim, nawet najbardziej zdeterminowanym, a jednocześnie danie nam jak największej szansy na wykrycie oszustw. Nie będziemy w stanie całkowicie zapobiec cheatowaniu, ale naszym zamiarem jest wzniesienie pewnej bariery, dzięki której oszukiwanie w VALORANCIE nie było tak częstym zjawiskiem – przyznał jeden z pracowników firmy, Nemanja Mulasmajic.