– Jak wielu z was już zapewne się domyśliło, kończę swoją karierę gracza – to słowa Fatiha „goba b” Dayika z początku sierpnia ubiegłego roku. – Otrzymywałem wiele wiadomości, w których przekonywano mnie, że nie powinienem kończyć kariery. To nie jest koniec i oczywiście nadal będę częścią BIG. Poczułem, że przyszedł odpowiedni moment na zajęcie nowej roli w organizacji – mówił wówczas weteran Counter-Strike'a. 33-latek skupił się na budowaniu zaplecza dla swoich następców, jednak na esportowej emeryturze nie wytrzymał nawet pełnego roku. Doświadczony prowadzący postanowił bowiem raz jeszcze sięgnąć po myszkę i został kapitanem nowo powstałej w BIG dywizji VALORANTA.
Jak dobrze wiecie, w ostatnim czasie sporo grywałem w VALORANTA. Zaskoczyło mnie, jak wiele frajdy dawała mi gra, więc zdecydowałem się spróbować swoich sił na esportowym podwórku. Jestem bardzo wdzięczny za możliwość gry z utalentowanymi graczami, którzy będą ufać mi jako swojemu kapitanowi. Wiem, że będziemy potrzebować trochę czasu, ale znacie mnie z mojego poświęcenia dla gry i własnych celów. Dokładnie tak samo będę zachowywać się w VALORANCIE, któremu oddam całe swoje serce. Liczę, że będziecie nas wspierać tak samo jak przez całą moją karierę. Nie planowałem tego ruchu, ale czuję, że jest on właściwy.
W powyższym oświadczeniu gob b wspomniał o swoich nowych kompanach, lecz tożsamość większości z nich na razie owiana jest mgłą tajemnicy. Trwają bowiem testy, które ostatecznie wyłonią podstawową piątkę BIG. O miejsce w wyjściowym składzie nie musi się już jednak martwić Alexander "alexRr" Frisch, czyli kolejny były już gracz CS:GO. 24-letni snajper oczywiście jest postacią znacznie mniej utytułowaną od Dayika, choć nie anonimową. Polscy fani mogą kojarzyć Frischa choćby ze wspólnej gry z Michałem "OKOLICIOUZEM" Głowatym. Obaj panowie jeszcze kilka tygodni temu współpracowali pod banderą ad hoc gaming – to zresztą właśnie ta organizacja była ostatnim pracodawcą Niemca na scenie strzelanki Valve.
– Pracowaliśmy nad wejściem w VALORANTA od kilku miesięcy. Już po ogłoszeniu gry w zeszłym roku widzieliśmy w niej ogromny potencjał, nie tylko dla BIG, ale także dla całego esportu. Dlatego cieszę się, że dziś możemy zaprezentować nasz projekt opinii publicznej. gob b to prawdziwa legenda FPS-ów i sprawia mi radość to, że poprowadzi on nasz zespół. Cel jest jasny: chcemy być w VALORANCIE – podobnie jak w innych tytułach – najlepszym niemieckim składem. Wierzę, że uda nam się to osiągnąć – komentuje inwestycję w grę od Riot Games Daniel Finkler, CEO BIG.
Tym samym europejskie podwórko VALORANTA zyskało kolejną ważną markę. Przypomnijmy, iż dotychczas na Starym Kontynencie swoje dywizje stworzyły m.in. G2 Esports, Ninjas in Pyjamas czy forZe. Nie da się jednak ukryć, iż Europa na razie pozostaje w tyle za Ameryką Północną, jeśli chodzi o aktywność organizacji. Czy ruch BIG rozsupła przysłowiowy worek? Przekonamy się w najbliższych tygodniach!