Przed Jakubem "Sinmivakiem" Ruckim ważny rok. W przyszłym tygodniu zadebiutuje on w barwach AGO ROGUE w ramach piątego sezonu Alior Bank Ultraligi. Wicemistrzowie Polski są w tym roku faworytem do podbicia nadwiślańskiej sceny. Nie sposób się dziwić, wszak po zdobyciu pucharu European Masters zeszłej jesieni, oczekiwania wobec organizacji są ogromne. Jakie spojrzenie ma na nie jej nowy toplaner? Między innymi o tym porozmawialiśmy z Sinmivakiem.


Mateusz Miter: Jak tam święta? Mam nadzieję, że przejedzenie podczas Bożego Narodzenia nie odebrało ci głodu sukcesów.

Jakub "Sinmivak" Rucki: Święta minęły dosyć spokojnie. Oczywiście wypoczynek nie odebrał mi głodu na sukcesy. Będę z całych sił starał się, aby wygrywać w tym roku, bo tak naprawdę w przeszłości zawsze mi czegoś brakowało, żeby być na szczycie. Odpoczywałem, ładowałem baterie na ten rok, ponieważ wiem, że może być przełomowy w mojej karierze. 

Czujesz, że 2021 w barwach AGO ROGUE może być tym rokiem, kiedy dołączysz do ścisłej czołówki graczy w Polsce?

Jest to drużyna, w której mogę się bardzo rozwinąć. Posiadamy doświadczonych graczy, doświadczonego trenera. Czuję, że tutaj naprawdę mogę się rozwinąć, w związku z czym wierzę, że w kolejnym roku zagram w LEC. 

Zanim porozmawiamy konkretniej o przyszłości, chciałbym jeszcze poruszyć twój epizod w MAD Lions Madrid. Jak oceniasz swój występ w Iberian Cupie i co wyciągnąłeś z tego okresu?

Przygodę w Hiszpanii będę wspominał bardzo pozytywnie. To była moja pierwsza poważna, zagraniczna drużyna, która w dodatku jest akademią LEC. Czułem, że chłopaki mają inne podejście do gry i to było bardzo pomocne, jako że nauczyłem się wiele rzeczy. Pomimo tego, że nie byłem tam długo, to wyciągnąłem wiele wniosków.

Co do samego turnieju, to udało nam się dojść do półfinału, gdzie przegraliśmy niestety z Giants. Udało nam się za to pokonać mistrzów Hiszpanii, czyli Movistar Riders, więc występ ten jak najbardziej oceniam na plus. 

No właśnie, byłeś już w akademii LEC i teraz też de facto się w takiej znalazłeś. Jak oceniasz pierwsze treningi z AGO ROGUE? Czy jest odczuwalna różnica, kiedy twój zespół ma zaplecze w najważniejszej europejskiej lidze? 

Wszystko jest bardziej profesjonalne. W momencie, kiedy nie wiemy czegoś, nie wiemy jak do czegoś podejść, to możemy skontaktować się z głównym składem i on zawsze nam pomaga. 

Treningi same w sobie są o wiele lepsze w porównaniu do zeszłego roku. AGO ROGUE to dzisiaj poważna marka, dlatego też łatwiej nam znajdować lepszych partnerów do scrimowania. Nie pokazujemy się na nich ze złej strony, więc uważam, że formacje też chcą z nami rywalizować. Z pewnością mogę pochwalić również dotychczasowe treningi i tak naprawdę nie mogę się doczekać, aż będę grał ich więcej.

A trenujecie z polskimi zespołami czy z całą Europą?

Generalnie jeżeli chodzi o scrimy, to staramy się nie grać ich z polskimi drużynami, żeby najprościej w świecie nie ujawniać taktyk. Poza tym często bywa u nas tak, że Polacy sobie lubią wszystko leakować, a my staramy się tego unikać. 

Czemu właściwie zdecydowałeś się na powrót do Polski i AGO ROGUE? Nie miałeś interesujących ofert z zagranicy?

Tak naprawdę trochę się zdziwiłem, bo ofert miałem dość dużo. Podjęcie decyzji nie było łatwe, ale ostatecznie zdecydowałem się na AGO ROGUE. Jest to ekipa, w której będę w stanie się nauczyć najwięcej i jednocześnie będę miał na sobie mniej presji, porównując do innych opcji. 

