Za Kacprem "Inspiredem" Słomą zdecydowanie udany rok. Polski leśnik wziął udział w Worlds 2020. W samej Europie również podbijał on serca fanów, kończąc letnią rundę League of Legends European Championship na trzecim miejscu. Niemniej za Rogue również parę ruchów transferowych w przygotowaniach na kolejny sezon. O tym i nie tylko porozmawialiśmy właśnie z samym Inspiredem.


Mateusz Miter: Tegoroczne zmiany presezonowe – jesteś ich fanem czy przeciwnikiem?

Kacper "Inspired" Słoma: Raczej zaliczam się do przeciwników. Wolałem to jak wyglądała gra w poprzednim sezonie. Wydaje mi się, że zmiany, które dotyczą przedmiotów, mają największy wpływ właśnie na dżunglę. Do tej pory rola dżunglera była silniejszą rolą, jako że pierwszy item zawsze był bardzo tani i dawał dobre statystyki, więc leśnik wcześnie w grze był już silny. Teraz kiedy dostaje się mało złota w dżungli, trudno jest uzbierać na ten pierwszy przedmiot. Gra jest dla nas obecnie znacznie trudniejsza.

Zakładam w takim razie, że nie jest łatwo się przystosować do takiej ilości zmian i odrobinę zmienionej roli.

Nie jest to dla mnie wielki problem, po prostu wolałem rozgrywkę z poprzedniego sezonu. Oczywiście, przyzwyczaję się do aktualizacji i nie ma to wpływu na to, jak dobrze gram. Jednakże wolałbym grać w mecie z tego roku. 

Masz wrażenie, że będzie to miało ogromny wpływ na Twoją grę w przyszłym roku?

Nie tylko na moją, ale na wszystkich. Uważam, że rozgrywka będzie o wiele bardziej dynamiczna, gdyż nie będzie tyle farmienia w early game. Poza tym tyle zmian zaszło z przedmiotami, że raczej każdy będzie dopiero sprawdzał co i kiedy trzeba robić. Dodatkowo jest tyle itemów aktywnych, że będzie po prostu o wiele więcej outplayów. 

Ten początek roku zapowiada się właśnie na okres testowania, co działa a co nie w profesjonalnych rozgrywkach.

Też tak myślę. Poza tym wydaje mi się, że będzie trochę podpatrywania, co robią inne ligi, zwłaszcza LCK i LPL. Tam są przeróżne turnieje przed sezonem, tak jak KeSPA Cup, który pokaże nam pierwsze pomysły na buildy.

Skoro o LCK i LPL mowa, to w Szanghaju miałeś przyjemność grać z DAMWON i JDG. Jak wspominasz Worlds 2020 i ogólnie cały ten rok?

Ogólnie rzecz biorąc, był on bardzo udany. Planowaliśmy się dostać na Mistrzostwa Świata i to osiągnęliśmy, chociaż nasze występy na tym turnieju były średnio satysfakcjonujące. Aczkolwiek, sam rok sporo mnie nauczył, a zmagania w Szanghaju, zwłaszcza mecze z Koreańczykami i Chińczykami były bardzo wartościową lekcją.

Od kogo wyciągnąłeś najwięcej? Od Canyona?

Niekoniecznie od Canyona, ale po prostu z oglądania gier DAMWON. Jeżeli chodzi o pojedyncze osoby, to na potęgę oglądałem mecze SofM-a. Koreańczycy byli najlepszym zespołem na Worlds, a SofM zdecydowanie najlepszym graczem, zwłaszcza do oglądania i wyciągania z nich lekcji.

W kontekście całego Rogue w 2020 – jaka była wasza największa zaleta jak i słabość? 

Trudno konkretnie powiedzieć. Na pewno zaletą było to, że graliśmy bardzo agresywnie w dolnej części mapy. Ja świetnie zgrywałem się z Vanderem i Hans samą. Dużo gier wygrywaliśmy w ten sposób, że oni dominowali bota, potem wspólnie przejmowaliśmy smoki, Heroldy i tak tworzył się snowball. 

Co do największej słabości, to do głowy przychodzi mi to, że w późniejszych etapach gry nie do końca wiedzieliśmy co robić. Brakowało nam jednej osoby, która wiedziałaby jak inicjować walki i podejmować decyzje. Tak było między innymi w piątej grze z G2 Esports w play-offach. Mogliśmy ją spokojnie wygrać, ale błędnie rozegraliśmy bójki w późniejszej fazie rozgrywki. 

Skoro wspomniałeś o G2. W tym roku sporo dyskutowało się o tym, kto z trójki Ty, Jankos i Selfmade jest najlepszym polskim leśnikiem. Po Summer Splicie mówiłeś, że ty prezentujesz największy poziom. Coś się zmieniło w tym temacie? 

Nadal utrzymuję, że zagrałem najlepiej z tej trójki podczas splitu. Natomiast na Worlds Selfmade pokazał się z najlepszej strony, aczkolwiek to też wynika z faktu, że całe Fnatic grało bardzo dobrze drużynowo. Teraz kiedy zmieniła się meta, zwłaszcza w dżungli, trudno przewidzieć, kto z nas będzie najlepszy. Uważam, że różnica między nami nie jest duża, tylko to zależy od tego, kto lepiej dostosuje się pod danego patcha. 

Przejdźmy w takim razie do tematu transferów. Macie dwie nowe twarze w zespole i na początku chciałbym podpytać o Odoamne. Jak Ci się widzi współpraca z nim?

Odoamne jest zdecydowanie bardziej stabilny niż Finn. Finn miewał gry, w których potrafił zdominować linię i następnie samemu wygrać mecz. Jednakże my czuliśmy, że nie potrzebujemy kogoś takiego, a osobę, która będzie w stanie grać stabilnie, używać dobrze teleportacji, dzięki czemu będziemy mogli się skupić na graniu wokół mida i bota. 

Hans sama i Larssen lubią, kiedy gra się pod nich. Dlatego też staraliśmy się tak zbudować nasz skład, żeby było nam łatwiej grać pod tę linię, a górną alejkę zostawić bardziej na izolacji i mieć pewność, że ona sobie poradzi. Odoamne ze swoim doświadczeniem jest w tym o niebo lepszy. 

Zanim przejdziemy w takim razie do dyskusji o Trymbim, to chciałbym podpytać o kulisy odejścia Vandera. Oskar sam zdecydował, że się z wami pożegna, czy to bardziej decyzja zespołu?

To decyzja drużyny. W tym składzie, w którym graliśmy, osiągnęliśmy już szczyt naszych możliwości. Tak naprawdę jedynie Hans sama był nową twarzą w ostatnich latach. Trudno nam było się gdzieś poprawić. Dlatego też zdecydowaliśmy się wymienić Vandera, ale nie była to łatwa decyzja. Oskar też dobrze grał, dlatego też nie jesteśmy w stanie powiedzieć, czy zmiana na Trymbiego będzie na plus, czy nie. 

Wierzymy jednak, że ma on świetne wyczucie gry, wie, co każda postać w grze powinna robić w danym momencie. Poza tym, kiedy zaczniemy treningi z zespołami z LEC, to poziom Trymbiego powinien się mocno podnieść. Wtedy zostanie czołowym supportem w lidze. 

W takim razie gdzie Trymbi zrobi największą różnicę w porównaniu do Vandera?

Wydaje mi się, że Adrian wniesie więcej kreatywności w naszą grę, z pewnością jest bardziej kreatywny od Oskara. Mikyx, Hylissang, Kaiser – wszyscy są supportami, którzy często wędrują po mapie i podejmują kreatywne zadania, co jest dzisiaj bardzo ważne. 

No właśnie, decyzje. Do tej pory chyba najbardziej Vander był za nie odpowiedzialny. Jak będzie teraz?

