Jesienią ubiegłego roku przez profesjonalną scenę Counter-Strike'a przetoczyła się lawina kar nałożonych najpierw przez Esports Integrity Commission, a potem również przez samo Valve. Miały one związek z tzw. coach bugiem, który obecny był w grze przez lata, a który, jak się okazało, był przez niektórych trenerów wykorzystywany w celu zyskania nieuczciwej przewagi.

Błąd ten sprawiał, że kamera szkoleniowca mogła zablokować się w jednej z miejscówek na mapie, dzięki temu ten zyskiwał możliwość podglądania poczynań przeciwników i informowania o nich swoich podopiecznych. Jak się okazuje, samo Valve miało wiedzieć o istnieniu tego błędu od dawna. Naprawiło go jednak dopiero w momencie, gdy ESIC przedstawiło wyniki swojego śledztwa, nakładając czasowe kary na blisko czterdzieści osób. I na tym sprawa mogłaby się zakończyć, ale okazuje się... że coach bug prawdopodobnie nadal jest obecny w CS:GO!

Coach bug wrócił do CS:GO?

Uwagę na to w mediach społecznościowych zwrócił Sergey "lmbt" Bezhanov. Były trener m.in. HellRaisers i mousesports znalazł się w gronie tych, którzy zostali ukarani przez ESIC, dziś zaś zamieścił film świadczących o tym, że problem z kamerą mimo zapewnień Valve o jego naprawieniu nadal istnieje. Bug miał pojawić się podczas starcia GORILLAZ, drużyny Robina "flushy" Rönnquista, z Budapest Five w ramach BLAST Rising 2021.

Co ciekawe, słowa Ukraińca potwierdził też rodzimy szkoleniowiec, Jakub "kuben" Gurczyński. – Miałem to samo podczas wczorajszego treningu. Wczoraj też całkowicie spieprzono coaching. Teraz możesz dołączyć jako trener tylko podczas rozgrzewek 1vs1 – przyznał opiekun MAD Lions. Samo Valve jak dotychczas nie zabrało głosu w tej sprawie. Niewykluczone, że w wypadku większej liczby zgłoszeń nie będzie mieć innego wyjścia.