Miałem oferty z Francji, Niemiec, Hiszpanii i mam wrażenie, że tam walka o play-offy byłaby trudniejsza niż w Polsce. Poza tym nie wszystkie z nich były czołowymi zespołami, co z góry odpadało, bo w tym roku zależy mi na tym, aby zacząć wygrywać i dobrze się pokazać na EU Masters. Tak jak wspomniałem, moim celem długoterminowym jest występowanie w LEC w 2022 roku. Myślę, że AGO ROGUE najbardziej mi to umożliwi. 

W tym roku w Polsce nie zobaczymy już Szygendy i iBo. Kogo uważasz w takim razie za największego rywala na górnej linii? 

Szczerze to poziom na topie trochę się zmienił, bo w przeszłości zawsze mogłem rywalizować właśnie z Szygendą, iBo czy Agresivoo. Teraz poziom jest nieco niższy. Dziwnie mi aż o tym myśleć, ale wydaje mi się, że jestem teraz najlepszym toplanerem w Ultralidze. Jeszcze dwa lata temu nie chciano mnie wziąć do żadnej organizacji i byłem na dnie, a teraz nie startuję z pozycji underdoga. 

Największym oponentem będzie raczej MeLoNiK. Jest on osobą, która może wystrzelić, jeżeli będzie miała do tego odpowiednie warunki. Uważam, że pozostali gracze nie rozwiną się za bardzo na przestrzeni roku. Wciąż uważam, że są dzisiaj zawodnicy lepsi od MeLoNiKa, tacy jak Kackos. Jednak z upływem czasu nie będą się oni rozwijać tak szybko jak on. 

Postrzegasz to jako minus czy jako plus? Z jednej strony masz ten komfort i prestiż, z drugiej strony nie grając na lepszych nie będziesz się aż tyle uczył.

To na pewno będzie dziwne i postaram się utrzymać motywację. Tak jak mówisz, najwięcej uczę się z oficjalnych gier, więc zakładając, że będę grał przeciwko słabszym, trudno będzie wyciągać tak dużo wniosków, jak miało to miejsce w przeszłości. Będę się musiał mocno skupić na treningach, bo nadal gramy z bardzo mocnymi drużynami, przeciwko mocnym toplanerom i to pewnie głównie z tych gier będę wyciągał najwięcej. 

fot. ESL/Adam Łakomy

Co w takim wypadku sądzisz o zmianie w samym formacie Ultraligi?

Jest on dosyć ciekawy. Moim zdaniem nada on lidze nowej dynamiki. Teraz, jako że do play-offów dostaje się pięć formacji, to ta walka będzie o wiele bardziej zacięta. W przeszłości, jak było sześć miejsc, to zazwyczaj w przypadku ostatnich trzech zespołów była różnica jednego zwycięstwa. Teraz rywalizacja powinna być bardziej zacięta. Dodatkowo taki format powinien być atrakcyjniejszy dla widza.

To będzie twój trzeci sezon Ultraligi z rzędu rozegrany jako podstawowy gracz danego składu. Uważasz się już za weterana sceny?

To dziwne uczucie, kiedy na to wszystko patrzę. Niby mam tylko 19 lat, ale trochę już gram na polskiej scenie. Nie wiem, czy jestem weteranem, bo trudno mi się tak nazywać, skoro nic nie wygrałem, bo nigdy nie byłem na najwyższym poziomie. Jestem doświadczony, ale jest jeszcze sporo do nauki i zostaje spore pole do popisu.

Teraz tak naprawdę będzie największa presja, jaką kiedykolwiek miałem, bo powinniśmy wygrać. W przeszłości udało mi się to tylko jako rezerwowy z devils.one, a zależy mi na tym, żeby zbudować drużynę od początku, być jej podstawową częścią i podnieść puchar jako zespół.

Rozumiem w takim razie, że czujecie się faworytami do zdobycia wszystkiego na polskim podwórku?

Zdecydowanie. "Na papierze" wraz z K1ck jesteśmy dwiema najmocniejszymi formacjami przed startem sezonu. Nie wiadomo, jak to będzie, kiedy sezon faktycznie się zacznie. Możliwe, że iHG albo Pompa odpalą. Nie chcę dlatego też obiecywać, że wygramy, nie chcę na nas nakładać niepotrzebnej presji. Będziemy się na pewno starali z całych sił. 

