G2 Esports po czterech triumfach z rzędu traci mistrzostwo Europy. I to w nie byle jakich okolicznościach, bo już w pierwszym splicie po najgłośniejszym transferze w historii Starego Kontynentu. Martin „Rekkles” Larsson na powrót na szczyt będzie musiał poczekać jeszcze przynajmniej kilka miesięcy, ale latem Szwed przynajmniej nie będzie już jedynym Samurajem, który będzie starał się odzyskać dawny blask. Teraz przed takim wyzwaniem stoi już przecież cały zespół, którego członkowie po sobotniej porażce z Rogue zabrali głos w mediach społecznościowych.

CZYTAJ TEŻ:
Rekkles MVP wiosennej rundy LEC. "Indywidualne nagrody zawsze traktowałem jako bonus"

Z wypowiedzi wicemistrzów świata z 2019 jasno wynika, iż nie zasługiwali oni na kolejny sukces. Zarówno szkoleniowiec, jak i leśnik G2 przyznali, iż skuteczna obrona tytułu byłaby dla nich niespodzianką: – Nie jestem pewien, co boli bardziej. To, że odpadliśmy, czy to, że nie jestem tym zdziwiony. Nic nam się nie podobało w tym patchu i nie znaleźliśmy stylu, który by nam pasował. Po prostu nie jesteśmy już najlepszym zespołem. Taka jest brutalna rzeczywistość. Przepraszam naszych wszystkich fanów – stwierdził Fabian „GrabbZ” Lohmann. Niemiecki trener w dodatku wziął na siebie pełną odpowiedzialność za klęskę G2, akceptując od razu wszystkie krytyczne opinie zewnętrznych obserwatorów: – Nie krępujcie się prosić o moją głowę, nie byliśmy gotowi na to, co przygotowały Rogue i MAD Lions, a poleganie na magicznym dotknięciu różdżki tym razem nie zadziałało. Dokładnie przyjrzymy się temu, co wydarzyło się w tym splicie i podejmiemy wszelkie niezbędne kroki – dodał. – Na koniec chcę wykorzystać tę porażkę, by pogratulować i MAD Lions, i Rogue fantastycznej pracy wykonanej od początku ubiegłego roku. Talent już był, a ciężka praca zasłużenie zrobiła z nich czołową dwójkę ligi. Nic tylko chwalić. Mamy nowych królów. Na razie – zakończył GrabbZ.

Zostaliśmy bardzo wyraźnie pokonani. Myślę, że źle radziliśmy sobie z metą, ale to nie usprawiedliwia mojego indywidualnego występu – to z kolei wpis Marcina "Jankosa" Jankowskiego, który zdobył się na krótkie podsumowanie również w serii Caps Recaps. Polski dżungler wzorem swojego trenera zwrócił uwagę na brak komfortu G2 związany z nieudaną adaptacją do aktualnej mety. – Dziś żaden draft nam nie wyszedł. Może w pierwszym Rogue oddało nam dużo postaci AP i nie było tak źle, ale w pozostałych przypadkach zawsze myśleliśmy o powodach, dla których nie jesteśmy zadowoleni. A jeśli wychodzimy na tarczy z fazy wyboru postaci, to trudno wygrywać – wyjaśnił nasz rodak, który następnie spróbował pośrednio zdiagnozować pozostałe problemy Samurajów w wiosennym sezonie: – Mam nadzieję, że w letnim splicie będziemy w stanie po prostu więcej grać w LoL-a i więcej o nim myśleć, a zamiast streamować czy iść do domów, będziemy częściej dyskutować na temat rozgrywki. W ten sposób być może będziemy mogli wejść do play-offów silniejsi i nie będziemy zmuszeni poznawać aktualnego patcha dopiero w fazie pucharowej – powiedział 25-latek.

Tak naprawdę nie daliśmy z siebie wszystkiego i za to przepraszam. [...] Nie jestem zaskoczony, że przegraliśmy, bo byliśmy fatalni. Postaramy się to zmienić w letnim splicie – to ostatnie słowa Jankosa.

Bez G2 Esports i Fnatic, a z MAD Lions i Rogue – wielki finał LEC Spring Split wystartuje w niedzielę o godzinie 17:00. Polska transmisja będzie dostępna na kanałach Polsat Games w serwisie Twitch oraz YouTube, a także w telewizji. Anglojęzyczny komentarz będziecie mogli usłyszeć na kanale ligi. Po więcej informacji na temat europejskiego czempionatu zapraszamy do naszej relacji: