Rasmus "Caps" Winther to bez wątpienia najbardziej wyróżniająca się postać w obozie G2 Esports w trwającym splicie League of Legends European Championship 2020. Duńskiego midlanera doceniają nie tylko eksperci czy fani, ale także koledzy po fachu – inaczej 20-latek nie trafiłby przecież do najlepszej piątki tego lata. Dwukrotny wicemistrz świata z dobrej strony zaprezentował się także w pierwszym dla Samurajów meczu w play-offach, często uprzykrzając życie bezpośredniemu rywalowi na środkowej alejce. A do tego tuż po ostatnim wybuchu Nexusa MAD Lions koncertowo odpowiedział na kilka pytań Laure Valée z obsady dziennikarskiej oficjalnej transmisji LEC. No po prostu człowiek-orkiestra!

CZYTAJ TEŻ:
G2 udanie wchodzi w play-offy LEC i jesienią odwiedzi Szanghaj!

To nie był i nie jest łatwy split dla G2, ale niedawne problemy ekipy Marcina "Jankosa" Jankowskiego można zrozumieć.  – Rozegraliśmy wspólnie już kilka splitów, a rozpoczynając ten, naszym głównym celem jak zwykle były oczywiście Worlds. Ustaliliśmy, że chcemy na luzie podejść do fazy zasadniczej. Niestety byliśmy jednak zbyt rozluźnieni, przez co w pewnej chwili mieliśmy chyba bilans 4-5 i staraliśmy się odwrócić ten trend – tłumaczy Caps. – Aktualnie mamy świetną passę i przedłużymy ją w play-offach, by zagwarantować sobie najwyższe rozstawienie na mistrzostwach świata. Nie uważam, że byliśmy wcześniej słabi – my tylko potrzebowaliśmy przerwy. Teraz wznowiliśmy marsz na szczyt i mam nadzieję, że pokażemy swoje najlepsze oblicze w kolejnych seriach. Damy radę – zapewnia gwiazda europejskiej Ligi Legend.

Skandynawski zawodnik na pewno w głębi serca liczy, że powiedzenie "do trzech razy sztuka" okaże się w jego przypadku prawdziwe. Duńczyk dwie ostatnie edycje światowego czempionatu zakończył wszakże na drugim stopniu podium i nadal czeka, aż w jego ręce trafi Puchar Przywoływacza. Cóż, teraz ma już pewność, iż po raz czwarty z rzędu stanie do walki o prym na najważniejszej imprezie roku. – Worldsy bez dwóch zdań będą fantastyczne – twierdzi Winther. – Zagrają na nich cztery chińskie ekipy, więc na pewno spotkamy się z jedną z nich już w grupie. Już ta faza może być bardzo wymagająca, istnieje spora szansa, że zmierzymy się w niej i z chińskim, i z koreańskim zespołem. Tego jeszcze nie próbowałem, zazwyczaj w losowaniu dopisywało mi szczęście. Tym razem najprawdopodobniej będziemy mieli jednak trudną grupę. Musimy zrobić wszystko, by awansować do play-offów. Bardzo pomocne byłoby zdobycie pierwszego seeda w Europie i ze wszystkich sił postaramy się to osiągnąć. Nie tylko dla siebie i naszej przygody na Worlds, ale też dla naszych fanów. Chcemy, by dynastia G2 trwała – wyjaśnia.

CZYTAJ TEŻ:
Oficjalnie: Mistrzostwa Świata w LoL-a odbędą się w Szanghaju!

Worlds 2020 rozpoczną się 25 września i potrwają do 31 października. O wiele wcześniej poznamy nowego, a może nowego-starego mistrza Europy. O triumf w LEC wciąż walczy pięć formacji. Jutro do akcji w play-offach po raz pierwszy wkroczą Rogue oraz Fnatic. G2 powróci na serwer w przyszły weekend. Najważniejsze informacje na temat rozgrywek znajdziecie w naszej relacji tekstowej.