Z ostatniej chwili: Martin "Rekkles" Larsson nie przedłuży umowy z Fnatic! A to w kontekście wydarzeń z ostatnich dni może oznaczać tylko jedno...

Od oficjalnego rozstania Luki "Perkza" Perkovicia z G2 Esports minęło niewiele ponad 24 godziny, a tymczasem otrzymaliśmy kolejną bombę transferową. Obie są ze sobą ściśle powiązane, bo luka – albo raczej brak Luki – na dolnej alejce jednej z najbardziej utytułowanej drużyny w Europie plus legendarny europejski strzelec będący wolnym agentem daje proste równanie. Oczywiście niczego nie możemy być pewni, ale biorąc pod uwagę te dwa czynniki, teraz trudniej sobie wyobrazić inny dom dla Rekklesa w kolejnym sezonie niż G2 Esports.

Choć biorąc pod uwagę odejście Perkza z G2 nie jest to może tak ogromną sensacją, to już samo odejście Rekklesa z Fnatic bez wątpienia jest ogromnym zaskoczeniem, zwłaszcza dla fanów FNC. W końcu pod banderą Pomarańczowo-Czarnych szwedzki marksman spędził znaczną część swojej profesjonalnej kariery – od 2014 roku, kiedy zadebiutował w EU LCS, tylko jeden split rozegrał poza Fnatic. Była to wiosenna runda sezonu 2015, kiedy to po niespodziewanej detronizacji Fnatic przez Alliance w europejskiej lidze Rekkles dołączył do Elements, czyli organizacji, która przejęła slot ALL w czołowych europejskich rozgrywkach. Ruch ten okazał się – delikatnie mówiąc – nie najlepszy, bo w swoim pierwszym splicie w EU LCS Elements zajęło dopiero siódme miejsce i w efekcie Rekklesa nie zobaczyliśmy nawet w play-offach. Jeszcze w tym samym roku Szwed wrócił do organizacji z Wielkiej Brytanii i od tego czasu nie zmienił już barw klubowych. Aż do dzisiaj.

Co ciekawe, Fnatic do samego końca walczyło o zatrzymanie swojego strzelca, ale ten zdecydował się jednak opuścić szeregi dotychczasowej drużyny. W grę wchodził nie tylko kontrakt na kolejne lata w LEC, ale też "długoterminowy plan na przyszłość po zakończeniu kariery zawodowej", jak możemy wyczytać z oświadczenia organizacji, które prezentujemy poniżej.

W ciągu ostatnich kilku godzin Martin "Rekkles" Larsson poinformował nas o swojej decyzji o podpisaniu kontraktu z inną drużyną w trakcie tego okienka transferowego.

Po wielomiesięcznych dyskusjach oznacza to zwieńczenie negocjacji w sprawie jego nowego kontraktu, a także koniec jego 8-letniej przygody, w trakcie której rozegrał blisko 600 meczów w pomarańczowo-czarnych barwach.

Dla przejrzystości tego procesu chcemy zaznaczyć, że Martin wcześniej wyraził swoje preferencje, aby zostać i podpisać nowy kontrakt, a po otrzymaniu największej oferty, jaką Fnatic kiedykolwiek złożyło zawodnikowi – zawierającą nawet długoterminowy plan na przyszłość po zakończeniu jego kariery zawodowej – Martin podjął decyzję o pójściu dalej. Decyzja ta nie była spowodowana względami finansowymi.

Teraz wchodzimy w nowy rozdział dla Fnatic i jesteśmy gotowi i podekscytowani, aby go rozpocząć. Nasz czas z Martinem był długi i pełen sukcesów, nie mogliśmy być bardziej dumni z tego, co osiągnął w pomarańczowo-czarnym trykocie.

Ale jak to już wielokrotnie miało miejsce w naszej 16-letniej historii, teraz nadchodzi czas na zmiany. Jesteśmy podekscytowani startem nowej ery, jako jedna z najbardziej utytułowanych drużyn League of Legends na świecie i cieszymy się, że możemy zabrać ze sobą w tę podróż naszych fanów. Pełne informacje o naszych planach na nadchodzące lata zostaną opublikowane w najbliższych dniach.

Następnym razem, gdy się spotkamy, spotkamy się jako przeciwnicy. Do zobaczenia na Rifcie, Martin.

Oświadczenie Fnatic dotyczące rozstania z Rekklesem (źródło)

Odejście Rekklesa, choć najprawdopodobniej wypełni wakat w G2, rodzi kolejne pytanie – kto zostanie nowym strzelcem Pomarańczowo-Czarnych? W teorii może nim być zawodnik wymieniany w gronie potencjalnych następców Perkza, a mianowicie Juš "Crownshot" Marušič, który od poniedziałku nie jest już zawodnikiem SK Gaming. Jeśli Fnatic zdecyduje się zakontraktować właśnie 22-latka, zachowując jednocześnie w składzie Oskara "Selfmade'a" Boderka i Tima "Nemesisa" Lipovšeka, to dojdzie do ponownego zjednania się trójki graczy z MAD Lions, lecz nie tego znanego już z LEC, ale wcześniejszego, które wywalczyło sobie m.in. mistrzostwo European Masters w roku 2018. Jak będzie w praktyce – czas pokaże. Na chwilę obecną pewne jest tylko, że obecne okienko transferowe jest niezwykle szalone, i to nie przez liczbę roszad, ale ich główne obiekty.


Więcej informacji dotyczących transferów na scenie League of Legends znajdziecie w poniższym artykule: