Jedną z nowości, które znalazły się w premierowej aktualizacji VALORANTA, jest czwarta mapa. Podczas zamkniętej bety w rotacji znajdowały się tylko trzy areny, co po pewnym czasie mogło prowadzić do pewnego rodzaju monotonii. Tej przeciwdziałać ma pojawienie się nowego obszaru działań, który zgodnie z pojawiającymi się już od pewnego czasu plotkami umieszczony został... w chmurach. Co znaczące ponownie otrzymaliśmy obszar typowo miejski, tak jak miało to miejsce już na Split. Pierwsze, na co warto zwrócić uwagę, to minimapa, a wygląda ona tak:
|
fot. Riot Games |
|
Ponownie dostajemy do naszej dyspozycji dwa bombsite'y, czyli tyle samo, co na Split oraz Bind. Niemniej i ta arena ma swoją własną, specyficzną właściwość. Na niektórych mapach mieliśmy linki wspinaczkowe, na innych jednostronne teleporty, na Ascent natomiast znajdziemy kuloodporne drzwi, które po zamknięciu odcinają jedną z dróg dojścia do BS-a – wówczas trzeba je zniszczyć, jednocześnie alarmując rywali skąd nadchodzimy, lub też poszukać okrężnej drogi, tracąc przy tym czas. A jak wizualnie prezentuje się mapa? Oto przykładowe screeny:
|
fot. Riot Games |
|
|
fot. Riot Games |
|
|
fot. Riot Games |
|
|
fot. Riot Games |
|
Włoskie inspiracje widoczne są gołym okiem – już wcześniej mówiło się zresztą o nawiązaniach do Wenecji. Poniżej podrzucamy również krótką prezentację wideo:
Co znaczące, dotychczas w VALORANCIE nie było możliwości wybierania konkretnych map. W przypadku Ascent zrobiono jednak wyjątek, by gracze mogli dokładniej zapoznać się z nową areną, nie musząc przy okazji czekać aż wypadnie ona w rotacji. A co jeszcze dodała do gry wtorkowa aktualizacja? O tym pod tym adresem.