Piąty sezon Ultraligi zbliża się do nas wielkimi krokami. Jak co roku oznacza to więc nowych zawodników, nowe narracje, nowe gwiazdy, ale przede wszystkim nowe organizacje. Tym razem na największej Polskiej scenie zadebiutują dwa zespoły: Komil&Friends oraz Team ESCA Gaming.

O ile Komil to projekt nowy, owiany tajemnicą i dość specyficznie prowadzony, o tyle ESCA funkcjonuje już w polskim LoL-u od około dwóch lat. Początkowo cały projekt miał być skupiony jedynie wokół kafejki internetowej, Esports Cyber Arena (stąd skrót – ESCA), ale nie trzeba było długo czekać, by uformowała się drużyna, aktywnie uczestnicząca w polskich ligach półprofesjonalnych. I choć do tej pory ESCA nigdy nie wyszła poza Grimorr czy ultraligowe kwalifikacje, to zapewniam was – kto raz poznał tę organizację, na długo ją zapamięta.

Kontrowersyjny właściciel

Powodów jest kilka. Pierwszy to postać właściciela, kontrowersyjnego biznesmena z Tarnowskich Gór – Bartosza Aparty. Samozwańczy "ojciec chrzestny polskiego esportu" mocno polaryzuje społeczność, a wiele wpisów, które zamieszcza na Twitterze, spotkało się z bardzo chłodnym przyjęciem przez esportowe środowisko, czemu, biorąc pod uwagę ich treść, trudno się dziwić.

Jednak tam, gdzie jedni widzą wroga publicznego nr 1, inni odnajdują osobę dającą szansę. Nie każdy pamięta, ale niecały rok temu w szeregach Kameleonów grali zawodnicy tacy jak: Kuba "iGepard" Kowasz, Adrian "adrian" Jackowski czy Michał "Miś" Kopacz, którzy dzięki swoim dobrym występom szybko skoczyli wyżej i już w czwartym sezonie Ultraligi reprezentowali barwy piratesports. Resztę tamtego składu uzupełniali Dominik "Domoles" Nowacki i Mateusz "Jaqen" Góral, którzy teraz powracają do swojego esportowego matecznika.

Wielu fanów polskiej sceny pamięta też szalony skład z czasów drugiej dywizji Ultraligi, w którym znaleźli się gracze tacy jak: Krystian "Czaru" Przybylski, Dawid "Dawidsonek" Trojanowski czy Patryk "Bolszak" Jażdżewski. Podobnie jak w wielu innych przypadkach, ESCA stała się dla nich miejscem, w którym mogli pracować, gdy nikt inny nie był zainteresowany ich usługami. Taka filozofia od zawsze wyróżniała organizację Aparty – nie patrzymy na wiek, łatkę, czy opinię społeczności, liczą się tylko wyniki sportowe.

Co z zarobkami?

O ile taka postawa godna jest naśladowania, o tyle zawsze istnieje druga, mniej atrakcyjna, strona medalu. W tym przypadku będzie to kwestia rozstawania się ze składami. Wśród społeczności sceny semipro krążyły pogłoski o problemach z wywiązywaniem się z zobowiązań, takich jak koszulki czy drobne opłaty. To dość palący temat, bo o kondycji finansowej polskich organizacji w offsezonie słyszało się dużo różnych opinii. Jak więc sytuacja ESCA Gaming będzie wyglądała w najbliższych miesiącach? Według słów Bartosza Aparty "nikt w drużynie nie gra za darmo", a miesięczny budżet opiewa na ponad 6000 złotych. Właściciel organizacji wspomniał też, że przez sytuację pandemiczną drużyna nie zdobyła na najbliższy sezon zdobyć żadnego sponsora.

W pozyskaniu takowego mogą pomóc wyniki sportowe. Młody skład Kameleonów wygląda obiecująco, a trzon drużyny współpracuje ze sobą już prawie rok. Paradoksalnie, to jedna z najbardziej doświadczonych ekip spośród całej ultraligowej stawki, jeżeli liczymy czas spędzony wspólnie w jednej drużynie. W tym aspekcie stażem dorównuje im jedynie Illuminar Gaming.

European Masters czy dolna połowa tabeli?

A jaki cel stawiają przed sobą reprezentanci ESCA w nadchodzącym sezonie? Jak mówią sami gracze, play-offy to minimum. Najbardziej zawzięci członkowie zespołu sugerują nawet, że przy obecnym rozkładzie sił mają oni nawet szansę, by powalczyć o European Masters. Wiara w sukces więc jest, pytanie, czy umiejętności również. Osobiście, gdybym miał przedsezonowo obstawiać czarnego konia nadchodzących rozgrywek, postawiłbym właśnie na podopiecznych Piotra "Inci" Leszczyńskiego. Przecież jeszcze nie tak dawno temu, wtedy jako piratesports, potrafili oni zaskoczyć topowe rodzime zespoły w Trinity Force Pucharze Polski, a ich rozumienie tempa gry było czymś, co naprawdę zasługiwało na docenienie.

Jeżeli to wszystko zsumujemy, mamy przed sobą prawdziwą mieszankę wybuchową – ambitny rookie roster z charyzmatycznym trenerem, ale bez większego doświadczenia, agresywne social media prowadzone w stylu starego piratesports, a wszystko to kontrolowane przez znienawidzonego przez jednych, przez drugich uwielbianego biznesmena. Jednym zdaniem – panie i panowie, zapinajcie pasy, bo czegoś takiego w Ultralidze jeszcze nie było.

Tak wygląda skład Team ESCA Gaming na najbliższy sezon:

Mateusz "Jaqen" Góral
Radosław "Sh4dowUs" Walkowiak
Dominik "Domoles" Nowacki
Franciszek "Harpoon" Gryszkiewicz
Symeon "Meleks" Smejkal
Piotr "Inca" Leszczyński