O opieszałości Valve względem Counter-Strike: Global Offensive można by napisać książkę. Społeczność regularnie wylewa swoje żale w mediach społecznościowych i na różnych forach, ale amerykańska korporacja wydaje się ich nie słyszeć. Od dłuższego czasu wspomniane żale dotyczą przeniesienia poczciwego CS:GO na silnik Source 2. Prace nad tym tematem trwają rzekomo od ponad dwóch lat, ale ich efektów nie widać.

Właśnie na temat przeniesienia Counter-Strike'a na nowy silnik i spraw pokrewnych postanowił się wypowiedzieć jeden z byłych pracowników Valve. Richard Geldreich w firmie Gabe'a Newella pracował od sierpnia 2009 do maja 2014. W tym czasie zajmował się chociażby optymalizowaniem różnych gier, stworzeniem systemu CSM dla CS-a czy napisaniem narzędzi profilujących procesory graficzne w silniku Source 2.

CZYTAJ TEŻ:
Był Mirage, teraz czas na Dusta2. Zobaczcie, jak legendarna mapa CS-a mogłaby wyglądać na silniku Source 2

Przestarzały kod CS:GO

W wypowiedziach Geldreicha trudno szukać optymizmu. Były pracownik firmy przyznaje, że Counter-Strike jest w bardzo trudnym położeniu z uwagi na swój starodawny kod. Wprowadzenie nawet małych zmian może mieć ogromny wpływ na całą grę.

Musicie uważać, czego sobie życzycie. Jeśli CS:GO na silniku Source 2 stanie się faktem, to nowa wersja będzie różniła się od starej. Fizyka może być inna, połączenie z siecią także może się różnić. Wersja Source 1 zawiera sporo przestarzałego kodu.

Tego kodu nie można ruszyć, bo popsułyby się inne elementy, czasami w bardzo subtelny sposób. Wymagałoby to bardzo starannej pracy inżyniera oprogramowania, aby to osiągnąć.

Nawet najmniejszy detal renderowania wpływa na to, jak CS:GO pracuje, i jak się go czuje. Jeśli zmienimy te detale, otrzymamy zupełnie inną grę.

System pracy Valve

Richard Geldreich w amerykańskiej korporacji spędził blisko pięć lat, więc doskonale wie, jak wygląda system pracy. Nad tym tematem też postanowił się pochylić. – Valve pracuje w rocznym cyklu. Każdego roku, jak w zegarku, w firmie następują zwolnienia, potem są "wakacje", jakiś rodzaj premii, a później dochodzi do zatrudnień nowych osób – zdradza. Przyznaje też, że jeśli zespół pracujący nad przeniesieniem Counter-Strike'a na nowy silnik nie zdąży dokonać tego w jednym cyklu, to może być trudno, by kiedykolwiek proces ten się skończył. Jak już zostało wspomniane, niełatwo o optymizm.

Każdy inżynier oprogramowania, który potrafiłby zrobić ten port, mógłby z łatwością dostać posadę z kontraktem na 7-cyfrowa kwotę w jednej z największych firm programistycznych, nie mając do czynienia z gównem w branży gier – stwierdza były pracownik Valve. Nie jest również przekonany, czy osoby aktualnie zatrudnione przez korporację w ogóle są w stanie dokonać przeniesienia CS:GO z Source 1 na 2 z uwagi m.in. na nieoptymalne warunki pracy.

Zespół pracujący nad CS:GO słuchał graczy

Zespół pracujący nad CS:GO słuchał graczy i ich opinii. Robił to bardziej niż zespół jakiejkolwiek innej gry – przyznał Geldreich. Dla wielu może to być zaskakujące, ale jeśli spojrzymy na lata, w jakich pracował on w Valve, to nie ma w tym nic dziwnego. Na początku najnowszej wersji Counter-Strike wydawało się, że amerykańska firma faktycznie zadba o tę grę. Z czasem deweloper coraz bardziej zaniedbywał FPS-a.

CZYTAJ TEŻ:
Source 2 w CS:GO może być bliżej niż kiedykolwiek wcześniej

Dlaczego Dota 2 otrzymała Source 2, a CS wciąż nie?

Wiele osób zastanawia się, dlaczego Dota 2 została przeniesiona na silnik Source 2, a CS:GO nie. I tym razem Geldreich postanowił rozwiać wątpliwości. Jak twierdzi, zespół pracujący nad MOBĄ musiał w końcu tego dokonać. Przez długi czas nie wprowadzał bowiem do gry niczego nowego. Ponadto, twórcy oryginalnego kodu Doty 2 mogli pomóc z przeniesieniem. Według niego coś takiego nie ma szans się zdarzyć w CS-ie. – Port wymagałby ogromnej pracy związanej z inżynierią wsteczną – dodaje również.

Pełną wypowiedź Richarda Geldreicha możecie znaleźć na Twitterze: