Jeśli ktokolwiek może być zadowolony z ostatnich 12 miesięcy to jest to z pewnością Kacper „Furman” Furmanek. Pochodzący z Poznania zawodnik w 2020 roku namieszał na polskiej scenie FIFY, stając się jednym z najbardziej rozpoznawalnych krajowych graczy. Porozmawialiśmy z Furmanem o jego ostatnich poczynaniach, aktualnie trwających rozgrywkach Ekstraklasa Games, a także o planach na najbliższą przyszłość.
Adam Buciński: Za Tobą bardzo intensywny rok. Wygrałeś zimową edycję Ekstraklasa Games, debiutowałeś w reprezentacji narodowej, zostałeś zawodnikiem Arki Gdynia. Czy czujesz się zawodnikiem spełnionym? To było to, czego oczekiwałeś?
Kacper „Furman” Furmanek: Z początkiem roku nie spodziewałem się, że wszystko będzie tak dobrze wyglądało. Wygrałem jednak zimową Ekstraklasę, a następnie kwalifikacje do reprezentacji narodowej, więc myślę, że cele minimum zostały spełnione. W 2020 roku zabrakło mi chyba tylko jednego – sukcesu międzynarodowego.
Wśród Twoich licznych dokonań trudno znaleźć choćby jedną poważną wpadkę. Czy jest jednak coś, co powinieneś zrobić lepiej w ciągu ostatnich 12 miesięcy?
Myślę, że letni finał Ekstraklasa Games, który rozegrałem przeciwko Gracjanowi „El Polako” Gołębiewskiemu, to mecz, który powinienem wygrać. Niestety, do tamtego spotkania podszedłem na zbyt dużym luzie i uważam, że zabrakło mi po prostu odpowiedniego skupienia. Straciłem bramki przez własne błędy i skończyło, jak się skończyło. Myślę, że ten mecz był w moim zasięgu.
Można powiedzieć, że dla „El Polako” był to swego rodzaju rewanż za finał zimowej edycji Ekstraklasa Games?
Niestety, ostatecznie wyszło na to, że ten ważniejszy z meczów wygrał właśnie Gracjan. Jednak nie przeżywałem za bardzo tej porażki. Inne cele, które sobie postawiłem, udało mi się osiągnąć, więc cały rok uważam za naprawdę udany.
Przejdźmy bezpośrednio do samej FIFY. Jak podoba Ci się aktualna edycja? Wielu graczy narzeka na zmiany w serii.
Moim zdaniem jest znacznie bardziej udana od ubiegłorocznej edycji. Uważam, że jest również lepszą grą od „dziewiętnastki”. Mi najnowsza odsłona się po prostu podoba, a w szczególności to, że można w niej strzelać dużo goli. W poprzedniej edycji, kiedy twój przeciwnik "postawił autobus", było to bardzo utrudnione. Teraz, co widać na różnego rodzaju turniejach, tych bramek pada po prostu więcej. Jeśli o mnie chodzi, to nie mam zbyt wiele do zarzucenia FIFIE 21.
A jak ma się najnowsza wersja do twojej ulubionej „osiemnastki”?
Myślę, że to będę mógł ocenić dopiero po sezonie. Teraz jest jeszcze za wcześnie. Z pewnością podoba mi się jednak bardziej niż dwie poprzednie edycje.
Co sądzisz o dużej ilości kart specjalnych, które z roku na rok dostajemy na coraz wcześniejszych etapach gry. Myślisz, że to dobry kierunek rozwoju? Nie uważasz, że zawodników z bardzo wysoką oceną ogólną jest po prostu zbyt wiele?
Z mojej perspektywy to bardzo fajnie, że jest tyle różnego rodzaju eventów i kart specjalnych. Dzięki temu można bawić się grą, tworzyć sobie różnorodne składy, próbować wielu zawodników. Czym więcej kart, tym gracze mają więcej możliwości. Dla mnie taka ilość zawodników jest zdecydowanie na plus. Musimy pamiętać, że na mecie gry i tak mamy ikony. Jest je bardzo trudno przebić nawet najlepszymi kartami specjalnymi. Więc, moim zdaniem, ich duża ilość nie jest żadnym problemem.
A twoje ulubione karty? Mógłbyś opowiedzieć nam więcej o tym, jakich piłkarzy preferujesz?
W każdej FIFIE jest to Neymar. To mój ulubiony zawodnik. Ma wszystko oprócz fizyczności: sztuczki, drybling i znakomitą słabszą nogę. Jeśli chodzi o piłkarzy ofensywnych to Brazylijczyk jest dla mnie idealny. Drugim ulubionym zawodnikiem jest natomiast Kylian Mbappe. W tym roku Francuz jest naprawdę świetny.
Widziałem w składzie, że w ataku masz także Cristiano Ronaldo.
