Co prawda przed nami jeszcze Mistrzostwa Świata 2020, ale sezon dla tych, którzy nie awansowali na turniej w Szanghaju, już się skończył. Co to oznacza? Początek rozmów dotyczących wszelkiego rodzaju ruchów transferowych. Czy zobaczymy nowych graczy w League of Legends European Championship? A jeżeli tak, to ilu? Dziś przyglądamy się kończącym się kontraktom w poszczególnych zespołach League of Legends European Championship.

Zmiany w ostatniej formacji?

Faktem jest, że najczęściej zmiany dokonywane są w tych drużynach, którym nie idzie. Zerknijmy w takim razie na Astralis (czyli Origen z tego roku), które w ostatnim splicie zajęło ostatnią lokatę. W tym przypadku kontrakty kończą się trzem zawodnikom. Najważniejszym jednak spośród tych nazwisk jest Barney "Alphari" Morris, który od dobrych kilku splitów był wskazywany jako zdecydowanie najmocniejszy punkt tejże formacji. W letniej rundzie, mimo tragicznych wyników całej drużyny, został on uznany za najlepszego toplanera sezonu zasadniczego, więc może być naprawdę łakomym kąskiem zarówno na europejskim, jak i amerykańskim rynku transferowym. Chociaż z tym drugim bym się wstrzymał, gdyż Brytyjczyk ma zaledwie 20 lat, co oznacza, że zapewne nie chce jeszcze przechodzić na esportową emeryturę.

Pozostałymi dwoma graczami, którzy z tej ekipy mogą odejść poprzez zakończenie kontraktu są Andrei "Xerxe" Dragomir oraz Jakub "Jactroll" Skurzyński. Warto wspomnieć, że w przyszłym roku kontrakt nadal będzie obowiązywał Mitchella "Destiny'ego" Shawa, który w letnim splicie został zastąpiony właśnie przez polskiego wspierającego. Czy oznacza to, że Astralis po prostu wykorzysta zakontraktowanego supporta, czy może znajdzie kogoś innego? Na to pytanie odpowiedź poznamy wkrótce. Ciekawym wyborem dla Astralis byłby na pewno jeden z polskich wspierających, który występuje aktualnie w ligach regionalnych. Adrian "Trymbi" Trybus, Patryk "Mystiques" Piórkowski, Robert "Erdote" Nowak czy Oskar "Raxxo" Bazydło to gracze, którzy niejednokrotnie wymieniani byli jako główni kandydaci do gry w najwyższej europejskiej klasie rozgrywkowej. Zapamiętajcie więc te nazwiska, bo w gronie pozostałych dziewięciu drużyn również pojawią się wspierający, których kontrakt się kończy.

Brak play-offów = roszady?

Do fazy pucharowej, oprócz wcześniej wspomnianego Origen, nie awansowały także Misfits Gaming, Excel Esports oraz Team Vitality. W tych trzech formacjach na pewno włodarze będą chcieli dokonać zmiany, gdyż miejsca 7-9 nie są celem, w który te organizacje mierzyły, inwestując w slota w LEC. Najciekawszą osobą, której kończy się kontrakt w gronie tych trzech drużyn jest moim zdaniem Marc "Caedrel" Lamon. Reprezentuje on Excel Esports od czasu dołączenia tej formacji do franczyzowej ligi i, nie oszukujmy się, nie osiągnął z nią większych sukcesów. Ba, nawet nigdy nie awansował do play-offów. A nie zapominajmy o tym, że nawet w polskiej lidze mamy dżunglerów, którzy czekają na zwolnienie się miejsca w którejś z drużyn. Chodzi mi tu oczywiście m.in. o Lucjana "Shlatana" Ahmada, który w zasadzie od czasu poprzedniej edycji European Masters jest przymierzany do LEC.

Las najprawdopodobniej zwolni się również w Teamie Vitality, bowiem Duncanowi "Skeanzowi" Marquetowi także kończy się kontrakt. Oczywiście do dyspozycji Pszczółek pozostaje także Cantoursna "Nji" An, jednakże jego dotychczasowe występy jednoznacznie wskazują na to, że nie jest on jeszcze gotowy na największą europejską scenę League of Legends. W Vitality może się także zwolnić miejsce na topie, na które niewątpliwie czeka Mathias "Szygenda" Jensen. Być może będzie miał on okazję reprezentować barwy Pszczółek, jednakże innym rozwiązaniem byłoby także Misfits Gaming, które może pożegnać się z Dannym "Dan Danem" Le Comte. Tam za to w akademii znajduje się polski toplaner, Tobiasz "Agresivoo" Ciba, który być może dostanie szansę gry w pierwszym składzie. Wracając jeszcze na moment do EXCEL, z tamtej ekipy może odejść także midlaner, Joran "Special" Scheffer.

Czy play-offy satysfakcjonują?

W tym roku w europejskiej lidze mieliśmy tylko dwie ekipy, które zajęły miejsce w czołowej szóstce, ale nie awansowały na mistrzostwa świata. Są to oczywiście SK Gaming oraz FC Schalke 04. I co ciekawe, w obu z tych ekip kontrakty kończą się aż trzem graczom z podstawowego składu. Pierwsza z tych formacji może pożegnać się ze swoim toplanerem oraz całą dolną alejką. I o ile Janik "Jenax" Bartels i Dino "LIMIT" Tot nie są topowymi zawodnikami w Europie na swoich pozycjach, tak Jus "Crownshot" Marušič przez wielu ekspertów był wskazywany jako nawet najlepszy strzelec w tym splicie. Co prawda, All Pro Teamy tego nie pokazują, jednakże były one otoczone sporą kontrowersją, szczególnie jeżeli chodzi o marksmanów.

Z Schalke za to po miracle runie z powodu zakończenia kontraktu moga odejść Andrei "Odoamne" Pascu, Felix "Abbedagge" Braun oraz Han "Dreams" Min-kook. Pod koniec sezonu wszyscy ci gracze prezentowali się bardzo stabilnie, jednakże na pewno nie należeli do ścisłej topki Europy. Trudno więc stwierdzić, czy taki wynik usatysfakcjonował włodarzy esportowej sekcji niemieckiego klubu sportowego, czy może będą oni chcieli zrobić remont całej drużyny. Przypomnijmy, że jeszcze w 2018 roku Schalke walczyło z Fnatic o trofeum w finale EU LCS, a dwa lata później ledwo awansowało do play-offów. Prawdopodobnie oznacza to, że organizacja ma apetyt na więcej i będzie chciała przeprowadzić jakieś roszady.

Ścisła czołówka

Zaznaczmy od razu, w Rogue, G2 Esports oraz MAD Lions żadne kontrakty nie dobiegają końca, za wyjątkiem asystenta trenera Lwów, Petera Duna. Trudno też oczekiwać, że cokolwiek w tych drużynach się zmieni, skoro osiągają tak dobre wyniki. Oczywiście możemy doświadczyć na przykład wymiany Finna "Finna" Wiestala, jednakże na razie nic na to nie wskazuje, bo Szweda w przyszłym roku nadal będzie obowiązywała umowa.

Jedyna drużyna, w której może dojść do radykalnych zmian, to Fnatic. Kontrakty botlane'u legendarnej organizacji kończą się już w listopadzie. Trudno powiedzieć, czy Martin "Rekkles" Larsson dalej będzie chciał pozostać w tej formacji. Doskonale wiemy, że Szwed jest niesamowicie ambitny i zawsze chce walczyć o najwyższe cele, a pomarańczowo-czarni ostatnimi czasy mu tego nie gwarantują. Przez ostatnie 5 lat, za wyjątkiem 2018 roku, kiedy to udało mu się wygrać dwa mistrzostwa, Fnatic było w absolutnym cieniu G2 Esports, które przez ten okres sięgnęło po 8 z 10 tytułów. Czy Rekkles będzie chciał spróbować sił gdzie indziej? Być może, ale gdzie?

U wicemistrzów świata nie ma miejsca dla innego strzelca, a to jedyna formacja na zachodzie, która miałaby większy potencjał do wygrywania niż Fnatic. Jeżeli Larsson już zdecydowałby się na odejście, to kto mógłby być jego zastępcą? Jako pierwszy na język rzuca się nazwisko Matyasa "Carzzy'ego" Orsaga, czyli strzelca, który w tym roku dołączył do ligi, a już jest uznawany za jednego z najlepszych. Drugim z kandydatów mógłby być także wcześniej wspomniany Crownshot, któremu kończy się kontrakt w SK, a ponadto grał on już w jednej drużynie z Oskarem "Selfmadem" Boderkiem oraz Timem "Nemesisem" Lipovskiem.

Nie sposób nie wspomnieć także o Zdravetsie Ilievie "Hylissangu" Galabovie, który w ostatnim roku, a szczególnie w letnim splicie był niebywale niestabilny. Oczywiście, jest on absolutnie topowym europejskim wspierającym i jak mało kto rozumie, w jaki sposób poruszać się po mapie, jednakże jego wejścia często bywają bardzo dziwne i problematyczne dla drużyny. Możliwe, że skład i sztab mają już dość tego coinflipu z jego strony i nie będą chcieli przedłużyć umowy z Bułgarem.

A wy jak myślicie, które kontrakty zostaną podpisane ponownie, a które zakończą się odejściem zawodników? Kto wejdzie w ich miejsce? Śledźcie uważnie rynek transferowy przez najbliższe kilka miesięcy, bo naprawdę będzie się działo.