Nie był to raczej tylko Oskar. Ja także podejmowałem sporo decyzji. Hans sama także dużo mówił podczas gry, co chce robić. Mieliśmy do tego bardziej drużynowe podejście i uważam, że tak pozostanie. Głównie ja i Hans powinniśmy najwięcej decydować. 

Zdecydowanie nabraliście jako skład, zwłaszcza ty z Larssenem, sporo doświadczenia przez ten rok. Zakładam, że przez to będą wobec was stawiane większe oczekiwania w 2021?

Szczerze to nie przejmuje się aż tak tymi oczekiwaniami. Wiem, że nawet jak się jest doświadczonym graczem, to w porównaniu do utalentowanego rookie nie musisz mieć z góry jakiejś przewagi. 

Wiadomo jednak, że mam oczekiwania wobec siebie, żeby indywidualnie grać dobrze. Jeżeli nie będę ich spełniał, to będę musiał bardziej się skupić i pracować dwa razy mocniej. Ale ta presja związana z tym, że nie jesteśmy już rookies, nie ma na mnie większego wpływu. 

Myślisz, że to nowe Rogue będzie w stanie zagrozić hegemonii G2 i Fnatic, która istnieje tak naprawdę od początku ligi?

Już w poprzednim sezonie było bardzo blisko. Gdybyśmy wygrali tę piątą mapę, to jestem przekonany, że w finale mielibyśmy przewagę nad Fnatic i moglibyśmy go wygrać. W tym sezonie? Zobaczymy jak G2 się przystosuje do tych wszystkich zmian. Nie można zapomnieć, że nadal mają Capsa w drużynie, a do tego wszystkiego dochodzi teraz Rekkles. To spore ulepszenie dla tego zespołu.

Natomiast jeżeli chodzi o Fnatic, to moim zdaniem jest ono mocno osłabione. Aczkolwiek może być tak, że Hylissang, który uwielbia grać agresywnie, świetnie się zgra z Upsetem, który również lubi taki styl gry, bardziej od Rekklesa, który był bardziej pasywnym graczem. Szwed był typem zawodnika, który moim zdaniem grał, żeby nie przegrać, niżeli aby wygrać. 

Może być też tak, że Hylissang będzie podejmował złe decyzje, a Upset będzie go śledził na każdym kroku. Wtedy nie naprawią oni problemów Fnatic i ich dolnej alejki, a jedynie je pogłębią, a botlane w wyniku tego będzie po prostu coin flipem. 

Tak więc macie za sobą udany 2020 rok, przebudowę składu. Jakie stawiacie sobie cele na przyszły sezon?

Praktycznie pozostają takie same. Zdobyć trofeum w Europie i dostać się na Worldsy. 

Jeszcze na koniec chciałem podpytać cię o poziom polskiej sceny, jako że po raz kolejny coraz to więcej Polaków wyjeżdża za granicę, niektórzy do LEC. Na polskich forach toczy się dyskusja, czy ten poziom się utrzyma na lokalnej scenie, czy może spadnie. Co ty o tym sądzisz?

Większość Polaków, którzy mieliby dostać się do LEC, już się dostała. Wyjątkiem jest Shlatan, który moim zdaniem jest fantastycznym graczem. Spodziewam się tego, że po pierwszym splicie znajdzie on miejsce w podstawowym składzie Misfits. 

Poza nim nie ma już raczej nikogo blisko poziomu LEC. No, może poza Woolitem. Będziemy musieli trochę poczekać, zanim kolejni rodacy dojdą do tych najważniejszych rozgrywek europejskich. Wszyscy, którzy mieli się w nich znaleźć, już do nich weszli. 

W Polsce czeka nas raczej rok odkrywania. Wypatrywania, kto okaże się tą najlepszą drużyną i spróbuje wybić się na ten najwyższy poziom i miano bycia najlepszym polskim talentem.

Śledź rozmówcę na Twitterze – Kacper "Inspired" Słoma

Śledź autora na Twitterze – Mateusz Miter