Mimo że dostęp do VALORANTA jest ograniczony, to nie można powiedzieć, że brakuje nam emocji związanych z esportową rywalizacją w nową produkcję twórców League of Legends. Turnieje w taktycznej strzelance ze stajni Riot Games pojawiają się niczym grzyby po deszczu, dlatego też gracze mają pełne ręce roboty. Do tych zapracowanych reprezentantów naszego kraju zdecydowanie należą zawodnicy Fordon Boars, którzy wczorajszego wieczoru podjęli walkę w Epulze Valorant Prodigies, a więc turnieju, w którego puli nagród znalazły się 3 tysiące dolarów.
Zespół Piotra "izaka" Skowyrskiego został przydzielony do grupy B, gdzie znalazło się znakomicie prezentujące się fish123, międzynarodowa mieszanka z Absolute Legends oraz niemiecki miks o nazwie VALORANDO. Zgodnie z wszelkimi oczekiwaniami brytyjsko-łotewska piątka z fish123 nie zawiodła i zdominowała pozostałe ekipy w zestawieniu B, w tym także naszych rodaków. Nie można jednak powiedzieć, że po słabym meczu otwarcia Polacy stracili ducha walki i obniżyli loty, bo było zupełnie inaczej.
W drugim starciu Fordon Boars zmierzyło się z VALORANDO, które dla Polaków nie stanowiło większego problemu. Niemcy co prawda pokazali się z dobrej strony na Haven, urywając graczom znad Wisły aż dziewięć punktów, jednakże po przeniesieniu na Bind ekipa ta kompletnie sobie nie radziła i uległa w stosunku 5:13. Decydującym o awansie do fazy pucharowej był zatem mecz Fordon Boars z Absolute Legends, który nie bez trudu ostatecznie padł łupem reprezentantów naszego kraju. Problemy izaka i spółki widzieliśmy szczególnie na mapie Bind, gdyż to tam Absolute Legends zgarnęło dziesięć oczek, jednakże Split wyglądał na nieco bardziej kontrolowany przez Fordon Boars. Kapitalną akcją popisał się tam zresztą Tomasz "phr" Wójcik, który w znakomitym stylu wyeliminował wroga, obracając się w ułamku sekundy.
W związku z tym, że Fordon Boars zakończyło zmagania grupowe na drugim miejscu, w play-offach Polacy zagrają z najlepszą drużyną zestawienia C. Nasi rodacy najprawdopodobniej spotkają się z Ninjas in Pyjamas, gdyż to ta ekipa sprawia wrażenie najgroźniejszej w koszyku C, niemniej trzeba pamiętać, że w tej grupie zobaczymy także formacje Vincenta "Happy'ego" Schopenhauera czy Kirilla "ANGE1A" Karasiowa.