W niedzielne popołudnie i wieczór miała odbyć się cała faza pucharowa Vitality European Open, gdzie o mistrzostwo walczyło również G2 Esports z Patrykiem "Patitkiem" Fabrowskim w składzie. W praktyce jednak wielki finał zakończył się dopiero w noc z niedzieli na poniedziałek, jednak fani znad Wisły, którzy postanowili śledzić poczynania swojego rodaka o tak późnej porze, nie mogą żałować. Mimo porażki na pierwszej mapie G2 nie dało większych szans swoim oponentom w pozostałych starciach, dzięki czemu zgodnie z oczekiwaniami sięgnęło po mistrzostwo.

G2 Esports 3:1 Prodigy
Haven 7:13 Ascent 13:4 Split 13:8 Bind

Pierwszy pojedynek G2 Esports z Prodigy na Haven mogliśmy oglądać jeszcze na kilka godzin przed startem meczu o mistrzostwo, a mianowicie w ramach finału drabinki wygranych. Wówczas lepsi byli Samurajowie, którzy wygrali 13:7. Tym razem jednak ekipa Emira "rhyme'a" Muminovica pokazała się ze znacznie lepszej strony, zwłaszcza w roli defensorów. Podczas obrony bombsite'ów pozwoliła swoim rywalom tylko na jeden skuteczny atak, co w połączeniu z bardzo wyrównaną pierwszą połową dało wygraną 13:7 na korzyść Prodigy.

Po przeniesieniu na Ascent G2 szybko starało się udowodnić, że rezultat na Haven był tylko wypadkiem przy pracy. Poza pojedynczymi rundami wygrywanymi przez Prodigy ekipa paTiTka w pełni kontrolowała przebieg meczu, czego dowodem może być prowadzenie 10:2 po pierwszej połowie. Druga część spotkania okazała się już tylko formalnością – podopieczni hiszpańskiej organizacji szybko doprowadzili do punktu mapowego, a następnie po krótkim zrywie ze strony rywali ustalili wynik starcia na Ascent na 13:4.

CZYTAJ TEŻ:
reatz ustępuje ze składu Illuminar! „Obecnie mój stan „psychiczny” jest daleki od tego, jaki był”

Również trzecia mapa wielkiego finału nie była nad wyraz ekscytująca. Raz jeszcze G2 szybko wyszło na czteropunktowe prowadzenie po stronie atakującej i choć Prodigy starało się jeszcze zmienić losy spotkania, to udało mu się ugrać jedynie dwie rundy przed zamianą stron. Początek drugiej połowy należał do zespołu Damiena "HyPa" Souville'a, lecz po zdobyciu lepszego wyposażenia przez Samurajów wykonali oni kolejny krok w kierunku wygranej. Na kolejny musieliśmy jednak się trochę naczekać – Prodigy nie wywiesiło jeszcze białej flagi i mimo sytuacji, wydawałoby się, bez wyjścia zbliżyło się na odległość zaledwie trzech oczek. Wtedy clutcha wygrał Oscar "mixwell" Cañellas Colocho, doprowadzając do wyniku 12:8. Już przy pierwszej okazji G2 zgarnęło punkt meczowy i wygrało pojedynek na Split wynikiem 13:8 oraz cały mecz 3:1.

Dzięki wygranej w Vitality European Open na konto G2 trafiło dziesięć tysięcy euro. Wicemistrzowie muszą zadowolić się jedynie dwoma tysiącami euro. Tak prezentuje się ostateczna klasyfikacja turnieju:

1. G2 Esports 10 000 €
2. Prodigy 2 000 €
3. FABRIKEN 1 000 €
4. PartyParrots 1000 €
5-6. bonk, need more DM 250 €
7-8. Apexis, breadHUNTERS 250 €