Parę dni temu Team Vitality ogłosiło swój pełny skład w dywizji League of Legends. W świecie esportu zawrzało, ponieważ formacji udało się pozyskać naprawdę obiecujących zawodników. Organizacja jeszcze w poprzednim splicie LoL European Championship zajęła ostatnie miejsce. Teraz wygląda, jakby miała szansę na najwyższe lokaty w tabeli. Dla polskich fanów rozgrywek jest to również emocjonujący moment. W drużynie znalazło się miejsce dla dwóch Polaków. Na pozycji leśnika zobaczymy Oskara "Selfmade'a" Boderka, natomiast trenerem głównym drużyny został Mateusz "Tasz" Borkowski. Na środkowej alei zagra Adam "LIDER" Ilyasov, czyli jeden z najbardziej utalentowanych graczy w Europie.

"Najlepsza oferta, jaką kiedykolwiek dostałem"

Po oficjalnej informacji o odświeżonym składzie Pszczół, nowy midlaner formacji miał parę słów do powiedzenia. 21-latek pojawił się w podcaście Crackdown, prowadzonym przez Christiana "IWDominate'a" Riverę oraz Duncana "Thorina" Shieldsa. Prowadzący zapytali gościa m.in. o to, jak doszło do powstania nowego składu. – Przed dołączeniem wiedziałem, że zawodnicy z dolnej alejki zostaną. Nie wiedziałem za to, kto ma grać na górze. Gdy podpisywaliśmy kontrakt z Selfmadem, mieliśmy już jakieś pojęcie o tym, jak będzie wyglądać drużyna – mówił Norweg. Gracz stwierdził też, że jest to szansa, która prawdopodobnie się nie powtórzy. – Kiedy nie dawano mi okazji do wykazania się, było to trochę smutne, ale czekałem na swoją kolej. Kiedy patrzę wstecz i porównam to do obecnej sytuacji... To jest z pewnością najlepsza oferta, jaką kiedykolwiek dostałem. Leśnik, z którym chciałem grać. Botlane, na którym mogę polegać. Rookie, który jest bardzo obiecującym zawodnikiem. To dokładnie to, czego chciałem – zachwycał się gracz.

LIDER zdradził też, że Vitality nie było jedyną organizacją, która chciała pozyskać go z mousesports. Podczas podcastu wymienił m.in. ofertę od SK Gaming, EXCEL Esports oraz Fnatic. Jego zdaniem opcja dołączenia do Pszczół i tak była najlepsza.

Czy LIDER jest toksycznym graczem?

Wiele osób wciąż postrzega Norwega, jako osobę toksyczną i trudną do współpracy. Rok temu został zbanowany na dwa mecze w Prime League właśnie za tego typu zachowania w solokolejce. To rodzi obawy w związku z obecnością drugiej wybuchowej osobowości w formacji Selfmade'a. Zawodnik odniósł się do tego podczas Crackdownu. – To prawda, byłem toksyczny w solokolejce. W zespole jednak tak to nie działa. Kiedy spotykam kolegę z drużyny, nie będę mu życzył chorób, ponieważ źle mu poszło podczas treningu. Podniosę go na duchu. Po moim epizodzie w Misfits ludzie zaczęli myśleć, że jestem toksyczny i ciężko się ze mną pracuje. Zapytałem się moich kolegów z drużyny i wszyscy temu zaprzeczyli. Nie mam nawet tyle pieniędzy, żeby każdego z nich przekupić – zaśmiał się 21-latek.

Mit toksyczności oraz ograniczony wybór bohaterów na długi czas wstrzymywał Norwega przed grą w LEC. Nie było jednak wątpliwości, że jest to gracz dużego kalibru i prędzej czy później ktoś podejmie ryzyko przyjęcia go do składu. Teraz na ten krok zdecydowało się Vitality. Czy jednak w okresie desperacji, kiedy wydawało się, że może już nigdy nie mieć szans na zagranie w najlepszej lidze Europy, podjąłby ryzyko gry w słabszej drużynie? – Nie chciałbym dołączyć do ekipy, w której już pojawiły się jakieś problemy. Chciałem znaleźć miejsce w zespole, w którym wszyscy zaczynamy od nowa go budować. Znajomość z kolegami z ekipy i duch wspólnoty wewnątrz składu są niesamowicie ważne – stwierdził zawodnik.

Selfmade i atmosfera w drużynie

Nie mogło się obyć też bez rozmowy o nowym leśniku Vitality. Zaczęło się od tego, że IWD zauważył, że przekomarzanie się z Selfmadem na twitterze może się źle skończyć. LIDER zaznaczył jednak, że Polak jest o wiele bardziej bezpośredni, niż się wydaje. – Rzeczy, który pisze podczas scrimów, są niesamowite. Możecie się go zapytać co napisał, ale ja nie będę tego przytaczać. Po prostu nokautuje przeciwnika – zdradził midlaner. Czy obecność dwóch wygadanych osobowości w jednej drużynie może zaszkodzić Vitality? – Selfmade jest bardzo bezpośredni. Jeśli szkodzisz zespołowi, na pewno da ci o tym znać. Da ci też wskazówki, więc wszystko zależy od tego, jak ty to odbierzesz. Jeśli nie będziesz zbyt przewrażliwiony, to wszystko będzie w porządku. On nie jest toksyczny, tylko bezpośredni – podkreślał.

Norweg nie ma jednak złudzeń. W każdej ekipie zdarzają się problemy i tym razem też nie będzie inaczej. Wszystko jednak zależy od graczy i osób zaangażowanych w organizacji, żeby prostować wszystkie niepotrzebne spory. LIDER zaznaczył też, że wszyscy zawodnicy są już dorośli i potrafią się ze sobą komunikować. Nowy skład Vitality będzie można zobaczyć w akcji już 11 czerwca, ponieważ właśnie wtedy rusza letni split LEC. Po więcej informacji dotyczących rozgrywek zapraszamy do naszej relacji: