Co weekend Anders "Vejrgang" Vejrgang śrubował swój rekord. Zaledwie 14-letni Duńczyk tym sposobem osiągał kolejne kamienie milowe – sto zwycięstw z rzędu, potem dwieście, trzysta, czterysta i pięćset. Niemniej każda seria kiedyś się kończy i w końcu po wielu miesiącach przyszła pora także na reprezentanta RBLZ Gaming.
Nastolatek z Europy Północnej od października zwracał na siebie uwagę międzynarodowej społeczności i to mimo faktu, że z uwagi na swój wiek nie mógł rywalizować we w pełni profesjonalnych rozgrywkach. Zamiast tego Vejrgang skupił się na Lidze Weekendowej FUT, co okazało się dobrym wyborem. Szybko bowiem okazało się, że w drzemie w nim ogromny potencjał. Wraz z każdym kolejnym tygodniem liczba kolejnych wygranych gracza z Danii rosła, by na początku lutego przekroczyć niewyobrażalny próg pół tysiąca! Coraz częściej przewijały się więc dwa pytania – do jakiego wyniku dobije młody strzelec i kiedy jego passa wreszcie się skończy?
Ostatecznie licznik Vejrganga zatrzymał się na 535 wygranych z rzędu meczach, a pogromcą reprezentanta esportowej sekcji RB Lipsk niespodziewanie okazał się zawodnik o pseudonimie damesheet. Duńczyk natrafił na niego wczoraj i bynajmniej nie będzie wspominać tej potyczki zbyt dobrze, zwłaszcza że po zaciętym początku w 34. minucie stracił bramkę. Wynik 0:1 utrzymywał się zresztą bardzo długo, ale w końcu został podwyższony. Co prawda 14-latek pod koniec starcia strzelił jeszcze gola kontaktowego, ale zmienił on niewiele. Tym bardziej że w ostatnich minutach nastoletni rekordzista zaczął grać bardziej otwarty futbol, co też się na nim zemściło, bo finalnie przegrał aż 1:5.
Porażka ta musiała być niezwykle bolesna, tym bardziej że po zakończeniu meczu nastolatek przez dłuższy czas siedział w ciszy. W obliczu tego nie dziwią słowa pocieszenia, które spływały zarówno od jego widzów, jak i członków społeczności FIFY. – To był ogromny wysiłek i passa, która nigdy nie zostanie zapomniana. Ogromny szacunek – chwalili duńskiego gracza przedstawiciele Werderu Brema. – Już nigdy nie zobaczymy czegoś takiego, to szalone – stwierdził z kolei klubowy kolega Vejrganga, Richard "Gaucho10" Hormes.