Wypełniło się to, co zostało zapisane w grudniowych spekulacjach. Gabriel "FalleN" Toledo oficjalnie stał się zawodnikiem Teamu Liquid, zastępując Russela "Twistzza" Van Dulkena. To prawdopodobnie ostatni tak duży strzał w karierze 29-latka – przez duży strzał rozumiemy tutaj drużynę z aspiracjami na wygrywanie turniejów CS:GO.

Skład Teamu Liquid: 

  • Jonathan „⁠EliGE⁠” Jablonowski
  • Keith „⁠NAF⁠” Markovic
  • Jake „⁠Stewie2K⁠” Yip
  • Michael „⁠Grim⁠” Wince
  • Gabriel „FalleN” Toledo
  • Jason „moses” O’Toole – trener

FalleN to żywa wizytówka brazylijskiej sceny Counter-Strike’a. Już w 2005 roku stawiał pierwsze esportowe kroki w wersji 1.6, podobnie jak znamienita większość graczy dał również szansę wersji Source, poświęcając jej jednak o wiele mniej uwagi. W 2013 roku snajper poszedł z duchem czasu i przeniósł się na serwery obowiązującego do dzisiaj Global Offensive. W pierwszych dwóch latach w nowej grze drużyny Toledo sporadycznie występowały poza ojczystym regionem, choć jak już wylatywały z Kraju Kawy, to na istotne imprezy, jak na przykład ESL One Katowice 2015. Turniej na polskiej ziemi był pierwszym Majorem CS:GO, na którym pojawili się reprezentanci Brazylii, dzięki niemu też zacząłem interesować się tamtejszym podwórkiem, w czym trwam do dziś. Keyd Stars z FalleNem i Fernando "ferem" Alvarengą w składzie dotarło do ćwierćfinału, gdzie uległo naszemu Virtus.pro. W lipcu 2015 roku legendy z katowickiego Majora, krótko po zakończeniu współpracy z Keyd Stars, już bez Caio "zqk" Fonseki, a z nieznanym wówczas Marcelo “coldzerą” Davidem, trafiły do Luminosity Gaming. W listopadzie Ricardo “boltza” Prassa oraz Lucasa “steela” Lopesa zastąpili Lincoln "fnx" Lau oraz Epitácio "TACO" de Melo, reszta to tylko historia.

Dwa Majory, dziesiątki innych lanowych triumfów, powtarzalność sukcesów przez lata, cytując Włodzimierza Szaranowicza. Ekipy pod wodzą FalleNa, czy to Luminosity, czy SK Gaming, zawsze trzymały się czuba światowego rankingu i były głównymi pretendentami do tytułów mistrzowskich rozmaitych zmagań. Jednak odkąd Toledo i koledzy przenieśli się do reaktywowanego MIBR, wygrali tylko jeden turniej, dość też powiedzieć, że wątpliwej rangi. W dodatku miało to miejsce w składzie z dwoma Amerykanami, Jake’em “Stewiem2k” Yipem i Tarikiem "tarikiem" Celikiem. Pod koniec 2018 roku z nich obu zrezygnowano, ale powrót do w pełni brazylijskiego zestawienia do dzisiaj jest uznawany za pomyłkę. Wszak z każdym miesiącem MIBR staczał się coraz bardziej. Stracił coldzerę, trenera Wiltona "zewsa" Prado, nie trafiał ze zmianami… Gwoździem do trumny zespołu był zeszłoroczny pobyt w Europie w sierpniu i wrześniu, kiedy, nazywając rzeczy po imieniu, został upokorzony oraz opluty. To dało argument włodarzom, aby odsunąć od zespołu fera i TACO, co nie było w smak pozostałej trójce graczy, natomiast tylko FalleN odważył się zrezygnować z dalszej gry dla organizacji.

I chyba nikomu, w tym jemu samemu, nie śniło się, że ubierze trykot Liquid. Raz, że w maju przekroczy trzydziestkę i nie posłuży nowym kompanom specjalnie długo. Dwa, że winę za tragiczną momentami formę MIBR po części przypisywano właśnie kapitanowi, co nie robiło mu dobrego PR-u. Słusznie czy niesłusznie – nie wiem. Wiem natomiast, że drugi najlepszy gracz 2016 roku według HLTV dostał teraz we władanie nieporównywalnie lepsze narzędzia, przy pomocy których może zbudować coś wielkiego. Jeśli międzynarodowa ekipa z nim u steru zatonie, to krytycy tylko utwierdzą się w przekonaniu, że to on w głównej mierze doprowadził do upadku MIBR. Gdyby jednak Liquid z FalleNem osiągnęło poziom z 2018 lub 2019 roku, to fani zawodnika zostaną doładowani paliwem potrzebnym do tego, aby przekonywać cały świat, że broń Boże to nie ich ulubieniec był problemem.

Na papierze Toledo jest dokładnie tym, czego potrzebuje zespół Jonathana "EliGE’a" Jablonowskiego – snajperem, mogącym też wydawać polecenia na serwerze. Weteran nie ma się co wstydzić swojego angielskiego, więcej, ma nawet kilkumiesięczne doświadczenie w prowadzeniu w tym języku, nabyte jeszcze w SK Gaming/MIBR, gdzie obok siebie miał m.in. Stewiego2k. Ten związek autentycznie ma prawo wypalić, aczkolwiek scena CS:GO ma to do siebie, że niekiedy świetnie zapowiadające się piątki były kolosami na glinianych nogach, które rozpadały się na części przy pierwszym z brzegu lekkim podmuchu wiatru. Czy tak będzie z Liquid? Wierzę, że nie. Do tej opinii wrócę za parę miesięcy, gdy będziemy mieli materiał do rzetelnej oceny transferu.