Niespodzianka w skali BIG! G2 przegrywa w finale DH Masters Spring

BIG sprawiło ogromną niespodziankę! Niemiecka formacja przez cały czas trwania DreamHack Masters Spring 2020 zaskakiwała kolejnymi zwycięstwami i ponownie zaskoczyła także w finale. Jej wyższość musieli bowiem uznać wiceliderzy rankingu HLTV z G2 Esports, którzy na przestrzeni całego meczu wygrali tylko jedną mapę.

G2 Esports		2 : 3		BIG
	(DH Maasters Spring EU – wielki finał)
1		Zwycięzca UB		0
16	10	Vertigo	5	6
	6		1
5	4	Nuke	11	16
	1		5
6	5	Dust2	10	16
	1		6
(2) 17	11	Mirage	4	19 (4)
	4		11

G2 jako zwycięzca górnej drabinki przystępowało do meczu na Vertigo już z prowadzeniem 1:0. Był to ogromny komfort psychiczny, który francusko-bałkański skład szybko przekuł w stopniowo pogłębiającą się dominację. Już pierwsze minuty spotkania dobitnie pokazały, że podopiecznych Damiena "maLeKa" Marcela interesował triumf 3:0, przez co bezwzględnie wykorzystywali oni każdy błąd rywala. BIG natomiast nie potrafiło wskoczyć na właściwe tory – dość powiedzieć, że najdłuższa seria zwycięstw wykonaniu graczy znad Renu wyniosła... dwie rundy. Poza tym tylko raz na jakiś czas udało im się zapunktować, w efekcie czego na przerwę schodzili z wynikiem 5:10. Po przerwie natomiast nie podjęli oni już rzuconej rękawicy i do swojego wątłego dorobku dołożyli zaledwie jedno oczko, czego następstwem była bolesna porażka w stosunku 6:16.

Odpowiedź przyszła jednak prędko. Na wybranym przez siebie Nuke'u Johannes "tabseN" Wodarz wraz z kolegami odpłacili się oponentom pięknym za nadobne, chociaż nie od razu. Pierwsze trzy rundy należały jeszcze do G2, ale na tym poczynania wiceliderów rankingu HLTV się zakończyły. Potem do głosu doszło BIG, które błyskawicznie doprowadziło do wyrównania. Niemniej to nie koniec, bo nie minęło wiele czasu, a reprezentanci niemieckiej organizacji mogli sami pochwalić się sporą przewagą, która pod koniec pierwszej połowy wynosiła aż siedem punktów. Co prawda potem gracze maLeKa zdobyli drugą pistoletówkę, co teoretycznie powinno otworzyć im drogi do comebacku, ale nic takiego się nie wydarzyło. Zamiast tego tabseN i spółka robili wszystko, by postawić kropkę nad i, dokonując tego ostatecznie przy wyniku 16:5.

Potem nadszedł czas na Dusta2, na którym w pierwszych minutach oba składy szły ze sobą łeb w łeb. Zdecydowanie przemawiało to na korzyść G2, które grało przecież w ataku, a mimo to jeszcze w dziewiątej rundzie traciło do przeciwników zaledwie jeden punkt. Problem w tym, że był to prawdopodobnie ostatni moment, gdy ekipa Nemanji "huNtera-" Kovača mogła z optymizmem patrzeć w przyszłość. Wszystko dlatego, że potem palmę pierwszeństwa przejęło BIG i nie oddało jej praktycznie już do samego końca. Zamiast tego ponownie zafundowało przeciwnej piątce kilka nieprzyjemnych doznań, z zatrważającą łatwością rozstawiając ją po kątach i wygrywając wysoko, tym razem 16:6.

O losach mistrzowskiego tytułu przesądzić miał więc Mirage, gdzie każde rozstrzygnięcie było możliwe. Z jednej strony mieliśmy rozpędzone BIG, z drugiej ogłuszone G2, które pozostawało jednak groźne. I to groźne na tyle, że ani się obejrzeliśmy, a francusko-bałkański zespół prowadził już 7:0! Wtedy tabseN i spółka przerwali hegemonię rywali, ale tylko na chwilę. Dopiero w końcowych minutach pierwszej połowy gracze znad Renu przypuścili kilka bardziej skoordynowanych ataków, ale mimo to ich sytuacja była nie do pozazdroszczenia. Rezultat 4:11 nie był dobrym prognostykiem przed końcową fazą pojedynku. Nadzieję przywróciła jednak wygrana pistoletówka, która mimo pewnych problemów pozwoliła podopiecznym niemieckiej organizacji ruszyć po comeback. I to ruszyć skutecznie, bo wreszcie tablica wyników wskazała 14:14! Remis utrzymał się zresztą aż do końca, przez co potrzebna była pierwsza tego dnia dogrywka. W niej również bardzo długo nie dało się wyłonić zwycięzcy, ale finalnie byliśmy świadkami niespodzianki, bo BIG przechyliło szalę na swoją stronę, triumfując 19:17!

Końcowa klasyfikacja europejskiej dywizji DreamHack Masters Spring 2020 prezentuje się następująco: