Początek sierpnia to pracowity okres dla ProPlayers – rodzima agencja menedżerska najpierw sfinalizowała transfer Pawła "innocenta" Mocka do MAD Lions, a kilka dni później oficjalnie ulokowała w Teamie Envy Jakuba "kubena" Gurczyńskiego. Weteran Counter-Strike'a w amerykańskiej organizacji ponownie złączył siły z Michałem "MICHU" Müllerem, z którym współpracował już przez prawie dwa lata w Virtus.pro. Czy znajomość ta miała wpływ na angaż doświadczonego trenera w Envy? O tym i nie tylko o tym w krótkiej rozmowie z Cybersportem opowiedział sam kuben!
CZYTAJ TEŻ: kuben nowym trenerem Teamu Envy! |
Marcin Gabren: Po długiej współpracy z Virtus.pro ostatnie miesiące spędziłeś w roli bezstronnego obserwatora. Czy pozwoliło ci to spojrzeć na swoją pracę, cele, marzenia z nowej perspektywy?
Jakub "kuben" Gurczyński: Patrząc na obecny stan naszej sceny, byłem wręcz pewien, że pracę trenera będę kontynuował w zagranicznej formacji. Śmiało mogę potwierdzić, że moja perspektywa znacznie się poszerzyła. Jeszcze rok temu, przy rozpadzie składu VP pod koniec 2018 roku, miałem pewne obawy w kwestii wyruszenia w świat, jednak tym razem wiem, że jestem już na to gotowy. Sytuacja z wprowadzonymi obostrzeniami związanymi z pandemią ograniczyła mi możliwość odbycia ważnych, można by powiedzieć końcowych rozmów i potencjalnej przeprowadzki do jednego z europejskich krajów, wiec z miesiąca na miesiąc niecierpliwiłem się coraz bardziej. Miałem jednak z tyłu głowy myśl, by pozostawać cierpliwym, aż w końcu nadarzyła się okazja do przejęcia sterów w Envy.
Minęło już prawie osiem miesięcy, odkąd po raz ostatni prowadziłeś drużynę. Czy otrzymywałeś od tego czasu sporo ofert i czy kontaktowały się z Tobą również rodzime formacje? Byłeś w ogóle zainteresowany pracą na polskiej scenie CS:GO?
Tak jak już wspomniałem, dwie drużyny były zainteresowane moimi usługami, lecz tylko z jedną z nich prowadziłem dość zaawansowane rozmowy. Dostałem nawet zaproszenie na spotkanie z całym zarządem, psychologiem i innymi ekspertami, lecz tydzień przed nim wyłączono z obiegu cały ruch lotniczy i wszystko momentalnie legło w gruzach.
Konkretnych ofert z Polski jednak brakowało, choć pojawiło się jedno zapytanie od inwestorów ze świata piłki nożnej. Przedstawiłem im w prezentacji swój plan działania na dwa miesiące, bym również ja sam wiedział, czy chcę kontynuować pracę w takim projekcie i by zostawić sobie furtkę na ewentualną pracę w drużynie międzynarodowej, lecz temat ucichł.
Dołączanie do zbudowanego już składu i próba uratowania go to nie lada wyzwanie. W Polsce większość graczy związana jest kontraktami, a horrendalne buy-outy są niemożliwe do sfinansowania przez rodzime formacje. Trzeba by było czekać na ich wygaśnięcie, by móc pozyskać graczy, których widziałbym w mojej drużynie, a – jak wiadomo – nie każdy na takie czekanie może sobie pozwolić.
Dlaczego zdecydowałeś się dołączyć akurat do Envy? Jak istotna była możliwość ponownej współpracy z MICHEM i czy to właśnie Michał odegrał istotną rolę przy Twoim transferze?
MICHU zdecydowanie przyczynił się do mojego transferu. Po dwuletniej przygodzie pod moimi skrzydłami w Virtus.pro odczuwał różnicę w tym, jak prowadzona była drużyna w Envy i kilkukrotnie na przestrzeni półrocza proponował mnie jako trenera drużyny. Kiedy wiedział już o odejściu ryanna, zasugerował, iż dalej jestem wolnym agentem i warto byłoby spróbować ściągnąć mnie do zespołu.
Podczas domowej „odsiadki”, którą odbyłem, założyłem sobie, że jeśli podejmę się pracy w roli szkoleniowca, to chcę mieć decyzyjność w kwestii transferów, bieżącego składu i zasad panujących w ekipie. Odbyłem kilka rozmów z obecnym CGO drużyny i doszliśmy do takiego porozumienia, które pozwala mi spełniać powyższe kroki. Mam jego pełne wsparcie.
Z Michałem świetnie się dogadujemy zarówno w grze, jak i poza nią. Jest świetnym graczem, a mi natomiast wydaje się, że potrafię wykorzystać jego umiejętności w odpowiedni sposób.