To samo dotyczy się EU Masters. Nie możemy obiecać, że zwyciężymy. Ale mogę obiecać widzom, że również będziemy nad tym bardzo ciężko pracować. Mówię to zarówno w naszym imieniu, jak i też zapewne w imieniu K1ck i trzeciej zakwalifikowanej drużyny. 

Wspomniałeś o iHG i Pompie. Zakładam, że to są twoim zdaniem dwie organizacje, które mogą zagrozić hegemonii waszej oraz K1ck?

Szczerze to ciężko to ocenić. W Ultralidze zawsze były dwie najmocniejsze drużyny, którym nie sposób było zagrozić. Na trzecim i czwartym miejscu zawsze znajdowały się ekipy, które rywalizowały między sobą, ale nie miały szans na top 2. 

W przypadku iHG i Pompy oba te składy mogą się naprawdę rozwinąć. Pompa ma świetny sztab szkoleniowy, rookie botlane, ale bardzo utalentowany mechanicznie. Warszi również cały czas pnie się w górę i może mieć w tym roku przełomowy sezon. Górna część mapy też jest bardzo solidna.

Illuminar zrobiło jedną zmianę, bardzo ciekawą. Myślę, że Czajek może poprowadzić całą formację do zwycięstwa i to głównie wokół niego i MeLoNiKa będzie się obracała ich gra. 

Omówiliśmy rywalizację, przejdźmy w takim razie do samego AGO ROGUE. Na midzie macie Chresa (Sencuxa), który ma masę doświadczenia. Wystąpił przecież na Worlds w barwach Splyce. 

Nie wiedziałem, czego się po nim spodziewać. W przeszłości, tak jak mówisz, grał m.in. na Worldsach, a także w EU LCS. Gdy zagrałem z nim pierwsze sparingi, to moje wszelkie wątpliwości zostały rozwiane. Ma on doświadczenie w poruszaniu się po mapie, wie jak poprawnie omawiać gry. Z mojego punktu widzenia taka osoba zawsze przyda się w zespole. Mnie osobiście też bardzo pomaga pod względem rozwoju, wyłapując moje błędy, których nie widzę.

Chres jest uzdolniony na wielu płaszczyznach. Umie grać mechanicznie, wie jak się zachowywać na linii jak i w późniejszych etapach meczu. Moim zdaniem jest też najlepszym midlanerem w Ultralidze. Trudno jest to oczywiście ocenić bez zagrania oficjalnych spotkań, ale bazując na treningach, jestem pewien, że cała nasza formacja jest mocna indywidualnie. 

W AGO ROGUE ponownie zagrasz także u boku Pyrki. Jak się zapatrujesz na kolejny sezon współpracy z nim?

Bardzo się cieszę, że będę mógł grać z nim przez kolejny rok. Personalnie 2020 rok był dla mnie świetny. Dogadywaliśmy się w składzie, więc ciągle spędzaliśmy wspólnie czas. 

W tym roku zarówno ja, jak i Pyrka możemy się sporo rozwinąć pod okiem doświadczonych graczy i trenerów, których posiadamy. Też ponownie wspomnę o byciu akademią LEC. Zawsze możemy oglądać treningi Rogue i dopytywać o pewne kwestie. Nie mogę się doczekać, kiedy zobaczę progres wykonany przeze mnie i Pyrkę w tym roku. Mam szczerą nadzieję, że cały nasz skład znajdzie się w LEC w 2022. 

A czekasz jakoś specjalnie na rywalizacje z Brunessem i Czajkiem? Koniec końców tworzyliście wspólny zespół jeszcze do niedawna. 

Z pewnością będzie wówczas dodatkowa motywacja, żeby nad nimi zatriumfować. Jednocześnie nie czuję potrzeby, żeby ich zdominować, bo, tak jak mówiłem, to są moi bardzo dobrzy znajomi i życzę im jak najlepiej. W zeszłym roku przeżyliśmy chwile radości, smutku, uwielbialiśmy spędzać ze sobą czas. Byliśmy nie tylko drużyną, ale dobrą grupą przyjaciół. Mam nadzieję, że wszyscy spotkamy się w tym roku na EU Masters.

Śledź zawodnika na Facebooku – Jakub "Sinmivak" Rucki

Śledź autora na Twitterze – Mateusz Miter