Historia Counter-Strike’a nie ogranicza się tylko do wersji Global Offensive. Sięga ona o wiele bardziej zamierzchłych czasów, gdy szybki internet był tylko luksusem, a furorę wśród młodych ludzi robiły kafejki internetowe – w sumie daje nam to około dwudziestu lat, w których trakcie działo się wiele. I to tak wiele, że o wielu rzeczach możemy już zwyczajnie nie pamiętać i nie zdawać sobie sprawy, że zdawałoby się znajomy nam gracz w przeszłości związany był z ekipą, z którą sami nigdy byśmy go nie powiązali. Wtedy pozostaje nam tylko zakrzyknąć „On tam grał?!”. I właśnie taką nazwę nosić będzie cykl, w którym przez kilka tygodni będziemy przypominać o nie do końca oczywistych wpisach w CV niektórych zawodników.

Posiłki z Bałkanów

Pierwsze lata obecności Renegades na scenie Counter-Strike'a bez wątpienia nie były usłane różami. Organizacja w 2015 roku przejęła skład należący wcześniej do Vox Eminor i chociaż zaczęła nieźle, bo od ćwierćfinału Electronic Sports World Cup 2015, to potem szło jej różnie. Następstwem tego były kolejne zmiany personalne, których prawdziwy wysyp miał miejsce na początku 2017 roku. To właśnie wtedy w krótkim odstępie czasu skład opuścili Ricky „Rickeh” Mulholland oraz Yaman „yam” Ergenekon – ten pierwszy otrzymał ofertę od Counter Logic Gaming, drugi natomiast postanowił opuścić Stany Zjednoczone i z przyczyn osobistych powrócił do Australii. To wymogło na Renegatach szukanie zastępstwa i znaleziono je w osobie Simona „attera” Atterstama, który chwilę wcześniej występował z Mikailem "Maikelele" Billem, i zapomnianego już dziś Michaela "Ubera" Stapellsa. Jednak zarówno Szwed, jak i Kanadyjczyk, pełniący zresztą rolę zmienników, nie zabawili w zespole zbyt długo. Jedno z wolnych miejsc bardzo szybko przejął bowiem pozyskany z Selfless Gaming Noah "Nifty" Francis. Ten transfer nikogo nie dziwił – zaskakująca była natomiast tożsamość drugiego nowego nabytku.

Pod uwagę brano wówczas kandydatury Nemanji "huNtera-" Kovača, Nestora "LETN1EGO" Tanicia oraz Nemanji "nexy" Isakovicia. Jednakże jeszcze w momencie, gdy drużynę wspomagał atter, zaczęto plotkować o możliwym transferze tego ostatniego. Zaledwie 19-letni wówczas Serb całą dotychczasową karierę spędził w ojczyźnie, grając dla iNation, z którym jednak rozstał się pod koniec 2016 roku. Mimo łatki sporego talentu gracz z Bałkanów nie potrafił znaleźć dla siebie miejsca i przez pierwsze tygodnie 2017 roku zajmował się m.in. standinowaniem w EURONICS Gaming, a podczas zamkniętych eliminacji do Hellcase Cup 2 zaliczył nawet epizod w miksie DEEZ NUTS, występując wówczas u boku m.in. Wiktora "mynia" Kruka i Mateusza "jrz-a" Jarosza. Ten brak większych perspektyw na Starym Kontynencie skłonił młodego zawodnika do odważnego ruchu, jakim niewątpliwie były przenosiny za ocean. Ale nim do nich doszło, Isaković zdążył jeszcze sięgnąć wraz z cs24h po triumf w drugim sezonie Serbian First League, pokonując w wielkim finale swoich byłych kolegów z iNation, którzy wówczas reprezentowali już Binary Dragons. W ten właśnie sposób nexa pożegnał się z Europą i ruszył na podbój amerykańskiej sceny i 13 kwietnia, niespełna dwa tygodnie po wspomnianym mistrzowie, został oficjalnie zaprezentowany jako członek Renegades.

Renegades, którego skład prezentował się w tamtym okresie następująco:

  • Aaron "⁠AZR⁠" Ward
  • Justin "⁠jks⁠" Savage
  • Karlo "⁠USTILO⁠" Pivac
  • Noah "⁠Nifty⁠" Francis
  • Nemanja "⁠nexa⁠" Isaković
  • Aleksandar "kassad" Trifunović – trener

