Były emocje, były zwroty akcji, ale nie ma awansu. Anonymo Esports przegrało dziś z Complexity Gaming i zmarnowało tym samym pierwszą szansę na zdobycie przepustki do 3. sezonu Flashpointa. Co prawda Polacy będą mogli jeszcze o nią powalczyć, ale już w drabince dolnej.
Anonymo Esports | 1 : 2 | Complexity Gaming | ||
Mirage 16:14 | Vertigo 11:16 | Nuke 11:16 |
Jeszcze przed startem meczu nie ulegało wątpliwości, że przed Anonymo trudne zadanie, toteż nikogo nie zdziwiło, że to Complexity zanotowało lepszy start. Podopieczni amerykańskiej organizacji mimo gry po teoretycznie trudniejszej stronie szybko wyszli na pięciopunktowe prowadzenie, ale nie potrafili go utrzymać. Wszystko przez Pawła "innocenta" Mocka i spółkę, którzy z czasem wskoczyli wreszcie na właściwe tory i zaczęli mozolnie odrabiać straty. Co prawda przed przerwą nie udało im się podgonić wszystkiego, ale przynajmniej zbliżyli się do rywali na odległość jednego oczka, co dawało jeszcze nadzieję. Tę co prawda lekko zmąciła druga przegrana dziś pistoletówka, ale nie przeszkodziła ona Polakom w doprowadzeniu do remisu w 20. rundzie. I wtedy zaczęła się nerwówka, bo oba zespoły szły ze sobą łeb w łeb – raz na czoło wysuwał się jeden, a po chwili nagle to drugi zyskiwał skromną przewagę. Wszystko wskazywało więc na dogrywkę, tym bardziej że Anonimowi nie zdołali wykorzystać pierwszej okazji, by postawić kropkę nad i. Wykorzystali za to drugą, a ostatni cios zadał Janusz "Snax" Pogorzelski, przypieczętowując wygraną swojej ekipy wynikiem 16:14.
Kolejną areną środowego starcia było wybrane przez polską piątkę Vertigo. Tam mogliśmy doświadczyć swoistego déjà vu, bo ponownie to międzynarodowy skład wystartował lepiej i w kilka minut wypracował sobie spokojną przewagę. Chociaż "spokojna" to pojęcie względne, bo nadszedł moment, gdy Anonymo też zaczęło wreszcie punktować, co dawało nadzieję, że wszystkie straty uda się odrobić ze zręcznością równą tej wcześniejszej na Mirage'u. Tak się jednak nie stało, bo tym razem Complexity w porę połapało się, co się święci i nim Polacy na dobre zaczęli myśleć o powrocie, zastopowało ich zapędy i dołożyło do swojego dorobku kolejne dwa oczka, dzięki czemu pierwszą połowę kończyło z pięciopunktową przewagą. Przewagą, która zmniejszyła się, gdy Anonimowi po raz pierwszy dziś okazali się lepsi w strzelaniu z pistoletów. To mógł być kluczowy moment, dzięki któremu podopieczni Adriana "imd" Piepera mogli zrównać się z rywalami, ale do niczego takiego nie doszło. Zamiast tego to coL nadal kontrolowało przebieg potyczki, którą zamknęło finalnie triumfem 16:11.
W tej sytuacji o losach awansu przesądzić miał Nuke, na którym Anonymo rozpoczęło w obronie, co teoretycznie znacznie premiowało tę drużynę. Problem w tym, że teoria niewiele miała w tym wypadku wspólnego z rzeczywistością, bo Complexity fantastycznie radziło sobie w ataku. Szczególnie Kristian "k0nfig" Wienecke czuł się w ofensywie jak ryba w wodzie i raz po raz zapewniał swoim kolegom tak istotną przestrzeń, a to z kolei sprawiło, że pogrom stał się naprawdę realną opcją. Na szczęście opcją, która się nie spełniła, bo jeszcze przed przerwą Anonimowi odrobili część strat, a po przejściu do ofensywy na dobre ruszyli po comeback. W efekcie, chociaż przegrywali już 4:9, udało im się doprowadzić do remisu 9:9! Niestety był to jeden z ostatnich momentów, gdy jeszcze mogliśmy emocjonować się potencjalnym awansem, bo potem grało już tylko coL. Podopieczni amerykańskiej organizacji nie pozwolili na dobre rozhulać się oponentom i po raz kolejny ich przycisnęli, tym razem ostatecznie. Anonymo natomiast już się nie podniosło i koniec końców poległo 11:16.
Kolejny mecz z udziałem Anonymo już jutro o godzinie 18:00 – wtedy to Polacy podejmą zwycięzcę pojedynku pomiędzy Endpoint CeX a Double Poney. Aktualne informacje o zamkniętych eliminacjach do Flashpoint Season 3 znaleźć można w naszej relacji tekstowej: