delord z kompletem punktów, Wysek bez wygranej. Pierwsza połowa play-inów EUM zakończona

Za nami dzień otwierający fazę play-in bieżącej odsłony European Masters. Poniedziałkowy wieczór był dla wielu zawodników debiutem na prestiżowym turnieju. Większość formacji z Polakami w szeregach może być zadowolona ze swoich występów. Niektórzy niestety poradzili sobie dużo gorzej niż zapewne by tego chcieli.

Zawodnicy Illuminar Gaming chyba prędko nie położą się spać. Co prawda plan minimum został wykonany – White Dragons i PSV Esports odprawione z kwitkiem, a porażka z G2 Arctic jest jak najbardziej do zaakceptowania. Mimo to ich zwycięstwa były dalekie od ideału. Ba, brakowało niewiele aby IHG po pierwszej połowie zmagań zakończyło dzień na szarym końcu stawki. Zespołowi udało się jednak wyjść obronną ręką z całego zamieszania. Z wnioskami na temat formy podopiecznych Jakuba „bezuma” Iwanickiego wypada jednak jeszcze się wstrzymać, wszak jeżeli ci powtórzą jutro wyniki z minionych zmagań, to istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że zakwalifikują się z drugiej pozycji do meczu o wyjście.

Najlepiej z Polaków w zagranicznych ekipach poradził sobie Paweł „delord” Szabla i jego Fnatic Rising. Drużyna pod dowództwem byłego szkoleniowca K1CK jako jedyna z zespołów z rodakiem w składzie była w stanie zgarnąć komplet punktów w trakcie pierwszej połowy zmagań. Dzięki temu akademia Fnatic jest w bardzo komfortowej sytuacji. Wystarczy im zaledwie jedna wygrana w dniu jutrzejszym, aby zapewnić sobie dalszy udział w zawodach.

Z jednym punktem mniej niż delord kończą dzisiejszy dzień aż trzy formacje z biało-czerwonym akcentem. G2 Arctic Bartłomieja „Fresskowego” Przewoźnika, Mkers Artura „Zwyroo” Trojana oraz Vitality.Bee Miłosza „R4VENA” Domagalskiego i Mateusza „Tasza” Borkowskiego zostały ponad kreską w ogólnym rozrachunku meczowym. Każda z ekip bowiem ma na swoim koncie zaledwie po jednej porażce. To pozwala im bez obaw odpocząć po ciężkim dniu zmagań i z naładowanymi bateriami wejść w przyszłe potyczki.

Warto wspomnieć również o Szymonie „Kannie” Kawęckim i jego Goskilla. Reprezentanci Baltic Masters zajmują na ten moment trzecią pozycję w zbiorze C, zaliczając wygraną jedynie na SINNERS Esports. Przed formacją byłego gracza PRIDE ciężki orzech do zgryzienia. Ekipa musiałaby wypaść zdecydowanie lepiej w przyszłych meczach, a prognozy na spotkania rewanżowe raczej nie są zbyt korzystne dla Kanny i spółki.

A skoro już o SINNERS mowa, to Damian „Wysek” Adamczyk i jego towarzysze wypadli najsłabiej na tle reszty zespołów z Polakami w składzie. Grzesznicy nie sprostali żadnemu z dzisiejszych oponentów i są o krok od odpadnięcia z wyścigu o miejsce w drugiej części zmagań. Oznacza to, że jutro ekipa polskiego leśnika musiałaby zwyciężyć wszystkich przeciwniów, aby jeszcze myśleć o ewentualnym awansie. Patrząc jednak na dotychczasowe występy z udziałem Polaka, taki scenariusz jest bardzo optymistyczny.

Największym zaskoczeniem dnia inaugurującego okazało się FC Schalke 04 Evolution. Reprezentanci Prime League przed startem turnieju byli jednym z głównych faworytów do przejścia do kolejnego etapu imprezy. Akademia zespołu z League of Legends European Championship po pierwszym dniu rozgrywek musi zadowolić się zaledwie jednym punktem. Oznacza to, że w drugiej połowie walki o awans gracze tej formacji będą musieli wziąć się w garść i wygrać mecze rewanżowe ze swoimi dzisiejszymi oprawcami.

Tak prezentują się wyniki pierwszego dnia play-in EU Masters:

Pierwszy dzień zmagań drużyn o awans do głównej części turnieju za nami. Już jutro mecze rewanżowe wszystkich formacji. Pełny harmonogram i więcej informacji dotyczących European Masters znajdziecie w naszej relacji tekstowej: