Nie trzeba być analitykiem z League of Legends European Championship lub posiadać diamentu w soloQ, żeby samodzielnie dojść do wniosku, że obecnego lata G2 Esports prezentuje zaniżony poziom, w porównaniu do tego, do czego nas przyzwyczaiło na przestrzeni minionej wiosny i ostatniego roku. Zespół co prawda diametralnie poprawił się i gra już zdecydowanie lepiej niż na początku splitu, niemniej jego udział w play-offach wciąż stoi pod znakiem zapytania. Na temat całej sytuacji i dyspozycji swojej organizacji wypowiedział się CEO G2 Esports, Carlos "ocelote" Rodríguez.
– Szczerze, jeżeli zapytałabyś mnie, czy jestem zmartwiony sytuacją w zespole, powiedziałbym, że w 100% nie. Jeżeli zapytałabyś mnie, czy jestem zmartwiony wynikami w tym roku, to powiedziałbym, że biorąc pod uwagę wszystko, co się wydarzyło, jesteśmy w fantastycznej pozycji – krótko podsumowuje ocelote. Jest to rzecz jasna nawiązanie do zdarzeń, które miały negatywny wpływ na drużynę i na jej członków, jak między innymi śmierć ojca Perkza. Profesjonalni zawodnicy nieraz podkreślali, jak duże znaczenie mają takie sytuacje na formę i samopoczucie nie tylko samego poszkodowanego, ale na ogólną atmosferę i wyniki formacji. – Dosłownie każdy wykonuje świetną robotę. To silnik, który działa. Potrafimy minimalizować katastroficzne wydarzenia i ich wpływy poprzez bycie cholernie dobrym w tym, co robimy.
CZYTAJ TEŻ: Perkz o formie drużyny: Możemy spokojnie wygrać play-offy |
Sam CEO wyjaśnił także, jak wielki wpływ posiada na samo życie graczy i w jaki sposób asystuje w momentach pełnych zwątpienia, takich jak ostatnie parę tygodni. – Kiedy wszystko idzie wyśmienicie, wszystko jest perfekcyjne, rzadko się pojawiam, ponieważ moja robota jest "zrobiona". Jeżeli jednak sprawy mają się odrobinę gorzej, to uważam, że mam obowiązek podzielić się moim doświadczeniem, innym punktem widzenia, pokazać im, co zdołali osiągnąć. Jeśli CEO organizacji mówi ci: "Popatrz, nawet jeżeli przegrasz swoje mecze, to zrób to po swojemu", to naturalnie reagujesz inaczej na osiągane rezultaty. (...) To nie koniec świata, zawsze jest jutro – stwierdził. Trudno w jakikolwiek sposób podważyć autorytet i podejście ocelota, wszak w swojej profesjonalnej karierze gracza zaliczył on kilka sukcesów i porażek. Można rzec, że jego największym osiągnięciem jest G2 Esports – mało kto potrafi w kilka lat stworzyć jedną z najbardziej utytułowanych i największych organizacji w esporcie.
Rodríguez mówi także, co jest czynnikiem, który umożliwia Jankosowi i spółce pozostanie na szczycie przez tak długi okres czasu i jednocześnie odróżnia ich od pozostałych zespołów w LEC. – To kultura. To ona umożliwia dobranie najlepszego składu i wyciągnięcie z niego maksimum swoich umiejętności. Uczy najlepszego sposobu reagowania do miernych wyników treningów, błędów, a także do sukcesów, jak chociażby niespoczywanie na laurach. Kultura jest czynnikiem, który określa, jakie zespoły pozostaną dobre na dłuższy okres czasu.
ocelote nie ukrywa, że celem koniec końców jest wygranie tegorocznych Mistrzostw Świata League of Legends. – Nie chowam się jak żółw w skorupie. Chcę wygrać ten split i chcę wygrać Worldsy. To pozostaje naszym celem.
Pierwszym przeciwnikiem Samurajów w ostatniej kolejce fazy zasadniczej LEC 2020 Summer Split będzie SK Gaming, przeciwko któremu staną o godzinie 22:00 już w ten piątek. Wszystkie informacje na temat europejskiej ligi znajdziecie w naszej relacji: