G2 Esports od dawna wyrażało swoje zainteresowanie VALORANTEM. Formacja Carlosa "ocelote'a" Rodrígueza organizowała nawet własne turnieje, kwestią czasu wydawało się więc zatrudnienie ona swój pierwszy skład. Według doniesień jednym z jego członków miał być Ardis "ardiis" Svarenieks z fish123, problem w tym, że w stosunku do Łotysza pojawiły się naprawdę poważne zarzuty.

Ich autorem jest Mohamed "ItsGamerDoc" Al-Sharifi, były współpracownik Red Reserve oraz założyciel Anti-Cheat Police Department, konta na Twitterze zbierającego dane na temat komputerowych oszustów. Amerykanin za pośrednictwem portalu Medium opublikował tekst, w którym wyjawił, iż niedawno skontaktował się z nim jeden z twórców nielegalnego oprogramowania. Ten miał przyznać, że odbył rozmowę z Svarenieksem, który poprosił go o stworzenie specjalnie dla niego cheata przeznaczonego do VALORANTA. Rozmowa miała dotyczyć również kwestii ustawiania spotkań.

Co znaczące, jednocześnie Al-Sharifi opublikował dowody w postaci rozmów na Snapchacie i TeamSpeaku. W jedną z nich miał być zaangażowany Jack "kpiz" Pragnell z zespołu ROYALS, któremu ardiis złożył propozycję ustawienia jednego z turniejów. W dyskusjach na TS-ie, które łotewski zawodnik odbył z innymi producentami cheatów, przewijał się także nick innego członka ROYALS, Harry'ego "DPS-a" MacGilla. Dowody znaleźć można poniżej:

W przypadku Svarenieksa nie jest to pierwszy raz, gdy padają pod jego adresem tego typu oskarżenia. Jeszcze w czasach występów na scenie Counter-Strike'a był on posądzany o match fixing. Rozmówca ItsGamerDoca stwierdził też, że według jego wiedzy Łotysz miał korzystać z radar hacka, niczego jednak nigdy mu nie udowodniono.


AKTUALIZACJA: W obliczu tych doniesień głos postanowił zabrać sam ardiis. Łotewski zawodnik w długim wpisie wyjaśnił, że pod koniec swojej kariery w CS:GO znajdował się w fatalnej dyspozycji finansowej i właśnie wtedy otrzymał propozycję wzięcia udziału w procederze ustawienia spotkań z potencjalnym zyskiem 1000-2000 funtów za mecz. Jak przyznał, początkowo brał pod uwagę przyjęcie oferty i podjęcie walki o miejsce w FPL-u, ostatecznie jednak taką możliwość. Opublikowane przez ItsGamerDoca dowody pochodzą właśnie z tego okresu, gdy jedna z osób odpowiedzialnych za match fixing próbowała dowiedzieć się, dlaczego odmówił i jednocześnie próbowała go przekonać do spróbowania podobnych działań w VALORANCIE.

Jednakże i tym razem oszuści mieli natrafić na odmowę. – Nigdy nie brałem udziału w ustawianiu spotkań ani też nie cheatowałem w żadnej grze – i nigdy tego nie zrobię. Odebrałem trudną lekcję na temat tego, jak powiązanie z niewłaściwą grupą ludzi może w poważny sposób wpłynąć na moją karierę. Poziom gry, który udało mi się osiągnąć w VALORANCIE, przekroczył wszystko, co udało mi się osiągnąć w CS:GO i jestem w pełni skupiony, by nadal rozwijać się jako gracz po tym, jak, miejmy nadzieję, znikną wszelkie wątpliwości co do mojej uczciwości – stwierdził. Jednocześnie Svarenieksa zapewnił, że jest skłonny współpracować zarówno z Valve, jak i Riot Games, by dowieść własnej niewinności.