Tak, mam też Portugalczyka u siebie. Przyznam jednak, że w aktualnej edycji, gdybym miał wybierać kogoś z dwójki Ronaldo – Mbappe, to zdecydowanie postawiłbym na tego drugiego.
Czujesz czasami przesyt FIFĄ? Po tylu latach gry w jeden tytuł rozgrywka może stać się dla wielu rutynowa i po prostu nudna. Jak to jest u Ciebie?
Są czasami takie momenty, że kompletnie nie chce mi się grać w FIFĘ. Bywają weekendy, że po prostu zmuszam się do rozgrywania spotkań w FUT Champions. Aczkolwiek po kilku dniach przerwy zazwyczaj wraca mi chęć do rywalizowania z innymi zawodnikami.
Jak myślisz, ile godzin spędzasz przy FIFIE w ciągu tygodnia? Masz jakiś plan treningowy albo jakieś ustalone minimum tygodniowe?
Nie, nie mam jakichś stałych godzin, czy wytyczonego harmonogramu. Przyznam szczerze, że w tygodniu gram zazwyczaj tylko tyle, na ile mam ochotę. Wiadomo, że kiedy zbliża się jakiś ważny turniej, zwłaszcza międzynarodowy, to trenuję więcej i gram spotkania sparingowe. Normalnie skupiam się jednak przede wszystkim na Ligach Weekendowych.
A masz jeszcze czas na inne gry? Wiem, że lubisz Rocket League.
Tak, mam teraz trochę więcej wolnego czasu, ze względu na zdalne nauczanie. W związku z tym bardzo lubię grać ze znajomymi w Counter-Strike: Global Offensive. Grywam także w Call of Duty: Warzone, serie NBA czy właśnie we wspomnianą przez Ciebie Rocket League.
W nich też osiągasz jakieś ponadprzeciętne wyniki? Czy grywasz tylko i wyłącznie towarzysko?
Akurat ja mam tak, że po prostu lubię wygrywać. Od zawsze utrzymywałem dobry poziom w grach, którym poświęcałem czas. Na przykład w Counter-Strike’u mam na ten moment rangę Supreme, z kolei w Call of Duty: Warzone raczej nie kończę gier z mniej niż 10 eliminacjami przeciwników.
Od kilkunastu tygodni jesteś zawodnikiem gdyńskiej Arki, ale w Ekstraklasa Games na zasadzie wypożyczenia reprezentujesz barwy Lecha Poznań. Jakie to uczucie zakładać koszulkę zespołu, któremu kibicuje się od dziecka?
Oczywiście jest to dla mnie w pewien sposób spełnienie marzeń. Niestety, nie mogę tego robić na boisku przy ulicy Bułgarskiej, ale cieszę się, że mam możliwość reprezentować Lecha za pomocą FIFY. Poza tym czuję wsparcie od klubu na wielu płaszczyznach. Zostałem np. zaproszony na mecz z Lechią Gdańsk, podczas którego nagrano ze mną wywiad. Dodatkowo nigdy nie otrzymałem odmowy, kiedy zwracałem się do Lecha z jakąkolwiek prośbą. Zawsze ktoś odpowiadał na moje pytania i starał się pomagać.
Ludzie w Poznaniu Cię rozpoznają? Wiedzą, że reprezentujesz ich lokalny klub?
Tak, zdarzają mi się sytuacje, że znajomi znajomych kojarzą, że gram profesjonalnie w FIFĘ. Nie ukrywam, że to potrafi być bardzo fajne uczucie. Przyznam jednak, że prywatnie nie lubię zbytnio rozmawiać o FIFIE.
O czym więc lubisz rozmawiać? Jakie są twoje pasje poza grami?
Od zawsze jest to piłka nożna. W związku z pandemią jej uprawianie jest oczywiście znacznie utrudnione, ale staram się przynajmniej oglądać transmisje ze spotkań w każdy weekend. Poza tym interesuję się muzyką, przede wszystkim lubię amerykański rap.
Myślisz, że twoja pasja do piłki pomaga Ci w twojej karierze?
Oczywiście, że tak. Myślę, że oglądanie spotkań pomaga mi w graniu. Dzięki temu, że znam się na futbolu, łatwiej mi pojąć różnego rodzaju piłkarskie schematy. Wiem po prostu jak powinno się robić na boisku pewne rzeczy. To musi pomagać.
Myślałeś kiedyś o reprezentowaniu jakiegoś zespołu spoza Polski? Czy byłbyś otwarty na takie propozycje, gdyby się pojawiły?
Naturalnie, że przemyślałbym propozycję od jakiejś zagranicznej organizacji. W mojej ocenie byłoby to duże wyróżnienie, że ktoś spoza Polski mnie obserwuje i myśli o zakontraktowaniu do swojej drużyny. Póki co jestem jednak w Arce i skupiam się na tym klubie. Zobaczymy, co się dalej wydarzy.
