Tak elektryzującego transferu w historii esportowej sceny Formuły 1 jeszcze nie było. Dwukrotny mistrz świata z 2017 i 2018 roku, Brendon Leigh, zamienił garaż Mercedesa na Ferrari, który będzie dzielił z Davidem Tonizzą.
Obaj utytułowani kierowcy nie najlepiej wspominają ostatni sezon zmagań spod szyldu F1 Esports Series. Leigh ukończył go na szóstej pozycji, a Tonizza uplasował się zaraz za nim. W klasyfikacji konstruktorów układ był identyczny – Mercedes zajął czwarte miejsce, znajdując się bezpośrednio przed Ferrari. Dla obu zespołów były to rezultaty poniżej ich standardów i oczekiwań, dlatego zachowanie przez nich tych samych składów na kolejny rok może nie tyle, ile było wykluczone, ale raczej mało prawdopodobne. Niemniej oczekiwaliśmy, że ewentualne zmiany nie będą dotyczyć liderów ekip, a jeśli już to zawodników w drugim fotelu, którzy nie byli wystarczającym wsparciem dla Brytyjczyka i Włocha. Stajnia z Maranello rzuciła jednak wszystkie karty na stół i przeprowadziła największy transfer w dziejach Formuły 1 w esportowym wydaniu.
Na razie nie znamy żadnych szczegółów związanych z piątym sezonem F1 Esports Series, natomiast zgodnie z tradycją ściganie powinno rozpocząć się w czwartym kwartale roku. Choć do pierwszego wyścigu pozostało jeszcze kilka dobrych miesięcy, to mocarstwowe ambicje Ferrari nie są żadną tajemnicą. – Jestem przekonany, że dzięki temu imponującemu zestawieniu możemy po raz kolejny walczyć o tytuł wśród kierowców, a także spróbować po raz pierwszy wygrać klasyfikację zespołową. David i Brendon podzielają naszą wolę zwycięstwa, nasz entuzjazm oraz właściwą postawę i wysiłek potrzebny do zaliczenia zwycięskiego sezonu – komentuje szef Ferrari Driver Academy Esports Team, Marco Matassa.
– Moja ekscytacja dołączeniem do FDA Esports wykracza poza skalę. Dopiero co podpisałem kontrakt, ale jest już dla mnie jasne, że ich pasja i zaangażowanie w zwyciężanie jest odzwierciedleniem mojego charakteru. Mam poczucie jedności w zespole, co czyni go jedną wielką rodziną wygrywającą wyścigi. Nie mogę się doczekać, kiedy będę pracował z drużyną i nosił czerwone barwy Ferrari – mówi sam Leigh.
Na papierze Ferrari zmontowało najmocniejszą pakę, jaką kiedykolwiek widzieliśmy na wirtualnych torach. Dwóch kierowców z łącznie trzema indywidualnymi tytułami w tych samych barwach musi powodować respekt u przeciwników, ale jesteśmy pewni, że czerwonym samochodom prowadzonym przez byłych mistrzów nie odpuści absolutnie nikt.