16 października 2019 roku po raz ostatni mieliśmy okazję oglądać w ESL Pro League w pełni polski zespół CS:GO. Częścią Aristocracy, bo o nim mowa, był wówczas Paweł "dycha" Dycha, który obecnie razem z Michałem "snatchiem" Rudzkim reprezentuje Sprout. 14 listopada 2018 roku po raz ostatni w CS-owej Lidze Mistrzów wystąpiło x-kom AGO, wówczas znane jako AGO Esports. Obie wspomniane drużyny dziś przystąpią do walki o miejsce w kolejnym, już dwunastym sezonie prestiżowych rozgrywek.

Uporządkujmy najpierw pewne fakty: oprócz ekip Polaków szansę na promocję do Pro Ligi ma także Galaxy Racer Esports, znane nam lepiej jako Japaleno. Całe trio rywalizowało w 33. sezonie ESEA Mountain Dew League, którego ostatnie mecze rozegrano jeszcze w marcu. W play-offach najlepsze okazały się Sprout oraz AGO, natomiast Szwedzi uplasowali się na trzeciej lokacie, niemniej i tak załapali się na przepustkę na Global Challenge, lanowy i międzykontynentalny turniej, który miał wyłonić zespoły premiowane awansem do EPL-a. Plany organizatorów pokrzyżowała jednak pandemia koronawirusa i koniec końców zrezygnowano z tego projektu. Zadecydowano więc, iż po wakacyjnej przerwie faza pucharowa MDL-a zostanie dokończona, a upragniony sukces stanie się udziałem tylko jednej europejskiej piątki.

Warto wspomnieć o dwóch istotnych kwestiach związanych z formatem rozgrywek. Po pierwsze, x-kom AGO oraz Sprout, które staną w szranki już dziś, mogą cieszyć się pewnym marginesem błędu. Składy Polaków spotkają się bowiem w drabince wygranych i ewentualna porażka w czwartek nie będzie równoznaczna z końcem marzeń o ESL Pro League. Niemnie jednak dzisiejsza batalia ma ogromne znaczenie, gdyż jej triumfator w finale BO5 już na starcie otrzyma przewagę jednej wygranej mapy.

Harmonogram wygląda następująco:

6 sierpnia

Drabinka wygranych

17:00 Sprout vs x-kom AGO BO3
7 sierpnia

Drabinka przegranych

17:00 Galaxy Racer Esports vs AGO/Sprout BO3
17 sierpnia
17:00 finał BO5

Nudne detale mamy już za sobą, przejdźmy więc do czegoś, co lubią wszystkie Muminki. Zacznijmy od prostej matematyki: w dwóch z trzech drużyn znajdziemy naszych rodaków. Co więcej, któryś z zespołów z nadwiślańskimi graczami w składzie w finale – bez względu na to, z kim się w nim zmierzy – będzie prowadził 1:0 jeszcze przed wejściem na arenę boju.

***

A skoro już poruszyliśmy temat wchodzenia na serwer, to warto zwrócić uwagę, iż wszystkie trzy formacje mają za sobą wakacyjną przerwę, wobec czego, przynajmniej na początku, nie możemy liczyć na spektakularny pokaz gry indywidualnej czy drużynowej. – Trudno określić, jaki jest nasz najwyższy poziom. Dyspozycji sprzed wakacji nie nazwałbym szczytem możliwości naszego zespołu. Na papierze powinniśmy wygrywać więcej i być bardziej stabilni, a było tak trochę w kratkę. Po tak długiej przerwie trudno jest w parę dni wejść na poziom, gdzie twoja ręka czuje się pewnie z myszką i potrzeba paru sesji, żeby się oswoić. Na pewno fajnym aspektem jest to, że każdy po przerwie jest wypoczęty i mimo że może strzelecko czy pod kątem drużynowym na początku zawsze nie jest najlepiej, to widać głód, chęć powrotu do formy, a raczej stania się jeszcze lepszym. W pewnym aspekcie będziemy więc szli trochę na żywioł w meczu ze Sprout, ale uważam to za plus – mówi nam Mikołaj "minirox" Michałków, szkoleniowiec x-kom AGO.

Prowadzone przez 22-latka Jastrzębie od kilku dni przebywają w warszawskim Gnieździe, gdzie trwa obóz przygotowawczy. A co jest jego celem? – Zawsze nowy sezon rozpoczynamy bootcampem, żeby po przerwie się zebrać i grać w jednym miejscu; na tym bootcampie rozegramy w dodatku dwa turnieje. Ze względu na to, że w połowie wakacji dowiedzieliśmy się, że walka o Pro Ligę będzie na innych zasadach i rozgrywki rozpoczynają się od razu po przerwie, to na początku staramy się powtarzać i szlifować rzeczy, które mieliśmy wypracowane, bo nie ma za dużo czasu na przygotowanie czegoś nowego. Sądzę, że w drugiej części bootcampu zaczniemy starać się wprowadzać nowe elementy do gry – tłumaczy minirox, którego zapytaliśmy też o klucz do ewentualnego sukcesu AGO: – Jesteśmy Jastrzębiami, proste, że waleczność, ale na tę chwilę, tak jak mówiłem, myślę, że głód gry wywołany przez wakacje i chęć grania z najlepszymi – stwierdził Michałków.

W teorii skromna lista uczestników zawodów pozwala na dokładniejsze niż zwykle przygotowanie się do danego spotkania. Trener ESL Mistrzów Polski nie kryje jednak, iż nie taki jest jego plan: – Nie obawiamy się nikogo, raczej skupiamy się na sobie. Nie wiadomo, czy Sprout albo Galaxy Racer nie przygotowały czegoś nowego, więc będziemy bazować na podstawowych informacjach. Raczej nie będziemy mocno się nastawiać na przygotowanie, zresztą złota zasada mówi, żeby grać pod przeciwnika. Twoja gierka musi wyglądać po prostu sensownie, wiec przykuwamy uwagę głównie do siebie, choć sprawdzimy też, jak grali wcześniej rywale – mówi minirox, którego formacja w najbliższych tygodniach będzie miała sporo roboty. Polacy wezmą przecież udział także w kwalifikacjach do FunSpark ULTI, gdzie na ich drodze stanąć mogą choćby HONORIS oraz... zaczynające dopiero w sobotę bootcamp Sprout: – Mimo przerwy wakacyjnej te dwa turnieje bez dwóch zdań będą w jakimś stopniu weryfikacją potencjału naszego zespołu – kończy szkoleniowiec AGO.

***

Moglibyśmy oczywiście zaklinać rzeczywistość i udawać, że nie ma się czym podniecać, ale nie tym razem. Taka okazja może się już nie powtórzyć. Awans Polaków – choć zważcie, że nie wskazujemy nazwisk – do Pro Ligi to obowiązek i nie obchodzi nas, że Szwedzi z Galaxy Racer również są nie w ciemię bici.