Wróćmy jeszcze do Ekstraklasa Games. Za nami dopiero pierwsze kolejki ale chciałbym zapytać, jak oceniasz poziom aktualnej edycji? Myślisz, że o zwycięstwo będzie trudniej niż w poprzednim sezonie?
Sądzę, że poziom zawodników się zwiększył. Jest więcej dobrych graczy, którzy reprezentują wysokie umiejętności, więc o zwycięstwo powinno być w tym sezonie zdecydowanie trudniej niż w poprzednim. Niestety po pierwszych kolejkach nie jestem zadowolony ze swoich występów. Po pierwszych trzech meczach mam na koncie tylko 4 punkty, a miało być ich 9. Mam nadzieję, że będzie jednak lepiej.
Czy mógłbyś nam zdradzić, kto na tę chwilę jest dla Ciebie głównym faworytem do końcowego triumfu? Pytam zarówno o PlayStation 4 jak i Xbox One. Jest może ktoś, kto szczególnie zaimponował Ci w ostatnich tygodniach?
Na PlayStation to zdecydowanie Kamil „Riptorek” Soszyński. On złapał naprawdę wysoką formę, co pokazuje nie tylko w Ekstraklasa Games, ale też w innych turniejach, czy spotkaniach międzynarodowych. Dla mnie póki co jest absolutnym faworytem. Jeśli chodzi o Xboxa to tu najlepsze wrażenie robi zdecydowanie Bartosz „bejott” Jakubowski.
Od tego sezonu Ekstraklasa Games jest transmitowana na antenie Telewizji Polskiej. Oznacza to, że wasze mecze obejrzy znacznie więcej osób, zwłaszcza spoza środowiska esportowego. Ma to dla Ciebie jakieś znaczenie? Czy wywołuje dodatkowy stres?
Traktuję to jako bardzo dobrą reklamę dla całego środowiska związanego z FIFA i uważam, że takie transmisje to po prostu fajna sprawa. Poza tym, my jako zawodnicy możemy dzięki nim przedstawić się szerszej publiczności. Z pewnością więcej osób polubi nasze profile w mediach społecznościowych i będzie chciało śledzić nasze mecze. Jeśli chodzi natomiast o stres, to nie ma to dla mnie żadnego znaczenia podczas rozgrywania spotkań. Przyznam, że znacznie bardziej denerwuję się podczas pomeczowych wywiadów niż w trakcie samych pojedynków (śmiech).
W środowisku związanym z FIFĄ wielu zawodników poza samymi turniejami, skupia się przede wszystkim na aktywnościach streamerskich. Przykładów jest wiele. Ty także masz swój kanał na Twitchu. Opowiesz nam o nim coś więcej?
Postanowiłem wejść w świat streamingu wraz z premierą FIFY 21. W wakacje zrobiłem specjalny remont, aby wszystko dobrze wyglądało na kamerce i było dostarczane widzom w jak najlepszej jakości. Teraz natomiast staram się o partnerstwo na Twitchu. Widzów mam coraz więcej, a jeśli będę dobrze grał, to myślę, że cały czas będą pojawiać się nowi. Wszystko zależy teraz ode mnie.
Śledzisz też innych streamerów? Ja ostatnio bacznie przyglądam się grze Andersa Vejrganga, 14-latka z Danii, który w Lidze Weekendowej FUT pobija kolejne rekordy. Słyszałeś o jego poczynaniach?
Oczywiście, chłopak jest niesamowity. Myślę, że ma szanse być jak Donovan „Tekkz” Hunt. Oczywiście wszystko zależy od tego, jak będzie prowadzony. Wiadomo, że psychika u tak młodego gracza może być różna. Jest jeszcze zbyt wcześnie, żeby ostatecznie go oceniać. Póki co ma dobre wyniki, gra swoje, zobaczymy, co będzie dalej. Z pewnością warto go obserwować.
Za kilka dni koniec 2020 roku. Czego życzyłbyś sobie i całej polskiej scenie FIFY na kolejne 12 miesięcy?
Sobie życzyłbym przede wszystkim sukcesu międzynarodowego. Znalezienie się wśród szesnastu najlepszych graczy turnieju z serii Global Series to jeden z celów na następny rok. Oczywiście chciałbym do tego dołożyć sukcesy w Ekstraklasa Games i ePucharze Polski. Najważniejsze jest jednak to, aby cały czas się rozwijać. Jeśli natomiast chodzi o naszą polską scenę to myślę, że czymś dużym byłby sukces naszej reprezentacji na eNations Cup. Życzę też wszystkim polskim profesjonalistom, aby jak najlepiej prezentowali się na międzynarodowych turniejach i osiągali same dobre wyniki. Poza tym mam nadzieję, że niedługo wrócą turnieje lanowe. Wszystkim graczom i kibicom życzę natomiast jak najlepszego roku 2021.