"On stanie się jednym z największych talentów w Niemczech"
Urodził się 10 lipca 1990 roku w rodzinie o macedońskich korzeniach. Pierwsze kroki w Counter-Strike'u stawiał, mając już lat 14. Wówczas jednak ograniczało się to raczej do występów w amatorskich formacjach, których dziś nikt już nie pamięta. Jednakże w 2007 roku trafił do 360eSports, gdzie spotkał Fatiha "goba b" Dayika – swojego wieloletniego przyjaciela. To właśnie on bezpośrednio odpowiadał za przenosiny Daniloskiego do mousesports. Ale nie uprzedzajmy faktów. Najpierw cyx i spółka awansowali na finały ESL Pro Series Germany Season X. Z kolei nastoletni Niemiec został nagrodzony tytułem "Rookie of the Season". W tym samym czasie popularne Myszy zmagały się z ogromnymi problemami z formą. Dlatego też zwróciły się właśnie w kierunku 360, chociaż pierwszym graczem, którego ściągnęły, był gob b. I to właśnie on stał za rekomendacją cyxa.
– Myśleli wtedy o innych gracza, ale ja stwierdziłem "Jesteście nienormalni. Potrzebujecie właśnie jego. On na pewno stanie się jednym z największych talentów w Niemczech. Kiedy mousesports po raz pierwszy odezwało się do mnie, odrzuciłem ich ofertę, to nadal chciałem grać z moją drużyną. Gdy jednak pojawiła się szansa, by cyx także tam przeszedł, pomyślałem, że może tu powstać naprawdę dobry zespół i byłoby świetnie, gdyby dwie młode strzelby dołączyły do doświadczonych graczy. Taka kombinacja byłaby czymś naprawdę dobrym. Odegrałem więc sporą rolę w jego transferze do mousesports – wyjaśnił potem Dayik. Transfer ten doszedł do skutku 12 lipca. Właśnie tego dnia dwaj członkowie 360eSports dołączyli do mouz, by zastąpić Tima "silvera" Hochgrebego i Christiana "Blizzarda" Chmiela.
Jednakże wbrew temu, czego można było się spodziewać, efekty tej roszady nie przyszły od razu. Pierwsze miesiące po przenosinach cyxa i goba b nie dały bowiem wyraźnej poprawy rezultatów. Nie było oczywiście źle, ale przełom, na który liczono, nie nadszedł. Ten wydarzył się dopiero w marcu 2008 roku w Hannoverze, gdzie odbyły się finały Intel Extreme Masters. Daniloski i jego koledzy bynajmniej nie byli traktowani jako faworyci imprezy. Nie przeszkodziło im to jednak w pokonaniu takich ekip, jak Fnatic, mibr, SK Gaming czy też w końcu Team ALTERNATE. W finale niemieckiego turnieju Myszy rozprawiły się natomiast z Koreańczykami z E-STRO. Ci nie byli w stanie przeciwstawić się rozpędzonym gospodarzom.
Niewykluczone, że gdyby nie ten triumf, zespół zakończyłby współpracę. – Byliśmy bliscy rozstania, ale wtedy powiedziałem "Będę po prostu kontrować wszystkich rywali, my sami nie będziemy mieć żadnych taktyk. Podejdziemy do każdego przeciwnika i go skontrujemy. W taki właśnie sposób wygraliśmy. W żadnym stopniu na to nie liczyliśmy, nie czuliśmy się gotowi na takie coś – wyjaśnił po latach gob b.
cyx, długie pasmo sukcesów, a potem... wypadek
W ten sposób rozpoczęło się długie pasmo sukcesów naszych zachodnich sąsiadów. Ci w kolejnych miesiącach mogli świętować też mistrzostwo IEM-a w Dubaju. Ponadto docierali do strefy medalowej GameGune 2008 oraz World eSports Masters 2008. Sam cyx został natomiast nagrodzony tytułem MVP jedenastego sezonu ESL Pro Series w Niemczech. Potem wraz ze swoimi kolegami aż pięć razy z rzędu sięgał po krajowy czempionat. W roku 2009 mouz również pozostało w czołówce, zajmując pierwsze miejsce na GameGune 2009 i Intel Extreme Masters podczas Gamescomu. Daniloski dołożył do tego jeszcze wicemistrzostwo Europy, które zdobył z reprezentacją Niemiec. Wszystko szło więc w naprawdę dobrym kierunku. Wyglądało na to, że 2010 rok będzie kontynuacją procesu dokładania kolejnych pucharów do gabloty.