Swój wkład w zatrudnienie Serba miał jego rodak i trener zespołu, Aleksandar "kassad" Trifunović, z którym nexa poznał się kilka lat wcześniej we wspomnianym już iNation. – Poznałem kassada dwa lata temu, gdy po raz pierwszy otrzymałem propozycję dołączenia do iNation. W tym czasie odbyliśmy dłuższy bootcamp, który trwał około dwóch miesięcy. Mieliśmy apartament w Serbii, z którego graliśmy, i kassad także był wtedy naszym trenerem. Pracowaliśmy wspólnie, ale nie przyniosło to efektów i ostatecznie odszedłem. Po tym podtrzymaliśmy jednak kontakt i nasze relacje były dobre. Jakiś czas później stworzyłem z k1Ng0rem zespół o nazwie Guerilla Method i udało nam się awansować na WESG dzięki wygranej nad iNationa kassada – w ten sposób nastolatek opisywał swoje relacje ze szkoleniowcem Renegades. Także i tym razem zresztą ich wspólna przygoda rozpoczęła się od zgrupowania, które miało miejsce w Serbii. – Czuliśmy, że rozmowa na żywo na temat strategii i taktyk przyspieszy krzywą uczenia się i jednocześnie stworzy więź między zawodnikami. Nasz bootcamp był niezwykle udany i nie możemy już doczekać się oficjalnych spotkań w 3. sezonie ECS, a także pozostałych kolejkach ESL Pro League. Zespół wystąpi też na nadchodzącym IEM Sydney oraz azjatyckim Minorze – zapewniał menadżer ekipy, Chris "GoMeZ" Orfanellis.

Na głęboką wodę

Co ciekawe, mimo młodego wieku i niewielkiego doświadczenia na Isakovicia z miejsca spadły obowiązki związane z funkcją prowadzącego, którą przejął od nieobecnego już wtedy yama. – Wcześniej nie byłem IGL-em i to dla mnie naprawdę, naprawdę trudny ruch. Zwłaszcza że nigdy jeszcze nie grałem w Counter-Strike'a na tak wysokim, profesjonalnym poziomie. Wszystko jest teraz nowe, bardziej wymagające. Trzeba wkładać we wszystko więcej wysiłku i dawać z siebie maksimum. Ale jestem tutaj, bo wiem, że dam z siebie wszystko, by odpowiednio wykonać swoją pracę – przyznał nexa. Pierwszym sprawdzianem odświeżonego Renegades było niezwykle istotne z punktu widzenia drużyny, która przecież grała poniekąd u siebie, Intel Extreme Masters Sydney. Tam jednak skład kompletnie zawiódł, wygrywając zaledwie jeden mecz – ten rozegrany przeciwko ViCi Gaming. Ponadto dowodzona przez nexę formacja została rozgromiona nie tylko przez Astralis i FaZe Clan, ale również przez o wiele niżej notowany Chiefs eSports Club. – Szczerze powiedziawszy graliśmy ekstremalne źle i wszyscy to widzieli. Z porażek można jednak wyciągnąć lekcję, a my wiemy, czego nam brakowało i będziemy nad tym pracować. Atmosfera wewnątrz zespołu nie była zła, nie byliśmy rozbici ani wściekli. Wiedzieliśmy, że nie jesteśmy jeszcze gotowi na ten turniej i nie celowaliśmy w zwycięstwo czy cokolwiek takiego. Teraz jesteśmy skupieni na Minorze. Chcemy odpowiednio przygotować się i wygrać – mówił później Isaković.

Potem był jeszcze nie najgorszy finisz w ESL Pro League, przegrane zamknięte eliminacje do ESL One Cologne 2017 i DreamHack Summer 2017 (chociaż te drugie dosłownie rzutem na taśmę), aż wreszcie nadszedł wspomniany azjatycki Minor. Do niego jednak Renegades przystępowało już z nowym prowadzącym. – W ostatnim czasie nieco eksperymentowaliśmy w tym obszarze, ale teraz najbardziej komfortowo czujemy się z Niftym, dla którego angielski jest naturalnym językiem, dzięki czemu może on szybciej wydawać polecenia. Możliwość rozmowy w każdej rundzie bez pomocy kassada była głównym powodem tej zmiany i na razie jest to kierunek, w którym chcemy podążać – przyznał Aaron "AZR" Ward krótko przed startem imprezy w Pekinie. Imprezy, która potoczyła się po myśli międzynarodowego składu. Bo chociaż jeszcze w fazie grupowej musiał on uznać wyższość Flash Gaming, to każde pozostałe spotkanie wygrał, pokonując po drodze m.in. Team Immunity oraz w niezwykle wyrównanym finale TYLOO. Dzięki temu drużyna zagwarantowała sobie miejsce na lanowych eliminacjach w Bukareszcie, gdzie nagrodą był upragniony bilet na PGL Major Kraków 2017. Niemniej wyjazd na zawody do Polski nie był Renegades przeznaczony. Podopieczni kassada w Rumunii zwyciężyli bowiem w tylko jednym meczu – tym przeciwko OpTic Gaming. Jednakże przegrane kolejno z FlipSid3 Tactics, TYLOO oraz Teamem Dignitas przyczyniły się do eliminacji do w 4. rundzie turnieju.