CZYTAJ TEŻ: MICHU: kuben jest tym, czego nam brakowało |
Po tym, jak dołączyłeś do Envy, w składzie zespołu znajduje się obecnie czterech Europejczyków i jeden Amerykanin. Czy – pamiętając o pandemii, która niedawno storpedowała już plany ekipy – bazą zespołu w dalszym ciągu będzie Dallas w USA? Jak będą wyglądać najbliższe tygodnie dla Ciebie i dla Twoich graczy?
Temat wciąż jest otwarty. Nie ma wielkiego ciśnienia na to, by w tym roku koniecznie pracować z biura w Dallas, zważywszy szczególnie na fakt, że dwie drużyny ze ścisłej regionalnej czołówki przyleciały trenować do Europy, co wiąże się z utrudnieniem regularnego trenowania. Moim wymogiem przy podpisaniu umowy było to, by każdy z zawodników był gotów do relokacji – czy to Europejczycy do Stanów, czy odwrotnie. Tak więc najprawdopodobniej Nifty w najbliższych tygodniach przeprowadzi się do któregoś z europejskich krajów (najprawdopodobniej nienależącego do Unii Europejskiej), lecz nie wiadomo na jak długo. Poza tym, jak sytuacja tylko pozwoli, zorganizujemy dłuższy bootcamp, który wszystkim nam bardzo się przyda.
Osobiście przeczuwam, że gdy tylko sytuacja na świecie się uspokoi, zauważymy znaczny wysyp lanowych eventów dla wszystkich tierów. Wtedy na pewno rozważymy wylot do USA. Będziemy reagować intuicyjnie i podejmować decyzje na bieżąco.
Śledź rozmówcę na Twitterze – Jakub "kuben" Gurczyński
Śledź autora na Twitterze – Marcin Gabren
English version
After a long cooperation with Virtus.pro you spent last months as an unbiased observer. Has it allowed you to look at your work, goals, dreams from a new perspective?
Looking at the current state of Polish scene, I was sure that I will continue my work as the coach in a foreign formation. I can confidently confirm that my perspective has been greatly expanded. Just a year ago, with the break-up of VP at the end of 2018, I had some concerns about going out into the world, but this time I know I'm ready for it. Introduced pandemic restrictions have limited the possibility for me to have important, one might say final talks and a potential move to one of the European countries, so I was getting more and more impatient from month to month. I had the idea of staying patient though and the opportunity to take over the helm at Envy finally came up.
It has been almost eight months since you last led the team. Have you received many offers since then and have you been contacted by Polish formations? Were you interested at all in working on Polish CS:GO scene?
As I mentioned before, two teams were interested in my services, but only one of them had quite advanced conversations with me. I even got an invitation to meet with the whole management, a psychologist and other experts, but a week before that, all the air traffic was shut down and everything was immediately ruined.
However, there was a lack of specific offers from Poland, although there was one inquiry from investors from the football world. I presented them my plan of action for two months, so that I too would know whether I want to continue working on such a project and to leave myself a gateway to a possible work in international team, but the topic has fallen.
Joining an already built squad and trying to save it is quite a challenge. In Poland, most players are bound by contracts, and horrendous buy-outs are impossible to finance by native formations. You would have to wait for them to expire in order to get the players I would see in my team, and as you know, not everyone can afford to wait.
Why did you decide to join Envy? How important was the opportunity to work with MICHU again and was it Michał who played an important role in your transfer?
MICHU definitely contributed to my transfer. After two years of adventure under my wings in Virtus.pro he felt the difference in how the team in Envy was run and several times during last six months he proposed me as team coach. When he found out about ryann's departure, he suggested that I am still a free agent and it would be worth trying to get me on the team.
During the period I spent home, I decided that if I took on the role of a coach, I want to be able to decide on transfers, the current line-up and the rules of the team. I had a few discussions with current Envy’s CGO and we came to an agreement that allows me to meet above mentioned steps. I have his full support.
We get along very well with Michał, both in and out of the game. He is a great player and I think I can use his skills in the right way.
After you joined Envy, there are now four Europeans and one American player in the team. Bearing in mind the pandemic that recently troubled the team's plans, will Dallas still be the base of the team? What will the next few weeks look like for you and your players?
The topic is still open. There is not much pressure to work from the Dallas office this year, especially considering the fact that two teams from the regional top have come to Europe to bootcamp, which makes it difficult to train regularly in NA. My requirement when signing the contract was that each player should be ready to relocate – whether Europeans to the US or vice versa. So most likely Nifty will move to one of the European countries (most likely not belonging to the European Union) in the coming weeks, but it is unknown for how long. Besides, as soon as the situation allows, we will organize a longer bootcamp, which will be very useful to us all.
Personally I feel that as soon as the situation in the world calms down, we will notice a significant amount of LAN events for all tiers. Then we will definitely consider going to the USA. We will react intuitively and make decisions on an ongoing basis.