Na swoje nieszczęście Myszy natrafiły na świetnie prezentujące się Natus Vincere, które w tamtym okresie rozbiło bank. W efekcie w pierwszej połowie roku gracze znad Renu tylko raz stanęli na podium, zajmując drugie miejsce po finale Arbalet Dallas 2010 przegranym właśnie z Na`Vi. Wielokrotnie starcia z Ukraińcami były jednak bardzo wyrównane, w czym była spora zasługa cyxa. – W większości rund był on zdecydowanie czynnikiem X. Był on naszą siłą napędową. I za każdym razem grał jeszcze lepiej. [...] Grał bardzo agresywnie, ale jednocześnie mądrze – komplementował swojego kompana Dayik.
Potem było jeszcze rozczarowujące GameGune 2010, które było jednocześnie ostatnim turniejem, na którym wystąpił cyx. Szansą na odkucie się ekipy miało być Intel Extreme Masters Season V Global Challenge Shanghai, którego początek przewidziano na 29 lipca. Niemcy mieli przybyć do Chin kilka godzin wcześniej. Niemniej rano w dniu startu zawodów ESL opublikowało komunikat, że mousesports wycofało się, gdyż Daniloski spóźnił się na swój lot. Kolejny zaplanowano dopiero na następny dzień, 20-latek wsiadł więc wraz ze swoją dziewczyną do auta, by wrócić z lotniska we Frankfurcie do domu. W drodze powrotnej pękła opona pojazdu, którym poruszał się cyx, doprowadzając do wypadku. Wypadku, którego utalentowany gracz nie przeżył.
Życie nie jest sprawiedliwe
Społeczność esportowa była w szoku. IEM w Szanghaju odbył się w absolutnej ciszy, by uczcić pamięć zawodnika. – W tamtym czasie był on w mojej opinii jednym z najbardziej skillowych graczy CS-a. Chory aim, brak strachu, szalony movement, wszechstronność pod kątem doboru broni, a do tego ogromny głód wygrywania. Antonio był charyzmatycznym, zabawnym gościem o otwartym sercu, który ciągle nas rozśmieszał. Tworzył w zespole dobrą atmosferę. Był on zdecydowanie najmłodszą osobą w drużynie, ale jeśli chodzi o umiejętności, CS-ową inteligencję i swoją postawę, był też najbardziej kompletnym zawodnikiem – przyznał Cengiz "django" Tüylü, który w tamtych czasach pełnił w organizacji funkcję CEO i bardzo dobrze znał Daniloskiego. Według niego Niemiec miał wszystko, by stać się najlepszym na świecie. – Niewielu o tym wie, ale przed wypadkiem Antonio planował pod banderą mouz połączyć swoje siły z NEO i TaZem. Kto wie, co by z tego wyszło – wyjawił Tüylü.
Śmierć cyxa odcisnęła swoje piętno również na samym mousesports. To potrzebowało wielu lat, by powrócić na światowe salony i walczyć znowu o najważniejsze trofea. – Uważam, że był on najlepszym niemieckim graczem. Romano też grał bardzo, bardzo dobrze, ale wydaje mi się, że Toni był minimalnie lepszy. Ale trudno powiedzieć, obu umieściłbym na szczycie. Ogólnie chcę powiedzieć, że Toni był zdecydowanie wśród pięciu najlepszych zawodników CS-a 1.6. Gdyby dziś zaczynał swoją karierę, byłby trochę jak s1mple, to znaczy na Reddicie pojawiałoby się wiele klipów z jego zagraniami. W każdej grze miał co najmniej jedną szaloną rundę – wspomina swojego kompana gob b.
Ale cyx odcisnął swoje piętno nie tylko na niemieckiej scenie. – cyx był moją inspiracją jeśli chodzi o teamplay. Był najlepszym gościem, który grał w chory sposób i był na najwyższym poziomie w CS-ie. Jebane życie nie jest sprawiedliwe. Ten chłopak powinien żyć i nadal grać w Counter-Strike'a, bo kochał to robić – tak o Niemcu podczas jednego ze swoich streamów mówił Jarosław "pashaBiceps" Jarząbkowski, nie kryjąc przy tym łez.
Gdyby żył, cyx dziś miałby 33 lata. I prawdopodobnie wiele lanowych trofeów na swoim koncie.