Przerwa wakacyjna dla graczy CS:GO zawiewała nudą. Normalnie o tej porze dziennikarze esportowi w pocie czoła uruchamiali swoje źródła, aby móc potem sprzedać fanom ciepłe jak świeże bułeczki plotki. W lipcu zeszłego roku na medialnym świeczniku była przyszłość Marcelo "coldzery" Davida. W lipcu tego roku było dotąd cicho i spokojnie... podejrzanie spokojnie.
Dzisiaj w nocy amerykańskie podwórko zawrzało – po ponad pięciu latach z Teamem Liquid pożegna się Nicholas "nitr0" Cannella, a jego miejsce zajmie Michael "Grim" Wince z Triumph. Zmiany w Liquid przed końcem tego roku zupełnie się nie spodziewałem. Formacja miała swoje wzloty i upadki, nie przypominała dominatorów sceny sprzed roku, ale trzeba wziąć poprawkę na to, że wszystko działo się w rządzącej się swoimi prawami przestrzeni internetowej. W dobie pandemii na czele światowego peletonu ustawiło się BIG, które jeszcze w maju było na skraju czołowej trzydziestki. To mówi samo za siebie.
Przewidywałem, że północnoamerykański zespół utrzyma skład przynajmniej do grudnia, dając sobie czas na poprawę w drugiej części sezonu. Stało się inaczej, co też potrafię zrozumieć. O tym, że z odejściem nitr0 coś może być na rzeczy, nieśmiało mówiła majowa zmiana prowadzącego w Liquid. Kierownicę w drużynie przejął Jake "Stewie2K" Yip, co zepchnęło dotychczasowego lidera na boczny tor. Oddanie dowodzenia Stewiemu2K umniejszało rolę Canelli i podprogowo wskazywało na jego nieunikniony exodus. Ten jest kwestią dni i na pewno zostanie potwierdzony przed końcem pauzy dla graczy. Mam jednak wrażenie, że Liquid nieprawidłowo diagnozuje swoje problemy.
Nam niemal oczywiste wydaje się, że formacji brakuje klasowego in-game leadera lub nominalnego snajpera, tymczasem angaż Grima nie rozwiązuje żadnego z tych problemów. Oczywiście 19-latek to ogromny talent, który zasługiwał na awans sportowy jak mało kto, ale nie sądzę, żeby nawet z bardziej pokaźną siłą ognia podopieczni Erica "adreNa" Hoaga nagle zaczęli rozstawiać wszystkich rywali po kątach. Coś mi mówi, że prowadzenie Stewiego2k ma luźny, zbliżony do stylu Nikoli "NiKo" Kovača, charakter. Ósma siła świata nie będzie grała najbardziej dopieszczonego, taktycznego CS-a. Żeby tylko komendy Yipa nie ograniczyły się do "EliGe go kill".
Co więcej, Grim musi złapać luz w regularnych meczach przeciwko najlepszym, a to nie przyjdzie od razu. W swojej karierze nie uczestniczył w przesadnie wielu konfrontacjach z drużynami z top 20 rankingu, teraz będzie musiał udźwignąć ciężar gatunkowy takich pojedynków przynajmniej kilka razy w miesiącu. Nastolatek przesiadł się z Seicento do Ferrari bez żadnego pojazdu pośredniego, tak jak swego czasu zrobił to Ignacio "meyern" Meyer. Nie twierdzę, że reprezentant Triumph podzieli los młodego Argentyńczyka, ale może dla swojego dobra powinien najpierw sprawdzić się w zespole z niższej półki, pokroju na przykład Cloud9?
Dwa akapity wcześniej padł pseudonim trenera, to do niego też się krótko odniosę – od dawna nie powinno go tutaj być. Dziwi mnie, że Liquid nie zareagowało, gdy na rynku przez krótki czas do wzięcia był Chet "ImAPet" Singh. Na ambitną propozycję wciąż czeka Aleksandar "kassad" Trifunović. Obaj są lepszymi fachowcami od adreNa.
Wydarzenia związane z nitr0 mogą podgrzać atmosferę w obozach Cloud9 czy Gen.G Esports. Obie formacje zdają się być niezadowolone ze swoich aktualnych prowadzących, kolejno Johnny'ego "JT" Theodosiou oraz Damiana "dapsa" Steele. Ba, były nawet wymieniane w gronie zainteresowanych usługami Alexa "ALEXA" McMeekina, co tylko utwierdza nas w tym przekonaniu. Rychła dostępność transferowa Cannelli może nadać szybszy bieg rotacjom we wspomnianych ekipach, a to wywoła efekt domina. Wielkiej amerykańskiej szufli nie będzie, choć nawet kilka ruchów przyczyni się do tego, że tamtejsza, zastygnięta kadrowo, scena zyska trochę kolorytu i świeżości.
Wszystkie felietony z cyklu „QuickScope” można znaleźć pod tym adresem. Kolejny tekst już w następną środę w godzinach wieczornych.