Sam nexa indywidualnie nie zachwycał i odciążenie z obowiązków niewiele w tej kwestii zmieniło, ale mimo to koledzy stawali w jego obronie. – Z dnia na dzień radzi sobie coraz lepiej, a w meczu z OpTic zagrał bardzo dobrze. Czasami bez przeglądania dema twoi koledzy mogą nie być do końca świadomi źródła twoich fragów oraz ruchów, które poczyniłeś, a które naprawdę zrobiły różnicę w danej rundzie. A on naprawdę prezentował się bardzo, bardzo dobrze na bombsicie B na Mirage'u. [...] Naprawdę dobrze się spisał i uważam, że poprawił swoją komunikację. Zawsze jest nieco niepewny, bo angielski nie jest jego podstawowym językiem, ale nie radzi sobie z tym źle. Powiedziałbym, że jego słownictwo jest przyzwoite – opowiadał Nifty jeszcze w trakcie Minora. Następnie ekipa wywalczyła jeszcze awans na DreamHack Masters Malmö 2017, a także zajęła miejsce w czołowej czwórce DreamHack Open Atlanta 2017, uznając wyższość późniejszych triumfatorów z Teamu Envy. Amerykańskie zawody były jednocześnie ostatnimi, podczas których nexa przywdziewał barwy organizacji. – Jestem wdzięczny za szansę, by być częścią Renegades. Jednocześnie czuję się rozczarowany sobą z powodu tego, że to nie zadziałało. Chłopaki z zespołu i australijscy fani zawsze będą mieć specjalnie miejsce w moim sercu. Jeśli chodzi o mnie, to wracam do Europy, by tam poszukać ofert – ogłosił 19 sierpnia 2017 roku, czyli zaledwie cztery miesiące po swoim transferze.

Okrężną drogą z powrotem na szczyt

Zwolniony przez Serba fotel dzień wcześniej przejął David "Jayzwalkingz" Kempner, który wcześniej wyrobił sobie pewną markę w akademii Fnatic, ale nie utrzymał się długo, bo zaledwie kilka tygodni. Większą stabilizację, o ile w ogóle można tak mówić przyniosły dopiero przenosiny pozyskanego z OpTic Keitha "NAFA" Markovica. Kanadyjczyk pozostał w organizacji przez kolejne pięć miesięcy i nim w lutym 2018 roku odszedł do Teamu Liquid, przyczynił się do zdobycia mistrzowskiego tytułu StarLadder i-League Shanghai Invitational 2017. A co z nexą? Wiele miesięcy później przyznał, że mimo wszystko nie żałuje decyzji o skoku na głęboką wodę. – Od samego początku było bardzo trudno, zwłaszcza dlatego, że ściągnięto mnie tam, bym był prowadzącym, czyli kimś, kim nie byłem nigdy wcześniej. To spowodowało bałagan w mojej głowie i w ogromnym stopniu wpłynęło na moją pewność siebie. Po tym, jak Nifty przejął obowiązki IGL-a, poczułem, że powoli zaczynam odzyskiwać pewność siebie, ale ostatecznie było po prostu za późno. Nie żałuje decyzji, by zagrać w Renegades, mimo że nie dokonałem tam zbyt wiele dobrego. Bardzo się dzięki temu rozwinąłem i nauczyłem zarówno w grze, jak i poza nią – opowiadł.

W momencie, gdy wypowiadał te słowa, Isaković miał już nowego pracodawcę. Kilka miesięcy po rozstaniu z Renegades młody gracz zaczął występować z miksem o nazwie MANS NOT HOT, w którym poza nim znaleźli się m.in. Asger "⁠AcilioN⁠" Larsen oraz Rokas "⁠EspiranTo⁠" Milasauskas. Międzynarodowa ekipa bardzo szybko zaczęła osiągać obiecujące jak na swoje możliwości rezultaty na imprezach niższej rangi, aż w końcu na początku 2018 roku dostała się do ECS Challenger Cup kosztem wyżej notowanych Windigo Gaming i Sprout. Kilka tygodni później nexa i jego koledzy przywdziewali już barwy powracającego na scenę CS:GO The Imperial. W formacji tej Serb znacząco odżył, pozostawiając za sobą fatalny okres w Renegades, co poskutkowało późniejszym transferem do Valiance & Co, a jesienią 2019 roku zapewniło mu angaż w G2 Esports. Zawodnik z Bałkanów powrócił więc do czołówki, nie żywiąc mimo wszystko urazy do swoich byłych kolegów, co zakomunikował wyraźnie na początku 2020 roku, gdy wraz G2 ograł ich na inaugurację BLAST Premier. – To naprawdę nie było nic wyjątkowego. Wygranie z kassadem było świetnym uczuciem z uwagi na serbską rywalizację, ale poza tym był to dla mnie zwyczajny mecz – zapewnił.

W barwach Renegades nexa osiągnął następujące sukcesy:

  • 1. miejsce podczas Asia Minor Championship Kraków 2017
  • 3-4. miejsce podczas DreamHack Open Atlanta 2017

Śledź autora na Twitterze – Maciej Petryszyn