Jeśli chodzi o gry MOBA, to "pecetowcy" mają w czym wybierać. Oprócz wielkiej dwójki, czyli League of Legends i Dota 2, na rynku cały czas nieźle radzi sobie choćby Smite czy Heroes of the Storm. Niestety, sprawa nie wygląda tak pozytywnie jeśli chodzi o urządzenia mobilne. Największe marki jak dotąd omijały rynek smartfonów i dopiero od końca tego roku możemy bawić się w "przenośnej" wersji League of Legends opatrzonej podtytułem Wild Rift.

Nie oznacza to jednak, że urządzenia mobilne nie doczekały się ani jednego przedstawiciela z gatunku MOBA. Na rynku od lat funkcjonowała bowiem produkcja, która wybijała się ponad inne pod względem popularności. Mowa oczywiście o Arena of Valor, grze znanej w Chinach jako Honor of Kings, która pierwszy raz na nasze telefony zawitała w 2016 roku. I właśnie o niej, a właściwie o esportowym roku 2020 w jej wykonaniu, będzie niniejszy tekst.

Premier League zamiast Mistrzostw Świata

Minione 12 miesięcy zaczęło się dla wydawców gry po prostu źle. Pandemia, która opanowała świat, wymusiła na Tencent Games odwołanie organizowanych od 2017 roku Mistrzostw Świata. Na szczęście na ich miejsce powołano do życia turniej pod nazwą Arena of Valor Premier League 2020. Impreza, która ostatecznie odbyła się w na przełomie czerwca i lipca ubiegłego roku, okazała się organizacyjnym strzałem w dziesiątkę i godnie, pomimo braku publiczności na trybunach, zastąpiła anulowane MŚ.

Finałowy mecz turnieju Arena of Valor Premier League, w którym zmierzyły się ze sobą ekipy Flash Wolves oraz Buriram United Esports, oglądało bowiem w szczytowym momencie nawet 670 tysięcy widzów. Według wyliczeń dokonanych przez Esports Charst jest to dziesiąty najlepszy wynik spośród wszystkich esportowych spotkań rozegranych w całym 2020 roku. Robi wrażenie? To dodajmy do tego fakt, że w kategorii produkcji mobilnych finały Arena of Valor Premier League 2020 ustąpiły tylko i wyłącznie wydarzeniom związanym z grą Mobile Legends: Bang Bang. Te w szczytowym momencie oglądało nawet 1,3 miliona ludzi.

Arena of Valor to jednak nie tylko rozgrywki Premier League 2020. Podobnie dużym zainteresowaniem cieszyły się także grudniowe finały AoV International Championship 2020. Tam ostateczne starcie pomiędzy zespołami Saigon Phantom a MAD Team oglądało w szczytowym momencie ponad 568 tysięcy widzów. A to jeszcze nie koniec, gdyż kolejne setki tysięcy osób śledziły także finały takich rozgrywek jak Arena of Glory 2020 (edycja wiosenna i zimowa) czy RoV Pro League 2020.

Wielkie pieniądze i niesłabnąca popularność

Za popularnością Arena of Valor szły oczywiście wielkie pieniądze. Co powiecie na to, że przychód tej produkcji oszacowano w roku 2020 na prawie 2,5 miliarda dolarów? Według firmy analitycznej Sensor Tower więcej pieniędzy w omawianym okresie zgarnęło tylko PUBG Mobile (2,6 miliarda dolarów). Co istotne, Arena of Valor zostawiła daleko w tyle trzecią produkcję w tej klasyfikacji. Pokemon Go w ostatnich 12 miesiącach miało bowiem osiągnąć przychód w wysokości 1,2 miliarda dolarów.

Żeby dobrze uzmysłowić wam, jak wielkie są to pieniądze, pozwolę sobie porównać AoV do innych opisywanych przeze mnie ostatnio hitów mobilnych jak Clash Royale czy Brawl Stars. Otóż pierwsza z wymienionych produkcji na osiągnięcie wyniku 2,5 miliarda dolarów przychodu potrzebowała aż trzech lat od swojej premiery. Z kolei drugi hit od Supercell, czyli Brawl Stars, w dwóch pierwszych latach funkcjonowania przyniósł swojej firmie 750 milionów dolarów zarobku, czyli niemal trzykrotnie mniej niż AoV w ciągu ostatnich 12 miesięcy.

CZYTAJ TEŻ:
Nowe szaty króla, czyli o przeszłości i przyszłości Clash Royale

Fenomen wyłącznie azjatycki

Bardzo ciekawie prezentuje się również statystyka popularności poszczególnych zespołów grających w Arena of Valor. Ponownie powołam się tu na portal Esports Charts, który obliczył, że ulubioną drużyną kibiców w 2020 roku był Team Flash. Na oglądanie zespołu z Wietnamu widzowie poświecili w minionych 12 miesiącach łącznie prawie 23 miliony godzin. Wynik ten jest imponujący tym bardziej że drużyna ta nie wygrała w ostatnim roku żadnego dużego turnieju. Na drugim miejscu pod względem popularności również znalazła się ekipa złożona z wietnamskich esportowców. Kibice poświęcili na oglądanie Saigon Phantom prawie 18 milionów godzin. Na kolejnych pozycjach znalazły się natomiast: Buriram United Esports (Tajlandia), MAD Team oraz Talon Esports (obie ekipy pochodzą z Tajwanu).

Warto w tym miejscu odnotować, że łącznie produkcja wydana przez Tencent Games była oglądana w 2020 roku przez 93 miliony godzin. W porównaniu z rokiem 2019 liczba ta zwiększyła aż o 29%. Co więcej, istnieje duże prawdopodobieństwo, że w 2021 roku wynik ten zostanie jeszcze podkręcony. Już na maj zaplanowano bowiem Halowe Igrzyska Azjatyckie, które mają zostać rozegrane w Tajlandii. Jedną z ich atrakcji będą zmagania esportowe, w których, jak już zapewne się domyśliliście, nie zabraknie meczów Arena of Valor.

To wszystko doskonale tłumaczy zresztą gdzie produkcja od Tencent Games jest najpopularniejsza. To przede wszystkim region Azji Południowo-Wschodniej. Według analityków branżowych aż 68,5% wszystkich oglądających AoV w 2020 roku stanowiły osoby posługujące się na co dzień językiem wietnamskim. Drudzy w tej klasyfikacji byli natomiast mieszkańcy Tajlandii. Stanowili oni ponad 23% społeczności śledzącej esportowe zmagania w Arena of Valor.


Właśnie taka jest produkcja wydana przez Tencent Games. Wciąż bardzo mocno kochana w Azji, a zarazem praktycznie zapomniana w naszej części świata. Niestety, wydaje mi się, że tak już zostanie. Zwłaszcza w perspektywie tego, że od niedawna wszyscy możemy grać w otwartą betę mobilnego League of Legends. Przy Wild Rift, które szykowane jest na podbój naszych urządzeń przenośnych, ekspansja Arena of Valor  w innych regionach niż azjatycki wydaje się już nierealna i przede wszystkim zupełnie niepotrzebna.

CZYTAJ TEŻ:
Krótka historia o tym, jak Call of Duty: Mobile w 2020 roku (prawie) podbiło świat