Miniony weekend stał pod znakiem ogromnych ogłoszeń na profesjonalnej scenie League of Legends, wszak dwa największe z nich padły już na jego rozpoczęcie. Piątkowym późnym popołudniem jak i wieczorem dowiedzieliśmy się o przenosinach Martina "Rekklesa" Larssona do G2 Esports, a także o transferze Luki "Perkza" Perkovicia do Cloud9. Chorwat chciał wrócić na środkową alejkę i dopiął swego, jednak nie w szeregach Samurajów. Teraz zdradził natomiast na jednym ze swoich streamów, że otrzymał masę ofert z całego świata, a ta z Ameryki Północnej była najbardziej atrakcyjna.
– Uważam, że oferta od Cloud9 była najlepsza ze wszystkich, jakie dostałem. A dostałem sporo ciekawych ofert z całego świata. Dostawałem propozycje dołączenia do kilku chińskich zespołów, połowy drużyn z LCK. Zgłaszały się po mnie także wszystkie drużyny z Ameryki Północnej i większość formacji z Europy – przyznał Perkz. Co jednak ściągnęło go do Cloud9? Jedno jest pewne, nie są to jedynie ogromne sumy. – Cloud9 było najlepszym możliwym kierunkiem. Mógłbym zarabiać więcej w innych drużynach, które się po mnie zgłaszały, ale to C9 było najbardziej atrakcyjne.
Perkz jest legendą europejskiej sceny i od kilku lat regularnie reprezentuje on Stary Kontynent na Mistrzostwach Świata. Nieraz sięgał również po trofeum LEC/EU LCS. Bardzo prawdopodobne, że 22-latkowi zależy po prostu na organizacji, która również jest jedną z najsilniejszych w swoim regionie i może powalczyć międzynarodowo. W takim wypadku Cloud9 pasuje jak ulał. Chmurki wygrały przecież wiosenną rundę League of Legends Championship Series. Nie dostały się za to w tym roku na same Worlds, ale był to wyjątek, patrząc na ich historię. Były to pierwsze opuszczone Mistrzostwa Świata przez organizację od czasu jej powstania w 2013 roku. Z Perkzem na pokładzie szanse C9 na sukces w 2021 diametralnie wzrastają.
Więcej informacji dotyczących międzysezonowych transferów na scenie League of Legends znajdziecie w poniższym artykule: