Pierwsza kolejka League of Legends European Championship dobiegła końca w minioną niedzielę. Minęło co prawda raptem kilka dni, ale jeśli zdążyliście już zapomnieć, co się działo w jej ramach, przybywamy z pomocą. Przed wami ranking najlepszych zagrań minionej rundy – a trzeba przyznać, że było z czego wybierać.
4. Sam Upset i Sam...ira
A skoro zagrania z pierwszego tygodnia LEC, to również i zasady LEC-owe, wliczając w to remis na czwartej pozycji. Co prawda nie z udziałem siedmiu elementów, tylko dwóch, ale zawsze. W głosowaniu naszej redakcji aż dwa zagrania otrzymały taką samą liczbę głosów i uplasowały się tuż poza podium. Jednym z nich było potrójne zabójstwo w wykonaniu strzelca Fnatic, Eliasa "Upseta" Lippa, w meczu z jego formacją z dawnych lat, czyli FC Schalke 04. Co prawda początkowo nie wyglądało to dobrze dla pomarańczowo-czarnych – najpierw swojego ultimate'a nie wymierzył w odpowiednim momencie Oskar "Selfmade" Boderek, później padł również Zdravets "Hylissang" Galabov. Ostatecznie jednak wszystko skończyło się pomyślnie, a duża w tym zasługa wspomnianego Upseta, którego Samira zgarnęła trzy kolejne zabójstwa na swoje konto, w tym jedno po króciutkim zanurkowaniu pod wrogą wieżę.
4. Złodziej, łapać złodzieja!
Kolejne zagranie z czwartego miejsca i po raz kolejny przeciwko FC Schalke 04. Reprezentanci klubu sportowego z Gelsenkirchen tym razem uniknęli memów "0-4", ale widocznie nie tak łatwo uciec klątwie czwórki. Czasem jednak nie potrzeba żadnej czwórki – wystarczy tylko jeden gracz w odpowiednim miejscu i o odpowiedniej porze. W meczu z Schalke takim graczem był Duncan "Skeanz" Marquet, który w 33. minucie przekreślił szanse oponentów na łatwego Barona, wskakując do jamy bestii i zadając jej śmiertelny cios swoim Porażeniem. Co prawda ostatecznie nie wystarczyło to do zwycięstwa (dlaczego – o tym później), ale Francuz zasługuje na wyróżnienie za swoje heroiczne wejście no i przede wszystkim za widowiskową kradzież.
3. Ja też umiem kraść!
Dobra, starczy tych remisów, przechodzimy już do podium. I wreszcie coś dla fanów Schalke 04, którzy mam nadzieję nie obrazili się za wcześnie, patrząc na poprzednie dwa zagrania. Królewsko-Niebiescy nie tylko dawali sobie wyrywać obiekty na mapie, ale też sami je kradli. Tak było na przykład we wspomnianym meczu z Vitality, gdzie Erberk "Gilius" Demir popisał się brawurowym wejściem i zadał śmiertelny cios szóstemu smokowi w grze, uniemożliwiając jednocześnie rywalom zgarnięcie Duszy Żywiołu. Ale na tym wcale emocje się nie skończyły, bo w pięknym stylu Niemiec również uciekł z opresji, w czym pomogła latarnia rzucona przez Dino "LIMITA" Tota... oraz nie najlepsze wyczucie czasu w wykonaniu Labrosa "Labrova" Papoutsakisa.
2. Kto backdoorem wojuje...
To jeszcze nie koniec akcji z udziałem Schalke – i to w roli ofensorów. Skoro już były dwie akcje z meczu S04 z Vitality, to przewińmy akcję do przodu, prosto do samego zakończenia, którego w zestawieniu najlepszych akcji minionej kolejki zwyczajnie nie mogło zabraknąć. W 48. minucie tego starcia podopieczni francuskiej organizacji postanowili ruszyć na Starszego Smoka, który mógłby pomóc im wrócić do tego meczu. I z pewnością pomógłby, gdy ów mecz trwał jeszcze kilka minut. Sęk w tym, że w tym samym momencie, w którym padała epicka bestia, padła również pierwsza wieża przy Nexusie Pszczół. Vitality zignorowało nacierających środkową aleją rywali, mając nadzieję, że uda im się obronić bazę tuż po zabiciu Eldera. Spojler – nie udało się. Tak oto emocjonujące widowisko zakończyło się również w emocjonujący sposób... aczkolwiek dość niestandardowy dla VIT, które dawniej samo backdoorowało rywali, a tym razem dało się ograć w ten sam sposób.
1. Szalony młodzieniec na Rifcie
Po kilku drużynowych akcjach i walkach o obiekty to zestawienie zakończy występ jednego aktora. I mimo że dla 18-letniego Vincenta "Vetheo" Berrié to był dopiero debiut na deskach największego teatru League of Legends w Europie, po akcjach takich jak ta powyżej Francuz zasługuje na owacje na stojąco. Midlaner Misfits Gaming w meczu z Fnatic kilka razy zapisał się w pamięci swoją grą Zoe, aczkolwiek to, co zrobił w dwudziestej minucie wprawiło chyba każdego w osłupienie. Po walce we wschodniej dżungli Vetheo wziął sprawy w swoje ręce i podjął walkę z Yasinem "Nisqym" Dinçerem, którego pokonał na skrawkach życia. I wkrótce po tym czekałaby go niechybna śmierć z rąk Selfmade'a, gdyby nie podniesiona w samą porę Klepsydra Zhonyi, która zmusiła Polaka do rychłej ewakuacji. Jej próba jednak spaliła na panewce, bo gdy już Vetheo na nowo zyskał kontrolę nad swoją postacią, dopadł wrogiego dżunglera, zdobywając pięknego double killa.
Kolejne mecze już w najbliższy piątek od 17:00. Drugi tydzień zmagań zainauguruje starcie MAD Lions z EXCEL ESPORTS. Po więcej informacji dotyczących czołowych europejskich rozgrywek LoL-a zapraszamy do naszej relacji tekstowej, gdzie znajdziecie między innymi aktualną tabelę rozgrywek oraz ich harmonogram: